poniedziałek, 25 maja 2015

Ogrodniczka coraz bardziej praktyczna :)


Ostatni weekend spędziłam w przesympatycznym gronie zapaleńców ogrodniczych. Bowiem w ostatnią sobotę u Kasi i Andrew odbyła się kolejna edycja warsztatów Praktycznego ogrodnika. Po zapoznaniu się z ogrodniczą tematyką wczesnowiosenną, teraz przyszedł czas na doskonalenie się w zakresie prac przypadających na środek wiosny. Minęło raptem pięć tygodni od pierwszego spotkania, a ogród zmienił się przez ten czas nie do poznania. Niesamowite jak buchnęła wokół zieleń, jak rośliny i kwiaty prześcigają się we wzroście! :) Widać, one za nic mają wyjątkowo zimny maj. ;)

18.04 oraz 23.05.2015

Znów odbył się wykład na temat kompostowania, lecz tym razem przy użyciu żywokostu - zioła, którym można wzbogacić kompost, oraz z którego można przygotować cenny nawóz płynny pod pomidory i rośliny kwitnące. 


Gdy Andrew złapał za sekator, żywokost został ścięty w oka mgnieniu. Dobrze, że zdążyłam zrobić mu zdjęcie. :)

W ogrodzie Kasi i Andrew czują się dobrze nie tylko odwiedzający go kursanci, ale i wszystkie stworzenia (duże i małe), które są traktowane bardzo gościnnie i z najwyższym szacunkiem. :))
Po odkryciu obornika oczom naszym ukazały się dwa "zakochane" zaskrońce... ;)

na palu od kompostownika razem z nami słuchała wykładu mała ropuszka...

oraz narwany dzięcioł, który tak nerwowo wydobywał ziarenka, że co rusz zrzucał karmnik na ziemię! :))

Przy okazji łapania w kadr ruszających się obiektów muszę nadmienić, że dużo łatwiej zrobić dobre ujęcie ruchliwego dzięcioła niż Kasi. ;) Każdy kto zna Kasię wie, że mówi ona dużo, szybko i bardzo ekspresyjnie. ;) I nawet jeśli zdarzy się jej akurat nie poruszać z prędkością światła, tylko stać w jednym miejscu, to i tak złapać ją choć przez sekundę w bezruchu nie ma szans. :)) [Kasiu, mam nadzieję, że mi wybaczysz tę dygresję]. ;)


Andrew pokazywał nam, jak fachowo przygotować ziemię pod sadzenie. Zwróćcie uwagę jak wygląda gleba na pierwszym zdjęciu poniżej (ta za Andrew), a jak na ostatnim. Czary. ;) A gdy pokazywał jak dodać wodzie do podlewania kosmicznej energii... to już sama magia! ;))


Ale żeby nie było, że tylko Andrew pracował, a Kasia opowiadała, my również zostaliśmy zagonieni do ciężkiej fizycznej roboty! ;) W nowo zakładanym ogrodzie sadziliśmy cukinie.


I końcowy efekt naszej pracy...


Potem była budowa wigwamów dla dyni.


Pogoda w sobotę, jak przystało na maj 2015, była chłodna z przelotnymi deszczami, ale tym razem mieliśmy gdzie się grzać, bo część prac wykonywaliśmy w nowym "hangarze". ;) Kasia opowiadała ostatnio, że ma w tym zakątku powstać nowy tunel. No dobrze, tunel, to tunel, lecz gdy ów tunel zobaczyliśmy, to wszyscy od razu przestawiliśmy się na angielski mówiąc chóralnie "wow". :))  Uwaga.... tadam!


Kasia demonstrowała patent na uprawę pomidorów...

... i na sadzenie kwiatów w donicach

I na koniec czas na siewy... dynie, cukinie, patisony, cykorie, bazylie, sałaty... do wyboru do koloru.




A tu przy okazji pokażę jak rosną moje kwiatki i papryczki z poprzednich warsztatów (bo to, co z tych warsztatów wyrośnie pokażę pewnie za jakiś czas). ;))


Uff, wyszło długaśnie, ale mam nadzieję, że ciekawie. ;) Dlatego żeby Was już nie zamęczać, w następnym odcinku napiszę co się działo u Kasi i Andrew w niedzielę. :)) Bo też tam byłam, miód i wino piłam. ;)

Uściski ogrodowe, do poczytania niebawem!
Ewa


26 komentarzy:

  1. Fajne takie warsztaty tematyczne :))) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż zazdroszczę :) Tunel rewelacja, na pewno zostanie znakomicie wykorzystany przez Kasię, już widać ilość tych doniczek, rozsad, roślin :) Patent na uprawę pomidorów fantastyczny.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, szczęki nam opadły na jego widok :) Podejrzewam, że dla Kasi niedługo będzie za mały - ma tyle planów! ;))
      Może się jeszcze spotkamy na jakiejś imprezie u Kasi?
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
    2. Może, kto wie :)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Nie martw się, wyszło bardzo ciekawie. Podziwiam takich zapaleńców,ciekawostkę mam taką, że z żywokostu robi się okłady na bolące stawy, niestety brudzi.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, że żywokost kiedyś był ziołem leczniczym na trudno gojące się rany oraz stosowany doustnie, ale jako nawóz jest podobno rewelacyjny.
      Pozdrawiam serdecznie :))

      Usuń
  4. Wigwam dla dyni? Czy ona nie będzie za ciężka na taką konstrukcję ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro fachowcy polecają, to myślę, że jest ok. ;))
      Pa

      Usuń
    2. Są też dynie malutkie jak Red Kuri - perfekt na wigwam ;-)

      Usuń
  5. Ja mam waraztaty codziennie bowiem pobieram nauki od taty☺ Fajnie spedzic czas razem innym ogrodowymi zapaleńcami. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są najlepsze warsztaty z możliwych! :) Ja niestety nie mam od kogao pobierać nauk. Często myślę o teściu, którego wiedza byłaby teraz dla mnie bardzo cenna... Ale na szczęście są tacy fajni ludzie jak Kasia i Andrew, którzy swoją wiedzą dzielą się z ogrodniczo początkującymi takimi jak ja. ;))
      Pa

      Usuń
  6. Fajna relacja! Podglądam Kasi blog, ale tylko informacyjnie.. Nie mam ogrodu, czego bardzo żałuję.. Może kiedyś:))) Pozdrowienia serdeczne Ewuś, piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądając blog Kasi można "zachorować na własny ogród". ;)) Może kiedyś... tego Ci życzę. :)
      Buziaki

      Usuń
  7. Ciekawa relacja i zdjęcia takie ładne, że też chciało by się odwiedzić Kasię :) Ja jeszcze muszę z tym poczekać, bo daleko i swoje obowiązki ogrodowo-zagrodowe też mam, ale pewnie kiedyś w końcu mi się uda ;) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, warsztaty i inne spotkania są organizowane kilka razy do roku, a pewnie pomysłów im nie brakuje na nowe tematy, więc kiedyś dasz radę i przyjedziesz. ;))
      Ogrodowo-zagrodowe powiadasz... muszę zajrzeć. ;)
      Uściski serdeczne

      Usuń
  8. Ewa ale Ci zazdroszczę, że masz tak blisko:) kiedyś na pewno wybiorę sia do Kasi na warsztaty bo ta wiedza jest bezcenna:) Twoje wysiewy pięknie rosną. Miło było Cię spotkać w niedzielę i do zobaczenia nastepnym razem:) buziaki sle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie bezcenna, bo wiedza teoretyczna jest potrzebna, ale gdy się to wszystko zobaczy i usłyszy samemu, od razu ta wiedza wskakuje na właściwą półeczkę. ;))
      Też się cieszę, że mogłam znów Cię zobaczyć!
      Do następnego! ;)

      Usuń
  9. Do Kasi B. na bloga zaglądam regularnie, i stronkę na fb też mam polubioną - to ona mnie tu przyprowadziła:) Piękne zdjęcia i bardzo ciekawy post - pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cieszę się, że tak kasinymi opłotkami do mnie trafiłaś. ;) Ja fb nie mam, ale może też powinnam założyć - łatwiej wtedy śledzić nowinki. ;)
      Miłego dnia życzę i dziękuję za odwiedziny

      Usuń
  10. Oficjalnie zzieleniałam z zazdrości. Oj szkoda, że w te wasze okolice tak daleko z Krakowa. A ten Kasi tunel to faktycznie wow, wygląda jak hangar na mały samolocik. Już sobie wyobrażam ten bezmiar zielonego dobra, który w nim zagości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zzielenienie na wiosnę jak najbardziej na miejscu! ;)) Może jeszcze kiedyś przyjedziesz, może połączysz z letnią kąpielą w Bałtyku? :))
      Oj, tak miejsca do popisu jest tam dużo. ;)
      Pa

      Usuń
  11. Ależ wspaniale spędzony czas :) Zazdroszczę Ci tych warsztatów. Mnóstwo wiadomości i wszystko w takiej świetnej atmosferze :)
    Pozdrawiam cieplutko, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ewa przesyłam pozdrowienia i do zobaczenia znowu u Kasi i Andrew.
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monisiu, jak się cieszę! Tak miło Cię wspominam. :))
      Miałam cichą nadzieję, że się jeszcze spotkamy i na sianku pogadamy. ;))
      Pozdrawiam Ciebie i tatę!

      Usuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...