Ja wysiadam!
Na pierwszej stacji, teraz, tu!
Niech ktoś zatrzyma wreszcie czas, bo wysiadam
Przez życie nie chcę gnać bez tchu.
Jak w kołowrotku bezwolnie się kręcę
Gubiąc wątek i dni.
A jakiś bies wciąż powtarza mi: prędzej!
A życie przecież po to jest, żeby pożyć
By spytać siebie: mieć czy być?
Bo życie przecież po to jest, żeby pożyć
Nim w kołowrotku pęknie nić...
Kto nie zna tej piosenki Anny Marii Jopek? Chyba nie ma takich. Tysiące spraw i obowiązków. Tysiące smutków i radości. Nie wiem, Kochani, w co ręce włożyć. Nie mam czasu nawet zebrać myśli, a co dopiero usiąść i je spisać. O zdjęciach nie wspomnę. Czasem tak jest, że mam ochotę zatrzymać się w tym pędzie, niech się dzieje, co chce - ja się nie ruszam. Nawrzeszczeć na czas, który ucieka i życie, które nie chce poczekać... Mam ochotę, ale tego nie robię. Cichutko gonię za nimi, choć wiem, że i tak nie dogonię, więc po co krzyczeć? A może po co biec?
Chmury nade mną coraz ciemniejsze, a trup w dobrym humorze! No, nic nie poradzę. Dlatego dziś tak szybciutko siadam i to, co udało mi się ogarnąć pokazuję, bo od jutra znikam na jakiś (nie za długi, mam nadzieję) czas z najmłodszym dziecięciem w szpitalu. Gdy wrócę przed Świętami, komputer niestety nie będzie pierwszą rzeczą, do której się rzucę, więc nie wiem, czy się z Wami spotkam przed Wigilią, ale obiecuję, że się postaram. ;)
Mamy już drugą niedzielę Adwentu. Zapłonęła dziś więc druga świeczka. Za dwa tygodnie Święta, czy to możliwe?
W tym tygodniu popiekłam ciasteczka: orzechowe, migdałowe, imbirowe oraz "alkoholowe" śliwki w czekoladzie nadziewane marcepanem! To z myślą o mojej Mamie, która uwielbia marcepan. ;) Według przepisu Doroty z Moich Wypieków śliwki powinny być moczone w rumie, ale że rum wykorzystałam bo Rumtopfu owocowego, to przeszukałam schowki i znalazłam dwie resztki mocnego likieru: lekko migdałowego austriackiego Stroha oraz fantastycznie pomarańczowego Cointreau. Do marcepana uważam, że bomba! Wyszło bosko! Jeśli ktoś lubi takie zestawienia, to gorąco polecam. :) Troszkę jest dłubania, ale warto.
Ciasteczka wolę zdecydowanie nieprzystrojone, ale czego się nie robi dla dzieci. ;)
Oprócz tego, pierwsza porcja pierogów już w zamrażalce czeka, prezenty popakowane i niektóre ozdoby przyszykowane. W końcu tydzień wyjdzie mi z grafika, a nie chcę wszystkiego zostawiać na ostatnią chwilę. Zrobiłam wieniec na drzwi garderoby, i poustawiałam świeczniki to tu, to tam.
Aby w kuchni miło mi było piec, stanęła na półeczce obok miejsca, w którym działam kulinarnie pierwsza świąteczna świeczka.
A w pokoju dziennym pierwsze śnieżynki. ;)
Za dnia słońce rzuca cień... |
a wieczorem... blask świec |
W sypialni umilają czas świeczki i wieniec.
wieniec owinęłam tylko sznurem perełek |
Na komodzie stanęły świąteczne świeczniki |
Pamiętacie moje zamówienie z Welbildu? Na półce obok stanęła podpórka pod książki w świątecznej aranżacji, a w salonie koszyczek na orzechy. Jedynie rama na zdjęcia jeszcze nie wisi, bo po prostu zdjęć nie zdążyłam wybrać.
A skoro jesteśmy w sypialni, to dzięki namiarom Igusi, komoda zyskała brakujące dolne gałeczki. Są nieco większe, i w kolorze ecru, ale to nie przeszkadza, a dolne szuflady są i tak największe. I jak? Bo ja jestem zadowolona. :) Dziękuję Iguś!
Pokażę Wam jeszcze wstępną fazę zimowych pokrowców na krzesła. Marzyłam od dawna o takich futrzanych ubrankach dla dwóch foteli, hmm... lekko naddrapanych przez koty. :)) A że futerka są bardzo wskazane zimową porą, to szukałam takich materiałów w sklepach z tekstyliami. Niestety te, które mi się podobały ceny miały wysokie i na dwa fotele musiałabym wydać ponad 300 zł. Szaleństwo! Ale pomysł z głowy nie wywietrzał i gdy w Tesco zobaczyłam włochate chodniczki (!) takie akurat w kolorze :) i w promocyjnej cenie (55 zł/szt), nie zastanawiałam się długo. Siadłam, przymierzyłam, docięłam, zszyłam i pierwszy etap mam za sobą. Z przodu muszę jeszcze doszyć pasek futrzaka i z tyłu sznurek doczepić, aby na plecach wiązanie zrobić, ale zaczęłam! I choć jeszcze nie skończone i nie wygląda jak powinno, to Wam pokażę. Dzieciaki się cieszą, że milutkie siedzenie powstaje! Zresztą nie tylko dzieci... ;)
A na zakończenie pokażę mój igielnik, skoro szyję czasami. :)) Nie, nie, po prostu Alexls zorganizowała zabawę na igielniki Polek, czyli co wykorzystujemy przy szyciu jako igielnik i namówiła mnie do uczestnictwa. I nie chodzi wcale o najpiękniejszy, może to być nawet brzeg obrusu, czy klapa marynarki. A że bardzo lubię Alexls, nie mogłam się wymigać. ;) Sama jestem ciekawa, co z tej zabawy wyjdzie. Ja do niedawna używałam takiej gąbki z papierem ściernym, bo tego u mnie pod dostatkiem! Ciągle coś w końcu szlifuję. :) Ale jakiś czas temu, zainspirowana Itowymi wyczynami, zrobiłam sobie igielnik, wykorzystując małą nogę meblową i gąbkę. Na ostatnią dosłownie chwilę zrobiłam zdjęcie. Oto, w co wbijam szpile! I tylko w to. :))
Halo! Pobudka! To już koniec. :))
Do rychłego zobaczenia
Ewa
Normalnie zawrót głowy ! Wszystko piękne na co się nie spojrzy :)
OdpowiedzUsuńBużka !
Dziękuję pięknie! I za to, że u mnie gościsz. :)
UsuńBuziaki
W szaleńczym tempie pokazałaś nam aż tyle
OdpowiedzUsuńNajważniejsze zdrówka dla najmłodszego dzieciątka!!
Śliweczki od zeszłego roku już za mną chodzą ale w związku że pomysłów mam więcej niż czasu w tym roku to nie wiem czy zrobię:)
Bardzo się cieszę że mogłam pomóc,komoda wygląda cudnie a igielnik pierwsza klasa!
Buziaki
Dziękuję Iguś za wszystko!
UsuńTempo rzeczywiście u mnie wariackie, a z pomysłami... mam doskładnie tak samo. :) Za dużo pomysłów, za mało czasu.
Komódka dzięki Tobie skończona i cieszy oczy me. ;)
Ściskam mocno!
P.S.
W piekarniku Twój szpinaczek dochodzi....
Pa
Oczopląsu ze ślinotokiem mozna dostać po lekturze tego wpisu. Szybko jednak sie otrząsam i przesyłam moc serdecznych pozdrowień dla najmłodszej Latorośli! Trzymam kciuki za szybki powrót do domu i zdrowia!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziekuję za udział w zabawie:)
Uściski!
Dziękuję! :))
UsuńNa maila dziś odpowiem. ;)
Całusy
Pyszności przygotowałaś i wszystko sliczne, nie wiem na co patrzeć:))). A już to cudo szpilek mnie powaliło!
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Dziękuję za takie miłe słowa! ;)
UsuńU Ciebie też ostatnio same cuda!
Pa, pa
Tyle pieknych zdjec i dekoracji. Oczoplasu mozna dostac. Bardzo podoba mi sie twoj wieniec adwentowy. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jak ciepło na sercu się robi czytajac takie komentarze! :)
UsuńPozdrawiam ciepło ;)
Ewa
Ewo!Strasznie już się napracowałaś i dużo przygotowałaś na święta.Nie powinnaś się więc dołować,że nie nadążasz.Rozumiem,że w tym pędzie nie czujesz samej siebie.Jesteś robotem,maszyną,ale też bardzo opiekuńczą ,pracowitą i kochaną MAMĄ:)Jeszcze trochę wytrzymaj:)Te starania procentują.Wiem coś o tym.
OdpowiedzUsuńCzasem jednak trochę zwolnij i pomyśl tez o sobie samej.Jak Ci będzie smutno to zapraszam na pogaduchy.Zawsze możemy to zorganizować:)
Ściskam.Olka
Znów za szybko kliknęłam.Zapomniałam dodać,że Twoje zdjęcia znów spowodowały u mnie niezły ślinotok.Komoda piękna!!!Igielnik też.Umiesz zrobić coś z niczego.Pomysł ,wykonanie.
OdpowiedzUsuńNiby nic ,ale nie każdy tak potrafi.Powinnaś być z siebie dumna.
Ja mam igielnik,który Michaś zrobił mi w prezencie jak był małym chłopcem:)Takie prezenty są bezcenne i Ty na pewno też takie masz:)
Za te wszytskie słowa, tulę się jak do Mamy! :) I za wszystko dziękuję!
UsuńZaganiana jestem, to fakt niezaprzeczalny, ale w tym transie zawsze mam uśmiechy dzieci ptrzed oczami (oprócz wiecznych kłótni o bzdury!)
Pa, pa
Śliczne są te wszystkie ozdoby. Dom wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńA te śliwki tylko narobiły mi ochoty na słodkie :)
pozdrawiam
Śliweczki, to miodzio w gębie! - już połowy nie ma ;(
UsuńDziękuję i zapraszam
Ewa
Ale świątecznie przystrojony dom. Cudnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję! :))
UsuńCześć ;)
OdpowiedzUsuńTyle rzeczy w jednym poście się znalazło, ze postu nie wiem od czego zacząć komentować;). Może najpierw wianki - śliczny ten Twój, widać ze chyba duży? Komoda fajna - z gałkami jeszcze piękniejsza ;) Pokrowce mnie zadziwiły - ciekawe jak będą wyglądać już skończone? Dzieciaczek Twój i rudy kociak mnie rozczuliły totalnie ;) Życzę Ci wspaniałego, słonecznego weekendu ;) Buziaki - Twój wierny wyznawca - Ania
Hej, zabiegana kobieto! Choć Cię u siebie rzadko widuję, to wiem, ze zaglądasz. :))
UsuńDziękuję za "komplimenta", a pokrowce jutro kończę, to pokażę.
Dwa dzieciaczki: najmłoszy i średniaczek, od razu dorwały się do futrzaków i zaczęły bawic w eskimosów. ;) Najstrszy jest już ponad to, w końcu 9 lat to już stary wyga!
Uściski
To prawda... tyle napisałaś, tyle zrobiłaś, że aż sie zasapałam. Piekne ozdoby, smacznie wyglądające wypieki a te marcepanowe, śliwkowe słodkości to już będą się mi śniły po nocach!
OdpowiedzUsuńAno, ja wiecznie zasapana! ;( Chyba czas coś z tym zrobić...
UsuńŚliweczki - palce lizać. Warte grzechu! ;)
Pa, adieu! :))
Bardzo piękne te gałeczki do komody. A gdzie je dostałaś??? Igielnik śliczny po prostu! Dopiero się tu rozglądam, ale bardzo mi się podoba to co robisz! Pozdrowienia eWa
OdpowiedzUsuń