Opowieść o Danii celowo rozpocznę niechronologicznie (bo od drugiego dnia naszego pobytu w Danii) za to z rozmachem. ;) Na początek chciałabym Was zabrać do najstarszego miasta w Europie Północnej (które swój rozkwit przeżywało w latach 710-850), położonego w zachodniej części Jutlandii. Ribe, bo o nim mowa, jest miastem niezwykle urokliwym i pięknie zachowanym. Najstarsze domy odbudowane w 1580 r. (po ostatnim pożarze miasta) ostały się niemal w nienaruszonym stanie do dnia dzisiejszego.
Warto poświęcić czas na niespieszny spacer malowniczymi uliczkami miasta. Zabudowa całego miasta jest głównie jednopiętrowa, a stare domy mają często konstrukcję szachulcową. Ponad sto domów w centrum objętych jest ochroną zabytków i nie wolno mieszkańcom niczego zmieniać bez zezwolenia władz, dlatego aż trudno było nam uwierzyć, że nadal mieszkają w nich Duńczycy. Zaglądałam przez okna do wnętrz (mam nadzieję, że dyskretnie) :)), aby się przekonać czy to są muzea, czy tylko zwykłe domy.
Mnie osobiście urzekły pięknie zdobione drzwi - każde inne i niepowtarzalne, coś niesamowitego. Tyle różnorodnych modeli, stylów, kolorów i deseni zebranych w jednym miejscu jeszcze nie widziałam! Stare klamki, gzymsy, latarnie i inne elementy zdobnicze także tworzą niezwykły klimat tego miasta.
Ribe zachowało typowy średniowieczny układ architektoniczny - kwadratowy rynek z kościołem w środku i odchodzącymi od niego wąskimi brukowanymi uliczkami. W centrum znajduje się okazała katedra pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny. Jej budowa rozpoczęła się w XII wieku w miejscu pierwszego drewnianego kościoła wzniesionego ok. 860 r. To najstarszy kościół w Danii. Ciekawy był proces budowy, przebudowy i rozbudowy katedry na przestrzeni lat. Pierwszym materiałem budowlanym był sprowadzany trass mieszany z granitem. W tym czasie wybudowano romańskie sklepienia w nawach bocznych, a na ich przecięciu wzniesiono wielką kopułę. Później nastąpiła przebudowa katedry i dodano gotyckie sklepienia. W XIV w. znów ją rozbudowano dodając boczne kaplice tym razem w stylu gotyckim i używając już cegły.
Katedra posiada wielkie, masywne drzwi z wszystkich czterech stron. Drzwi są piękne z niezwykłymi klamkami, kołatkami i zdobieniami.
Efektem zmagań kolejnych budowniczych są między innymi trzy wieże, z których każda jest inna. Pierwsza, największa to wieża obronna wzniesiona na planie kwadratu. Po tym jak w 1594 roku odpadł jej hełm z iglicą wybudowano balustradę i służy dziś jako punkt widokowy. Drugą jest romańska wieża Mariacka, a trzecią, najmniejszą, sygnaturka na przecięciu naw.
Po drodze na szczyt (bo oczywiście trzeba zaliczyć ów punkt widokowy i wdrapać się na jedną z wież), zaraz na początku wspinaczki, warto wejść do nawy, w której można posłuchać i przyjrzeć się historii budowy katedry. Na podświetlanej makiecie są pokazane kolejne etapy jej rozbudowy od początku XII wieku aż do współczesności.
Warto jednak ten wysiłek podjąć i odpocząć sobie na szczycie delektując się piękną panoramą.
Efektem zmagań kolejnych budowniczych są między innymi trzy wieże, z których każda jest inna. Pierwsza, największa to wieża obronna wzniesiona na planie kwadratu. Po tym jak w 1594 roku odpadł jej hełm z iglicą wybudowano balustradę i służy dziś jako punkt widokowy. Drugą jest romańska wieża Mariacka, a trzecią, najmniejszą, sygnaturka na przecięciu naw.
Wyżej można podziwiać dzwon katedralny |
Ale żeby dotrzeć na sam szczyt wieży trzeba pokonać aż 248 wąskich schodków!
Jak widać podziwiać można nie tylko panoramę miasta ;) |
Na wnętrze katedry warto zarezerwować trochę czasu.
Uważam, że Ribe jest obowiązkowym przystankiem dla odwiedzających Półwysep Jutlandzki. W każdym razie ja gorąco je polecam, bo jest czym się tam zachwycić. Tym bardziej, że 3 km od niego znajduje się wioska Wikingów, do której zabiorę Was następnym razem.
O Matko, czy ktoś dotrwał do końca? Strasznie długi post - chyba najdłuższy w mojej karierze! ;) Ale nie umiałam go skrócić. Następnym razem postaram się takich tasiemców nie produkować.
Ewa
Prezbiterium ozdobione jest siedmioma dużymi mozaikami przedstawiającymi motywy biblijne, do stworzenia których użyto 3 milionów maleńkich kamieni! Dekoracyjne są także witrażowe okna oraz kontrowersyjne freski pokrywające apsydę. Stworzył je w latach osiemdziesiątych duński artysta Carl-Hennig Pedersen, który niewątpliwie wytyczył nowe granice w sztuce dekorowania kościołów. ;) Jedni uważają jego dzieło za jedno z największych w jego dorobku, inni są zdania, że jego ikonografia poszła zbyt daleko.
Mnie osobiście, mówiąc delikatnie, freski wyżej wspomnianego artysty nie zachwyciły, choć bardzo się starałam, aby stało się inaczej. :)) A Was? |
O Matko, czy ktoś dotrwał do końca? Strasznie długi post - chyba najdłuższy w mojej karierze! ;) Ale nie umiałam go skrócić. Następnym razem postaram się takich tasiemców nie produkować.
Ewa