Na początek muszę powiedzieć, że już nigdy przenigdy nie powiem jaką piękną pogodą się cieszę! Gdy wiosną napisałam, że się tupania zimy nie boję, bo wiosnę czuję już w powietrzu, to zima trzymała bez mała do maja! Teraz piałam nad wrześniem, jaki to on iście letni... i cudowny. I co? Ano, dnia następnego przyszła zapłakana jesień i mi tu chlipie nad głową cały czas. Może jakoś odkręcę ten urok pisząc, jak to jesień za oknem zalewa się rzewnymi łzami, że szarość nieba widzę i 12 stopni na plusie. Może pomoże? ;)
Nareszcie się zmoblizowałam i wstępną selekcję w zdjęciach z Danii przeprowadziłam. Trochę to niestety trwało. Teraz tylko muszę coś z sensem napisać, zrobić kolejną selekcję i mogę publikować. Ale doszłam do wniosku, że będę Was zachęcać do bliższej znajomości z Danią stopniowo. Po pierwsze dlatego, żebyście nie padły z nudów i wyczerpania czytając kilka postów o Danii pod rząd. ;) A po drugie, dlatego że zwyczajnie nie dam rady zrobić tego naraz, po prostu z braku wolnych środków czasowych - "siedzę" teraz w pomidorach i paprykach i niedługo czerwień będzie na mnie działać jak płachta na byka. ;) Ale postaram się znaleźć złoty środek i nie robić zbyt długich przerw. Tak więc, między pomidorami a wrzosami, między tapicerowaniem (bo właśnie się za to też się zabrałam) a zupą z dyni (którą na pewno się podzielę z Wami w październiku, gdy ją zrobię), między chustecznikiem a refleksją dnia codziennego, znajdziecie Danię. :)) Zgoda? A zatem zaczynamy.
Dzisiejszy post będzie takim małym wstępem na temat Danii. Na początek stanowczo zaprzeczam jakoby źle się działo w państwie duńskim. ;) Wręcz przeciwnie Dania ma się znakomicie. Jeżeli ktoś chce prawdziwie odpocząć, szuka ciszy i wytchnienia, to śmiało może wybrać Danię za cel swojej podróży. Bo Dania to wyjątkowo spokojny, cichy i przyjazny kraj (chociaż Duńczycy na szyję Wam się raczej nie rzucą). :)) Ta cisza i spokój mają swoją przyczynę w bardzo małym zaludnieniu, bo Duńczyków jest jedynie 5,4 miliona (2,4 żyje na Zelandii, a z tego połowa mieszka w samej Kopenhadze!). Z tego wynika, że zaledwie 3 miliony mieszkańców są rozsiane po reszcie kraju, czyli po 76 zamieszkanych wyspach (a Dania to przecież kraj wysp - 443 plus jeden półwysep Jutlandzki). ;) I to właśnie TO zwraca uwagę przedstawiciela prawie 39-milionowego kraju - brak tłoku, brak korków, brak pośpiechu. Nawet w środku lata i w środku sezonu urlopowego. Nie trzeba wyprzedzać, bo nie ma kogo. :) Zresztą nikt się tam nie spieszy - jest ograniczenie do 40 na prostej i pustej drodze, to wszyscy jadą 40 km na godzinę. Zużycie paliwa spadło nam do 4,7 l/km, a mały fiat to nie jest. ;) To jest dopiero oszczędność!
Gdy się tak Polak ślimaczy na duńskich drogach, to może sobie przy okazji pokontemplować krajobrazy. A są nieco inne niż w Polsce, bo większość ziemi przeznaczona jest pod uprawę i jako pastwiska dla zwierząt hodowlanych. Lasów jest niewiele (stanowią tylko 12% powierzchni kraju - w Polsce dla porównania prawie 30%), za to dużo pól i pustych przestrzeni wykorzystywanych często pod elektrownie wiatrowe.
bardzo gęsto zasadzony jęczmień - sprawiał wrażenie jakby można się było na nim położyć |
Pokontemplować można także wszechobecną czystość. Nawet na obrzeżach miast i dróg, czy na odleglych plażach śmieci nie znajdziemy. I to nie tylko z powodu dotkliwych kar. Duńczycy po prostu bardzo dbają o przyrodę i są bardzo proekologiczni (musicie zwracać uwagę na segregację śmieci na kempingach!). Dbają też o wygląd swoich domów (tzn. ja mogę się wypowiedzieć o obejściach). Prawie każdy domek (a zabudowa w Danii jest głównie parterowa, ewentualnie z maleńkim poddaszem) przyozdobiony jest kwiatami. Choćby w najmniejszym kawałku gruntu przed domem, nawet jak jest wyłożony kamieniami, znajdzie się miejsce na róże płożące, albo malwy, bądź lawendę. Często stoją także latarenki (wiecie, że to właśnie Duńczycy zużywają najwięcej świec w przeliczeniu na jednego mieszkańca w całej Europie!) i inne ozdoby - kosze, wianki, małe flagi, które Duńczycy uwielbiają wywieszać (bo podobno dumni są ze swojego kraju jak żaden inny naród).
Nawet na kempingu prawie każdy namiot ozdobiony jest kwiatami - choćby jedną doniczkową hortensją w wiaderku... To zupełnie niespotykane u nas zjawisko (ale o tym to można by było napisać całkiem sporą pracę socjologiczną). :)
cegła lub klinkier są charakterystycznym dla Danii typem elewacji |
Nawet na kempingu prawie każdy namiot ozdobiony jest kwiatami - choćby jedną doniczkową hortensją w wiaderku... To zupełnie niespotykane u nas zjawisko (ale o tym to można by było napisać całkiem sporą pracę socjologiczną). :)
Tak ukwiecone namioty można spotkać na każdym kroku. Niesamowite, prawda? |
Dania to także wszechobecne rowery. Widać je na ulicach i stojące oparte o mury, ale również jako ozdobę przy domach.
I na koniec muszę napisać, że nie taka Dania droga jak ją malują. ;) To znaczy do tanich krajów nie należy (żeby była jasność), ale można przetrwać! :) Drogie są niestety bilety wstępu do muzeów, katedr i innych atrakcji, stąd moja rada: zacisnąć oczy i nie przeliczać na złotówki oraz oszczędzić na czymś innym (noclegach, jedzeniu...) Gdy skończy się nam wałówka z Polski, najlepiej poszukać tzw. sieciówek, czyli Lidla, Netto... - można tam dostać (tak jak i u nas) produkty w promocji, które naprawdę bardzo nie odbiegają od naszych cen. Drogi jest natomiast chleb, bo kosztuje ok. 12-17 DKK, czyli jak na nasze realia sporo oraz owoce, które mają horrendalne ceny. Wszystkie szklane i plastikowe butelki mają wliczoną w swoją cenę kaucję i są zwrotne (duża butelka 2-litrowej wody ma aż 4 korony kaucji, butelka piwa ok. 2 koron), dlatego nie wyrzucajcie ich, tylko zwróćcie w jakimkolwiek sklepie.
Dla rozeznania podam też ceny paliw, czyli najważniejszej sprawy dla podróżującego samochodem: benzyna od 11,45 - 12,96 DKK (czyli śerdnio 6,50 zł/l), a ropa 10,15 - 10,84 DKK (ok. 6 zł/l).
Porozumieć można się śmiało w języku angielskim oraz niemieckim.
Dla rozeznania podam też ceny paliw, czyli najważniejszej sprawy dla podróżującego samochodem: benzyna od 11,45 - 12,96 DKK (czyli śerdnio 6,50 zł/l), a ropa 10,15 - 10,84 DKK (ok. 6 zł/l).
Porozumieć można się śmiało w języku angielskim oraz niemieckim.
I to tyle jeśli chodzi o wstęp. W następnych postach zabiorę Was już do konkretnych miejsc...
Ewa
Fakt , Dania jest piekna. To , ze mieszkam w Norwegi pozwala mi dosc czesto odwiedzac Kopenhage . To wspaniale miasto , z urzekajacym klimatem. Ciesze sie bardzo , ze Ci sie tam podobalo. Pozdarwiam Ania
OdpowiedzUsuńNie byłam, nie wiem ale z wielką przyjemnością obejrzę następne zdjęcia:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńJeszcze mnie w Dani nie było więc również z chęcią pooglądam widoki.Ha juz sobie wyobrażam jakby to u nas wyglądało te 40km/h:)wzrosła by liczba zawałów chyba
OdpowiedzUsuńszkoda że u nas nie wszyscy na rowerach jeżdzą my się przerzucamy jak tylko dziewuszki naucza się hamować bo jak narazie mamo ratuj i mama albo tata na nogach biegną heheh ... fajnie tak poczytac pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńSlicznie tam :)
OdpowiedzUsuńja byłam w grudniu w Kopenhadze i okolicach i stwierdziłam ,że taltem bądź wiosna jeszcze muszę Danię odwiedzić :)
Śliczne okolice,dzięki za fajną wycieczkę:))
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająco opisałaś Danię. Czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńCudnie, może kiedyś uda mi się tam dotrzeć :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, cudna wyprawa:)
OdpowiedzUsuńOdpowiem dziś hurtem. :))
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim dziękuję za Wasze komentarze, za to, że chiałyście zostawić swój ślad po odwiedzinach. Cieszę się, że Dania Was zainteresowała i że chętnie poczytacie o niej w kolejnych odsłonach. Postaram się jak najszybciej opublikować kolejny "duński" post. :)
POzdrawiam Was bardzo serdecznie
Ewa
Moja Droga, Dania to jeden z nielicznych krajów, który chciałabym zobaczyć i jeśli miałam emigrować z Polski to pewnie tam. Moja kuzynka spędziła tam rok swego życia i uznała, że życie Duńczyków to zrównoważenie każdego aspektu ich życia, tylko zazdrościć. To niesamowite, że nawet namioty sa ozdobione kwiatami, to świadczy o wrażliwości estetycznej Duńczyków......czekam na dalsze relacje, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńP.S - alez mi się teraz chustecznik zdaje w sypialni, nie ma to jak ekonomiczna paczka 100 sztuk chustek i lekkie wyciąganie z pudełka:) I zawsze jak dmucham nos to się smieję, że od Ciebie:)
Danii "od środka", że tak powiem, nie znam - trzeba by było tam pomieszkać, ale to zrównoważenie, o którym piszesz czuć w powietrzu. Dania emenuje spokojem i harmonią. Też się zastanawiałam nad emigracją do Danii, ale ten język... "łokropny". ;)
UsuńTo cieszę się, że służy wiernie i na dodatek poprawia humor! :)))
Pa
Uwielbiam malwy, a tam jak widać zdobią one domy. I te rowery. Myślę, że w przyszłym roku też taki kolorowy rower stanie u mnie jako ozdoba ogrodu :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie malw jest tam dużo (i lawendy, co mnie zaskoczyło, bo klimat daleki od śródziemnomorskiego). A rowery są po prostu wszędzie! :)
UsuńPa
Czuję niedosyt po wstępie, czekam na kolejne posty:) Zdjęcia śliczne:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę się szybko zabrać za następne wpisy o Danii. ;)
UsuńZachwycają mnie takie widoki!!!
OdpowiedzUsuńMarzy mi się Dania....marzy
Ewo...pozdrawiam ciepło i lecę oglądać co u Ciebie się działo...
jak mnie nie było...
Ja mogłabym pojechać do niej np. jutro. ;)
UsuńTeż mało mnie było przez okres wakacyjny.
Pięknie jest. Barwnie i radośnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
:))
UsuńPiękne zdjęcia :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńŚwietne zdjęcia! Piękny klimat! Super rower i kwiaty!
OdpowiedzUsuńTe rowery i kwiaty...;)
UsuńKochana ! Wiesz..w tej Dani to chyba wszystko mi się podoba..te kwiaty, małe domy, rowery ! To klimat , który życzyłabym sobie u nas w Polsce zobaczyć...ale to nie realne. Jednostkowo tylko się wybijamy:(
OdpowiedzUsuńWspaniała relacja! Dziękuje! Moim pragnieniem było do Irlandii wzdłuż i w szerz ale chyba i Danię dopisze do listy ...na razie czekam na następną relacje miedzy dynią a pomidorami :) Cieplutko pozdrawiam
Oj, kochana Ty moja! :)) Dania warta jest zwiedzenia.
UsuńBuziaki
Ewcia wspaniała relacja i czekam na dalszy ciąg! To co mnie najbardziej urzeka to, że z jednej strony obejścia są skromne, a z drugiej bardzo zadbane. Te kwiatki przy namiotach są niesamowite :) Ach! Znów się tam znaleźć :)
OdpowiedzUsuńmarta
Jak ładnie nas wprowadziłaś w temat.Teraz wszyscy z niecierpliwością będziemy czekać na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńTam mnie jeszcze nie było i pewnie nie będzie.Chętnie poczytam i pooglądam:)
Olka
Pieknie przedstawione wszystko. Aż żal, że u nas tak nie jest....:(((( A te rowery nie są przypięte łancuchami ?????? :). Pozdrawiam i czekam na kolejny wpis, Beata.
OdpowiedzUsuń