Aby usprawiedliwić milczenie. Ponad dwa tygodnie ciszy to zupełnie niepodobne do mnie. To jak cała wieczność. Wstyd mnie ogarniał coraz większy, gdy widziałam, że zaglądacie, że codziennie tyle osób sprawdza czy coś skrobnęłam. A ja nic, nie piszę, nie bywam. Muszę się w końcu odezwać, nie wypada przecież nie napisać choć słowa wyjaśnienia. Ale co tu Wam rzec po takim czasie, który minął mi jak oka mgnienie? Najlepiej (jak zawsze) prawdę: niemoc mnie ogarnęła, energia wyparowała z dnia na dzień, sen deptał mi po palcach o każdej porze dnia, a w środku pustka taka, że aż wiatr hulał. Sens dnia codziennego wydał się bez sensu, a każda czynność bez znamiona większego znaczenia. I to nie żadna chandra, ani jesienna aura tu zawiniły (bom ja na to niepodatna), ;) tylko moja własna natura.
Ciszy potrzebuję do życia. Jak tlenu, jak pożywienia. Wychowałam się w niej i dobrze się z nią czuję. Gdy za dużo szumu wokół, gdy za długo trwa, coś zaczyna mnie uwierać. Wiadomo, że dom z trojgiem dzieci jest "pełen radości i krzyku". Wiadomo, że mój gen wiecznego ruchu spokoju mi nie daje i każdą minutę zagospodaruje. Wiadomo, że w biegu żyję - takie czasy, takie okoliczności. Wiadomo...
A moja cisza milczy wymownie. I czeka. A im bardziej wymownie milczy, tym bardziej dociera do mnie, że czeka. I wtedy zaczynam jej szukać. Choć na co dzień nie zagłuszam jej radiem czy telewizją (której zresztą nie mam), to odnaleźć ją wcale nie jest tak łatwo. Tylko w ciszy usłyszeć można własne myśli. Te najistotniejsze. Bo one, jak gdyby wyjawiały nam najgłębszą tajemnicę, zawsze mówią szeptem. A gdy fale codzienności są wiecznie wzburzone nie usłyszysz ani krwi szumiącej w żyłach, ani własnego oddechu, ani szeptu ciszy.
Ciszy potrzebuję do życia. Jak tlenu, jak pożywienia. Wychowałam się w niej i dobrze się z nią czuję. Gdy za dużo szumu wokół, gdy za długo trwa, coś zaczyna mnie uwierać. Wiadomo, że dom z trojgiem dzieci jest "pełen radości i krzyku". Wiadomo, że mój gen wiecznego ruchu spokoju mi nie daje i każdą minutę zagospodaruje. Wiadomo, że w biegu żyję - takie czasy, takie okoliczności. Wiadomo...
A moja cisza milczy wymownie. I czeka. A im bardziej wymownie milczy, tym bardziej dociera do mnie, że czeka. I wtedy zaczynam jej szukać. Choć na co dzień nie zagłuszam jej radiem czy telewizją (której zresztą nie mam), to odnaleźć ją wcale nie jest tak łatwo. Tylko w ciszy usłyszeć można własne myśli. Te najistotniejsze. Bo one, jak gdyby wyjawiały nam najgłębszą tajemnicę, zawsze mówią szeptem. A gdy fale codzienności są wiecznie wzburzone nie usłyszysz ani krwi szumiącej w żyłach, ani własnego oddechu, ani szeptu ciszy.
każdy potrzebuje swojej ciszy :)
OdpowiedzUsuńpozdarwiam
Z tą ciszą teź czasem tak mam, że jej bardzo potrzebuję i nadziwić się nie mogę patrząc na ludzi wiecznie podłączonych do słuchawek, wydaje mi się, że oni właśnie nic nie słyszą....
OdpowiedzUsuńTeż lubię ciszę...
OdpowiedzUsuńEwuś..Twój czas ciszy jest bardzo kreatywny ! To dzieło na dzisiejsze czasy..to rarytas i piękno ! Wspaniale , że właśnie czasem wracasz do siebie po ciszę...zazdroszczę i tęsknię do takich chwil... chętnie bym gdzieś zniknęła ...buziaki Ola
OdpowiedzUsuńCisza potrzebna jest czlowiekowi. Zawsze mi to pomaga,choc jeden taki cichy dzień:))
OdpowiedzUsuńZ naturą walczyć nie wolno i jeśli domaga się ciszy to znaczy ,że ma rację i już :)
OdpowiedzUsuńA tak poważnie to smutne , że w dzisiejszych czasach kiedy wydaje się , że ludzie nawet jak nie muszą to starają się być w ciągłym ruchu, zagłuszają myśli i nie dają sobie czasu na refleksję. To dobrze , że są jeszcze tacy , którzy cisze doceniają , szukają jej , a co najważniejsze znajdują .
Pozdrawiam Ewa
Ewus dobrze ze jestes i dobrze ze taki powod Twojego urlopu od bloga. Dziś króciutko, by nie robić hałasu;) Przepiękne ujęcie rosy na trawce...
OdpowiedzUsuńUściski!
Oj nawet nie wiesz jak Ci tej ciszy zazdroszczę :)))
OdpowiedzUsuńMówią że milczenie jest złotem:)ale bez przesady:)
OdpowiedzUsuń"A gdy fale codzienności są wiecznie wzburzone nie usłyszysz ani krwi szumiącej w żyłach, ani własnego oddechu, ani szeptu ciszy."
OdpowiedzUsuńDziękuję za mądrość:)
Też tak czasem mam, rozumiem :)
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję za komentarze i pozdrawiam serdecznie! :))
OdpowiedzUsuńEwa