środa, 9 listopada 2016

Do bani z takimi postanowieniami!

Postanowienia są do bani - ta prawda jest bardzo dobrze znana wszystkim sylwestrowym entuzjastom. Niech mi tu ktoś zaraz rzuci kamieniem (tylko nie w monitor, proszę), kto choć raz w życiu nie poczuł porażki noworocznych ambitnych planów! Ja, jako dojrzała i doświadczona kobieta, od niepamiętnych czasów nie stosuję już strategii ustalania nowo-roczno-życiowego grafiku. W zamierzchłych czasach porzuciłam ten jakże szkodliwy psychicznie zwyczaj i jestem z tego powodu przeszczęśliwa. Tymczasem nie zwróciłam w swej pysze uwagi, że ów "wyprychany" przeze mnie proceder zdarza mi się od czasu do czasu praktykować w innych ramach czasowych, na przykład jako nowotygoniówka lub nowomiesięcznica. Przyznać się muszę, że najczęściej miewam właśnie nowojesienne zamierzenia, chociaż nie powiem, że z nowowiosennymi ustaleniami jestem bez winy. Nie muszę chyba dodawać jak z tymi postanowieniami z innych pór roku wychodzi? Ano podobnie do tych sylwestrowych. Jak tylko wypowiem głośno jakąś moją decyzję, zaraz słyszę za plecami cichy chichot Losu: "ty, słyszałeś co Ewa przed chwilą powiedziała/napisała? Bo nie wytrzymam!" :)) Czy to tylko ja tak mam?


Wiecie już do czego zmierzam? ;) Piszę, choć postanowiłam nie pisać. Eee, do bani z takimi postanowieniami! No jakoś się po prostu nie dało. Jakoś się tęskniło, zżyło, myślało. Poza tym mija już piąty miesiąc resetu i ogarniania rzeczywistości, więc doszłam do wniosku, że chyba już wystarczy! Kobieto, ileż można! Opuść światy równoległe i wracaj, bo tylko tu prowadzisz bloga. :)) To jest twój najlepszy blog we wszechświecie (bo jedyny), więc pisz, co ci tam impulsy elektryczne do paluszków wyślą i... nic nie deklaruj, nic nie planuj, nic nie ustalaj, bo to tylko ułudy. Muszą istnieć. Bez nich nie moglibyśmy funkcjonować. Cudowna Virginia Woolf twierdzi, że "iluzje są tym dla duszy, czym atmosfera dla planety." Zatem biorę głęboki oddech wypełniając płuca świeżą, czystą iluzją i wracam! :)

Pozdrawiam lekko oprószona śnieżkiem
Wasza Ewa

17 komentarzy:

  1. Brawo, brawo, brawo !
    " Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość" :)
    Do miłego kochana Ewuniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj :) i do następnego. Pięknie róża Ci kwitnie, moje już zapomniały co to płatki .. o postanowieniach się nie wypowiadam - mój mąż tylko czasem mruczy pod nosem "kobieta zmienną jest" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, moja też już u schyłku istnienia. Tym bardziej, że śnieżek prószy i rano szron ścina...
      Mąż dobrze mruczy... ;)

      Usuń
  3. Nie wierzyłam do końca, że nam zafundujesz zniknięcie i jak to dobrze, że fundujesz powrót. Kobieta zmienną jest i całe szczęście, inaczej byłoby nudno. Zmiany kochamy i zmian zmienianie również. Buziaki.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Ech, sama za sobą nie mogę trafić a co dopiero inni! 4 miesiące się nosiłam z napisaniem pożegnalnego posta, a jak w końcu w październiku napisałam co miałam napisać, to zaczęłam mieć wątpliwości :)))
      Pa

      Usuń
  4. I tak trzymaj Ewo :) Bez obietnic, zmuszania się do czegokolwiek, spontanicznie i w swoim własnym stylu. Miło, że znów piszesz. Pozdrawiam Cię serdecznie. :)
    A fotografie są cudne. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Plany sobie, a życie sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo się cieszę :) Postanowień noworocznych nie robię, od lat... wieków dałam sobie z nimi spokój. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hura wracasz!!! Dobrze że łamiemy postanowienia przynajmniej w Twoim przypadku :-). Czekam na Twoje pisanie . Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze że wróciłaś :) Będę odwiedzać częściej!
    Zapraszam do mnie www.szufladajustyny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...