W końcu udało mi się sklecić post o przeróbce mebli w pokoju córci. Jak wiecie energia życiowa nieco mi opadła i dopóki nie odzyskam pełni sił witalnych, muszę na razie zadowolić się raczej spokojnym i niewyczerpującym sposobem życia, takim jak pisanie na przykład. ;) Tak więc siedzę sobie przed komputerem z sokiem pomidorowym za pan brat, cierpliwie czekając, aż potas w moim organizmie osiągnie minimalny poziom normy, a mózg zacznie nieco szybciej pracować) :) Póki co pozamęczam Was przydługimi postami!
W wakacje kupiłam w Ikei z wyprzedaży za 1/3 ceny wyjściowej szafę, której model już wycofano. W zamyśle miała iść do sypialni na pościel, ale szybko doszłam do wniosku, że dla mojej D. nada się niemal idealnie. Musiałam oczywiście ją rozjaśnić, bo była grafitowa i tym samym wizualnie za ciężka. Trzeba było zatem zeszlifować zewnętrzne powłoki lakiernicze i potraktować woskiem wybielającym. Trochę się przy tym namordowałam, bo i gabaryty całkiem spore i zakamarków nie brakowało. [Ale ilekroć teraz na nią patrzę, to ciepło robi mi się na sercu, bo w tych pracach zawsze wiernie towarzyszył mi Megan. Nie przeszkadzał mu warkot szlifierki, smrodki rozpuszczalniów i wosku, ani pył osiadający na futrze (to mnie przeszkadzał potem ten pył przyniesiony na owym futrze do domu). ;) Leżał sobie spokojnie obok mnie i zerkał od czasu do czasu, myśląc pewnie, co też ta jego pani znowu wymyśliła?]
Kolor wyszedł bardzo "stylowy": szaro-niebieski. Natomiast tył szafy był jakiś taki brzydko nakrapiany, więc go przemalowałam farbą, którą pomalowane są obwódki wokół okien w pokoju. Pierwotnie miałam zamiar okleić tapetą, ale nie chciało mi się wyszukiwać z tysiąca wzorów tej jedynej, a potem czekać na przesyłkę. :) Dlatego z braku cierpliwości machnęłam pędzlem (okleić zawsze będę jeszcze mogła, prawda?)
Tak wyglądała przed i po metamorfozie |
Dodałam stare uchwyty, które pomalowałam na biało (o których TU pisałam). Z boku szafy zamontowałam metalowe uchwyty na plecaczki, bluzę, lub inny podręczny drobiazg. W planie mam jeszcze wymianę szyb na siatkę - wtedy będzie w iście francuskim stylu, ale na razie jestem padnięta, żeby mocować się z wyciąganiem szyb (a to wcale tak łatwo, jak mi się wydawało, nie będzie, ponieważ są one jakoś dziwnie głęboko osadzone - będę się musiała znów uśmiechnąc do kuzyna męża - niezastąpionego w takich kwestiach, aby coś mi doradził), a i siatkę muszę dopiero kupić. Tej siatki to chyba kupię cały rulon, bo wymarzyłam sobie ostatnio kredens na rozrastającą się zastawę, oczywiście z siatką zamiast szybek. :) Poszukiwania na Allegro trwają... :)
Szafa - bądź co bądź największy teraz mebel w pokoju - nadała ton reszcie, która to musiała się zgrać z całością. ;) W związku z czym zaczęły pojawiać się inne szaro-niebieskie elementy wystroju (o nich jednak napiszę w następnym poście, bo po pierwsze dopiero kończę małe co nie co, a po drugie czuję, że przez ten post i tak nie przebrniecie). :))
W pokoju do tej pory dominował kolor biały i różowy. Jako przezorna matka, jeszcze przed narodzeniem Różowolubnej stwierdziłam, że pokój mej pociechy płci żeńskiej pomaluję na ten ukochany przez dziewczynki kolor. ;) Z dwóch powodów. Po pierwsze, aby nie zamęczało mnie dziecko swoimi westchnieniami i marzeniami o różowym pokoju. A po drugie (ważniejsze), że skoro obcować będzie ono z tym romantycznym kolorem od urodzenia, szybciej się on znudzi i tym samym szybciej będzie mogła nastapić zmiana. :)
Jak wiadomo, do różowego pokoju dziewczynki pasują białe mebelki. Ach, jaka ja oryginalna! :)) Jest więc białe łóżko, biała szfeczka z białymi koszyczkami, biała prosta szafa oraz biała komoda ozdabiona przeze mnie decoupagem. Gdy byłam w 9. miesiącu ciąży z przyszłą właścicielką komody odezwały się hormony dopominające się o motyw (o zgrozo!) różany. Oczywiście hormony nie mogły poczekać na rozwiązanie, a tym samym na zdecydowany spadek centymetrów w obwodzie dawnej talii i nie bacząc na sporą przeszkodę sterczącą z przodu kazały natychmiast zabrać się do roboty. Dlatego też niecałe 3 tygodnie przed porodem, po uprzednim zmontowaniu jej, klęcząc, w kucki, bądź pochylając się nad leżącą na wznak komodą nadawałam jej dziewczęcego uroku. :))
Oto owa różana komoda, na którą nie mogę już patrzeć (hormony wróciły do normy) :)) Nie śmiejcie się ze mnie, proszę - ja już kombinuję jakby tu ją "ufrancuzić"!
A z poniższą szafą poszalałam sobie właśnie tuż przed Świętami. Prosty Ikeowski regał otrzymał ode mnie w prezencie koronę na głowę oraz boczne żłobione listewki. Ikeowskie szafki mają boki kilka milimetrów wystające poza linię frontową, dlatego tę powstałą szparkę przysłoniłam dodatkową profilowaną listwą. Zmontowałam, pomalowałam, polakierowałam i zdecydowanie lepiej teraz pasuje do szarej eminencji. :)
koszyczki na półkach też się idealnie wpisały w nową kolorystykę |
Tyle na dziś. W następnym poście pokażę nieco mniejsze nowe elementy wystroju.
Pozdrawiam
Ewa
Szafa sto razy lepsza niż oryginał!!
OdpowiedzUsuńŚmiać się z Ciebie nie będę bo ja mimo iż w ciąży nie jestem prawie co roku zmieniam kolor pokojów:)Był jagodowy ,żółty,teraz jest biały i niebieski z białymi pasami:)w tym roku chce obydwa przemalować na biało:)Myślę też o przemalowaniu moich sosnowych mebelków na biało z przetarciami:)Kurcze czy to nie będzie się zlewać?co sądzisz?
To cieszę się, że Ci się podoba. :)
UsuńChyba masz "gen wiecznego ruchu" jak ja to nazywam. :)) Ciągle musi się coś dziać i zmieniać!
Mebelki koniecznie przemaluj i nie martw się, że będą się zlewać, bo na pewno nie będzie takiego wrażenia, gdyż drewno ma inną fakturę niż ściana. ;) A jak do bieli dodasz odrobinę np. szarości, beżu, czy błękitu, to efekt przetrać będzie ciekawszy. Chyba, ze chcesz mieć zupełnie białe mebelki.
Uściski Iguś serdeczne
A ja myślałam Ewcia, że Ty dzisiaj to wszystkim opowiesz jak wczoraj na sankach dla relaksu szalałaś :)
OdpowiedzUsuńTak, wczoraj zjeżdżałam z dziećmi na sankach, korzystając z cudownego gestu zimy - w końcu jeszcze nie umieram. Co nie zmiania faktu, że nie powinnam.
UsuńA post zaczęłam pisać przecież dobrych kilka dni temu, stąd ten wstęp.
Ty to masz talent ! I zapał jak widać nie był słomiany dobra robota !
OdpowiedzUsuńA komoda różana bardzo fajna !
Buźka !
Dziękuję, ale zapał często mam przeogromny, tylko realizacja wlecze mi się miesiącami. :)
UsuńBuziaki
też uważam, że ta kolekcja w IKEA była super tylko kolor do niczego, nawet żałuję że jej nie kupiłam, bo przecież mogłam przemalować, ale... fajnie że u Ciebie stoi i zdobi pokój-efekt-rewelacja!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za uzupełnienie poziomu potasu :*
Zdrówka
pozdrawiam
MZ
Tak, kolor zdecydowanie za ciemny. Cieszę się, że Ci się podoba. Z Twoich ust to prawdziwy komplement!
UsuńJutro odbieram wyniki, dziękuję za troskę. :)
Pozdrawiam Ewuś
Ewa
Jak to nie przebrniemy do końca? Dało się radę :)
OdpowiedzUsuńMebelki cudne, piękne metamorfozy :) Ikeowska szafka zdecydowanie na PLUS :) Jest tak śliczna że sama bym ją przygarnęła :)
Ewunia - herbatkę z imbirem i cytrynką i do łóżeczka wypocić bakcyle :* Dużo zdrówka życzę :)
Och, Olu kochana! :)) Jak to miło słyszeć! :) Ale szafki nie dam! :)))
UsuńBuziaki
Ewa
Bardzo udane metamorfozy. Pięknie u Ciebie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale chciałabym mieć tyle czasu (ech!), aby móc poszaleć z mebelkami tak jak Ty w swoim Ogrodzie marzeń. ;) Mogłabym robić za stolarza! Zdecydowanie. :)
UsuńPa
I znów miałam nosa,że pewnie coś nowego napisałaś:)
OdpowiedzUsuńPiękne cudeńko Ewo wyczarowałaś,ale...miałaś się oszczędzać!A Ciebie nosi!
Szafa o wiele ładniejsza niż oryginał.
Pomysł z zamianą szybek na siatkę może i dobry,ale...ile więcej pracy!
Wiem,lubisz to:)))
Jednak zastanów się nad siatką w kredensie na zastawę.Będzie ciągle zakurzona i wtedy dodasz sobie stałej dodatkowej pracy:(
Tymczasem pamiętaj ,że masz głównie dbać o siebie!!
Ściskam.Olka
Nie nadążam już z tak częstym, jak do tej pory, pisaniem. Bo nic się w domu nie chce zrobić samo! Wszystko czeka na mnie! :(
UsuńNo tak, nosi mnie na okrągło, ale tym razem nie przerabiam mebli, tylko "dziubię" dodatki. ;)
No właśnie... z tym kurzem, muszę przemyśleć.
Właśnie wróciłam ze szpitala z badań (z aparaturą do domu pod pachą). :)
Chyba się sypię...
Całuski
Aaa!!! Regał! Ten biały! Też mam w domu te najprostsze ikeowe regały (to billy, prawda?) i nie potrafię ich "oswoić". A tobie się udało, zazdroszczę :).
OdpowiedzUsuńA róż nie jest taki zły, mówię to ja, wielbicielka mrocznych czerni, ostatnio w fazie na róż (a wcale w ciąży nie jestem, więc nie mam jak zwalić na hormony) ;)
Tak, chyba Billy. Dziękuję za pochwałę.
UsuńCzerń z różem - całkiem dobre zestawienie! :))
Pa
Ewo, jeśli chcesz wymienić szyby na siatkę, to zerknij na stronę:
OdpowiedzUsuńhttp://bellartdecor.blogspot.com/2011/09/nowe-wcielenie-szafki-kuchennejkrok-po.html?showComment=1352327420167#c8131453187007894600
Niestety, nie umiem robić tak, żebyś mogła sobie kliknąć w adresik i wyskakuje ci pożądana strona.
Jest tam pokazane, jak wymienić szyby na siatkę (ogrodniczą, która wygląda jak metalowa). Jednak rzeczywiście zastanów się, co z tym kurzem. A myślałaś o białej tkaninie z koronki, przymarszczonej i przymocowanej od wewnętrznej strony szyby, przepasanej (lub nie) wstążką - chociaż do szafy dla córci? Nie kurzy się - bo szyba i nie całkiem widać zawartość - bo koronka nieco przesłania. A i roboty nieco mniej i łatwiej niż wymiana szyb. Pomyśl! Jeśli chodzi o zdrówko- staraj się więcej spać - to podnosi naszą odporność i zdolność zwalczania różnych choróbsk. Poza tym, jeśli masz sokowirówkę, popijaj codziennie różniste soki owocowo - warzywne (jakie tylko przyjdą ci na myśl - nawet dziwaczne). Pozdrawiam! -Ewa
A co do różanej komody- może by ją tak przemalować całkiem na biało i dodać niewielkie, kryształowe gałki, np. takie:
OdpowiedzUsuńhttp://www.uchwytyporcelanowe.pl/pl/c/galki-krysztalowe/112
lub szklane uchwyty imitujące bladoróżowy kryształ, np. takie:
http://www.sklepy24.pl/sklep/lovely-home_pl/produkt/galka-pink-s/188
albo w kształcie różowego kwiatka, podobnego do twoich białych:
http://www.sklepy24.pl/sklep/lovely-home_pl/produkt/galka-pink-rose/268
Tylko, czy będą pasować do całej reszty... Pokombinuj. -Ewa
Albo takie:
OdpowiedzUsuńhttp://www.bigchina.pl/producent/oferta/8826/10769/import_chiny_krysztalowe_pokretla_w_ksztalcie_dyni_rozowe
http://www.lovely-home.pl/Ceramiczna_galka_Spotty_pink-224.html
http://www.sklepy24.pl/sklep/bellemaison_pl/produkt/galka-coeur/1332
http://www.bellemaison.pl/2343-galka-latte.html
http://fotostwory.blogspot.com/2011_08_01_archive.html
Ewo, moja imienniczko, jesteś niesamowita! Przede wszystkim chciałam Ci bardzo, ale to bardzo podziękować, że chciałaś mimo tak późnej pory zostawić komentarz i to jaki! Że chciało Ci się szperać nocą w internecie, aby powklejać linki do różnych gałeczek. Kochana, ile Tobie czasu to zajęło! Słów mi brak, aby wyrazić moje wzruszenie i niezwykle miłe zaskoczenie. Jest mi dzisiaj (i pewnie jeszcze długo będzie) naprawdę ciepło na sercu, gdy pomyślę, że mam TAKĄ czytelniczkę (mam nadzieję już na stałe). ;)
UsuńNiektóre sklepy znam, ale zajrzę do nich i tak, aby posprawdzać Twoje propozycje. Ale zacznę od nowych namiarów.
Monikę, z Bell Art Decor znam - to kobieta o niesamowitych pomysłach! Może siatkę zamontuję za szybą, bo ten kurz rzeczywiście mnie trochę odstrasza (jakbym mało miała roboty!). :) Nawet ogrodnicza byłaby pewnie bezpieczniejsza, niż metalowa...
Pomysł z tkaniną nie jest zły (przesłonił by nieco tę feerię barw) :), tylko myślę, że za długa i wąska jest szyba (zasłonki lepiej prezentują się w krtótszych szybkach). Ale gdybym dodała szprosy, albo jeden po środku... Oho, mam o czym mysleć! :))
Ja chodzę spać z kurami, a ciągle czuję się niedospana! Właściwie od wczesnego wieczora chodzę śpiąca (a niestety popołudniami mam największy młynek z zajęciami dzieci!). Ale masz rację - sen to zdrowie. I soczki świeżo wyciskane - chyba czas odkurzyć sokowirówkę. Zmobilizowałaś mnie!
Pozdrawiam Cię baaaardzo serdecznie i zapraszam znów do odwiedzin.
Uściski
Ewa
Ten link uchwyty porcelanowe - super. Bardzo duzy wybór ciekawych uchwytów. Już zamówiłam (do szafy w przedpokoju) :))
UsuńBardzo się cieszę, że się na coś przydałam.
UsuńJeśli uważasz, że szyba jest za długa, to ją skróć, a właściwie podziel na dwie szyby. Przyklej (może silikonem?) do każdej z szyb - pomalowaną takim kolorem jak szafa - listewkę, w połowie ich długości i sprawa załatwiona - z dwóch szyb zrobią się cztery. No i można myśleć o czterech krótkich, koronkowych zasłonkach.
A czytelniczką jestem wierną za sprawą Twojej mamy, która powiedziała mi o blogu, jak tylko zaczęłaś go pisać. Jestem jej znajomą z Gdańska-Zaspy ( i już chyba wszystko wiesz). Pozdrawiam Cię serdecznie i dbaj o siebie! -Ewa
Aaaa, tak, to już teraz wiem! :) I cieszę się ogromnie, że moje pisanie przypadło Tobie/Pani do gustu na tyle, żeby zagląć tu regularnie!
UsuńWłaśnie od wczoraj intensywnie myślę o szprosach, o dorobieniu właściwego koloru, o sposobie mocowania zasłonek, i o polowaniu na delikatne tkaniny (muszę rozpocząc poszukiwania) :))
O biureczku pamiętam i jeśli propozycja nadal aktualna, to pierwszą rzeczą, za jaką zabiorę się wiosną, gdy zrobi się cieplej, to będzie właśnie ta renowacja.
Pozdrawiam ciepło
Ewo, mam 44 lata, zatem śmiało możesz zwracać się do mnie per ty. Jakoś dusza nie chce mi się zestarzeć, więc wciąż czuję się młodo i sędziwą matroną zamierzam być nie tak znowu prędko, jakby chciał tego świat...
UsuńTeraz przyszło mi do głowy - co myślisz o przymarszczonym, białym tiulu za szybami (a jeszcze w kropeczki lub kwiatuszki...)? A zamocować można bardzo prosto - kupujesz samoprzylepne haczyki i pręciki do zazdrostek, ot, choćby takie:
http://www.dekoria.pl/offer/product/4279//0/0/Mini-karnisz-do-zazdrostki-bialy-2szt
po czym przyklejasz, naciągasz materiał i gotowe. Zamiast pręcików wystarczy sznureczek, wciągnięty w tunelik materiału i zawiązany wokół haczyków lub zwykłych wkrętów, zamocowanych bezpośrednio w ramach szyb. Tylko, że sznurek po jakimś czasie może nieco obwisnąć, albo jak za mocno go naciągniesz, to odkleją się haczyki, więc chyba lepiej użyć całego kompletu do zadrostek.
Co do biurka, to sprawa jest wciąż aktualna, ale nie myśl o tym, dopóki nie będziesz całkiem zdrowa i w pełni sił. Biurko stoi bezczynnie już parę lat, to postoi jeszcze trochę, jeśli trzeba będzie. Ty się, dziewczyno, najpierw porządnie wykuruj, żebyś miała siły prowadzić dom i dbać o rodzinę. Mojej córce zawsze powtarzam: "Pamiętaj, priorytety!".
I tym miłym akcentem kończę mą wypowiedź-podpowiedź. Choć na dworze mróz - pozdrawiam gorąco! -Ewa
W blogowym świecie piszemy do siebie per Ty, ponieważ nie znamy swojego wieku - nie wiadomo, czy osoba pisząca komentarz ma lat 20, czy 60. Poza tym tak jest bardziej bezpośrednio.
UsuńTo Ty młoda dama jesteś! Od jakiegoś czasu powtarzam, że życie zaczyna się po 40-tce! I choć został mi do tej magicznej cyfry jeszcze jeden kroczek, to potem zamierzam cieszyć się życiem i absolutnie nie starzeć! :))
Do tego materiału juz się przekonałam i sprawdzę w Dekorii te haczyki (bo wiem, że Jysk też ma takowe).
Za biureczko, to bym chętnie już sie teraz zabrała, ale muszę poczekać na cieplejsze dni, żeby się w garażu zadekować. ;) I oczywiście na więcej energii...
Ja też pozdrawiam gorąco!
Piękna metamorfoza tego regału!!! Cudo!!!!
OdpowiedzUsuńTo miłe... nawet bardzo. :) Dziękuję
UsuńPa
Wow - jestem pod wrażeniem Twojej inwencji twórczej i dopinania spraw na ostatni guzik :)
OdpowiedzUsuńPrzemalowany regał wygląda super - trochę odskoczni od białego. Super pomysł.
Doskonale rozumiem walkę hormonów i efekty w tym związane :) Przed narodzinami dróhiego synka też naszło mnie na decoupage - motyw lawendy, ale na szczęście skończyło sie na słoikach ;)
Pomysł z siatką super. A upiększenie regału w koronę to strzał w 10 :)
Pokłony :)
:))) Też tak pomyślałam: co za dużo (czyli bialego), to nie zdrowo!
UsuńLawenda i pokój chłopiecy, hmm? ;) Za to słoiczki skorzystały!
Dziękuję za komentarz!
Buziaki
Ewa
Bardzo ładnie wyszła Tobie ta szara szafka. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie! :))
UsuńPa
pięknie wyszła metamorfoza, ja malowałam z tego samego kompletu szafkę nocną:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) No proszę, jednak kolor za ciemny, prawda? Szkoda, że wycofano tę serię.
UsuńPa
Uzyskałaś bardzo ciekawy efekt...i ciekawy kolor.
OdpowiedzUsuńGratuluję udanej metamorfozy...
Przy całym moim uwielbieniu białego...rozumiem zmęczenie ;)
Dziękuję Aniu. :) Biel, szczególnie w zestawieniu z nadmiarem kolorowych zabawek, nie jest zła, ale jednak wydało mi się nieco monotonnie. ;)
UsuńPozdrawiam i zapraszam częściej.
Ewa
Genialne przeróbki! Najbardziej podoba mi się regał - miodzio! ;)
OdpowiedzUsuńJeśli mogę coś doradzić to dodałabym listwę cokołową, żeby ciut zrównoważyć górę.
Bardzo dziękuję! Wiesz, mamy podobne spojrzenie, bo mnie też cały czas chodzi po głowie cokół - razi jakoś w oczy ta "dziura" na dole. Musze coś z tym rzeczywiście zrobić! Dziękuję za doping i zachęcam do kolejnych rad :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Ewa
Mi osobiście podobają się nóżki. I łatwiej zachować porządek.
OdpowiedzUsuńWitrynka dużo lepiej wygląda po przerobieniu.
Też lubię sama coś zrobić. Mam na tapecie akurat mebelki u dzieci.Projekt wykonał nam zawodowiec, ale sama mam jeszcze podmalowania, tapetowanie i zakładanie drzwiczek.
Sporo nas, kobitek z młodkiem w ręku! :)) Zajrzę do Ciebie.
UsuńPa i dziękuję za odwiedziny.
jestem pod wrażeniem pokoiku cudnosci ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńTeż pozdrawiam! :)
Super metamorfozy;) Ten kredens z IKEA po przerobce wyglada genialnie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo cieszę się ogromnie. :)
UsuńPa
REWELACYJNE METAMORFOZY, wszystkie, hormonalnie sterowane też, uwielbiam taki styl:)
OdpowiedzUsuń:))) Ciekawe co to będzie, gdy zaczne przekwitać! ;))
UsuńPozdrawiam
Wyszło o niebo lepiej :) Bardzo mi się podoba! W życiu bym nie powiedziała, że to Ikea.
OdpowiedzUsuńTo niesamowite, jak starsze meble zyskują nowe oblicze po przemalowaniu lub wymianie najbardziej zużytych części. Ludzie za bardzo przyzwyczaili się do łatwego wyrzucania starych mebli na rzecz nowych.
OdpowiedzUsuńAch, jak ja uwielbiam przerabianie mebli. Warto mieć takie, które są przeznaczone na częste zmiany, wtedy nie żal zmieniać coś w nowych obawie, że zniszczy się poprzedni efekt. Fanie wyszły szafeczki :)
OdpowiedzUsuń