Od kilku dni codziennie rano budzi nas dźwięk odśnieżania. Jak zaczęło sypać w Wielki Piątek, tak śnieg pada niemal nieprzerwanie do dnia dzisiejszego. Ostatnio raczej drobny i mokry, ale w Święta - wielki i puszysty. Chyba jeszcze nigdy tak białych i prawdziwie zimowych Świąt Wielkanocnych nie przeżyłam. Były pogody, owszem, pozostawiające wiele do życzenia, ale tegoroczna oprawa Wielkanocy była bardzo osobliwa.
Dzisiejszy widok z okna |
Na trójmiejskim biegunie zimna (gdzie mieszkam) śniegu mamy pod dostatkiem i chyba jutro zarządzę lepienie wiosennego zajączka! Zamiast bałwana. :)) Nie chcę zaczynać postu od narzekania na piękną, bądź co bądź, zimę tej wiosny. Bo i po co narzekać, jak nic na to nie poradzimy i nic się nie zmieni od ciągłych pytań o wiosnę. Mamy zimę - koniec i kropka. Tylko pewnie nie ja jedna czuję się, jakbym była w lekkim stanie hibernacji. Bo i owszem, śnieg w kwietniu to przecież nie nowina, pod warunkiem, że jest on poprzetykany wiosennym ciepłem i słońcem. Czyli kiedy mamy do czynienia z kapryśnym przedwiośniem. A my w tym roku mamy zimę trwającą właściwie od grudnia, stąd też jestem ostatnio jak na wpół uśpiony niedźwiedź, który nie wie co ma robić i czeka, kiedy będzie mógł wyjść w końcu z gawry. Potulnie podporządkowuję się aurze za oknem, chodząc jak lunatyk i działając na zapasowych bateriach. :)
Efekt ciągłego spoglądania na otaczającą mnie zewsząd biel zaowocował bielą we wnętrzu. ;) Nie żadne tam kolorki radosne, tylko biel. Biel mnie otacza dookoła. :) Dlatego wymieniłam swój stary chustecznik na nowy pasujący do pogody nie tylko tej za oknem, ale i ducha. ;) Tak mi się spodobał pomysł z żabotem, że zrobiłam do salonu (okropne słowo, ale duży pokój też nie lepsze!) podobny, jak do pokoju córci i na Candy, tylko wykorzystałam inny dekor. W końcu dwa prawie takie same w jednym domu, to już przesada, :) ale tym razem jest malowany a nie bejcowany. Biel olśniewająca nie jest, bo tworzona na bazie szarego beżu, ale że nie przepadam za bielszym odcieniem bieli, więc taki przybrudzony bardziej mi pasuje. ;) Zdecydowanie wolę biel zamgloną, niejednoznaczną, nawet kremową. Ciekawa jestem jak Wam ten skromnie dostojny chustecznik przypadł do gustu? Bo ja jestem zadowolona z jego nie rzucającej się w oczy posługi w podawaniu chusteczek. :))
A skoro biel jest all around, to zatrzymam Was jeszcze w tym temacie i pochwalę się prezentami, jakie dostałam od blogowych, czyli wirtualnych koleżanek. :) Po raz pierwszy w życiu (nie tylko tym blogowym) ;) COŚ wygrałam. Nie mam szczęścia w grach losowych, więc zbyt dużych nadziei sobie nie robię biorąc udział w jakiejś zabawie. Na blogowe Candy też zapisuję się raczej oszczędnie (wystarczy spojrzeć na boczny pasek!). ;) Gdy coś mnie złapie za serce i wiem, że chciałbym to mieć, to się zapisuję, ale zawsze pamiętam, że to głównie zabawa z baaardzo malutkim łutem szczęścia. I właśnie mnie taki łut całkiem niedawno przypadł w udziale. Ledwo ogłosiłam zwycięzcę własnego pierwszego Candy, a tu przychodzi informacja, że ja też wygrałam. Dopiero na własnej skórze poczułam, jaka to radość coś wygrać! Coś pięknego, coś co nam się podoba i co autentycznie sprawi nam przyjemność. Choć uśmiech i tak mam na stałe przyczepiony, to tym razem znacznie mi się poszerzył! :)) Tralalałam sobie z radości i cieszyłam jak dziecko. Bo choć uwielbiam robić niespodzianki i cieszyć się widząc czyjaś radość, to dostawać prezenty jest równie przyjemne! :) Dlatego stwierdziłam, że muszę częściej organizować Candy, aby sprawiać frajdę innym, bo to wielkie uczucie szczęścia z powodu wygranej jest po prostu zaraźliwe! I szkoda nie wykorzystać prowadzenia bloga do dzielenia się taką małą radością częściej. Co o tym myślicie?
Dobra, rozgadałam się, a Wy czekacie, abym pokazała w końcu to moje szczęście. Otóż wygrałam śliczną białą, w stylu shabby półeczkę u Maszki prowadzącej "białego" ;) bloga Reminiscencje. I dodam, że trafiłam na bloga Maszki właśnie za sprawą zorganizowanego przez nią Candy i ...wygrałam! Można się zdziwić? Można. Można się ucieszyć? Można, i to jak!
Mój skarb w zimowej scenerii... |
A tu na razie jako domowy ogródek ziołowy będzie cieszył moje oczy każdego dnia. :) |
Tym bardziej, że w przesyłce oprócz półki oczom mym zaskoczonym ukazał się zajączek w cudownie różowej wstążeczce, który poprawia mi nastrój ilekroć na niego spojrzę, oraz paczuszka skrywająca istne cudeńka!
Zajączek wpasował się kolorystycznie w barwę tulipanków, jakie kupiłam przed Świętami. :)) |
Te cudeńka wykonane własnoręcznie przez Maszkę zawisły na wianku (kupionym kiedyś w Pepco), który zawsze staram się dekorować wraz ze zmieniającymi się porami roku. Jednakże w tym roku weny dekoratorskiej jakoś nie miałam i ze smutkiem spoglądałam na goły wieniec. I cóż ja pocznę z nim w te białe wiosenne Święta? Jak go ubiorę? Maszki prezenty rozwiązały problem idealnie. :)) Są białe, ale w swej formie niosą wiosenne przesłanie. I nie muszę ich chować zaraz po Świętach, bo na wiosnę jeszcze czekamy! ;)
Urocze, prawda? |
A tu zawieszka z inicjałem mojego imienia, która mnie zupełnie wzruszyła. Doczepiłam ją do naszyjnika i wystąpiłam w niej w Święta. Maszko, bardzo Ci dziękuję za tyle darów od serca! Jak ja Ci się odwdzięczę? Jestem zachwycona i onieśmielona Twoim gestem. Wielkie całusy!!!
Ale na tym nie koniec niespodzianek. Bo również przed Świętami dostałam prezent od innej blogowej koleżanki zza wielkiej wody. To dowód transatlantyckiej, bezinteresownej sympatii, którą po prostu chciała okazać Alexls z Destinationart. To najmilszy gest sympatii, jaki można dostać. Towarzyszy mi on zawsze przed snem, przypominając, że został zrobiony specjalnie dla mnie! Lubię czytać, a czas na tę przyjemność mam tylko przed snem (jeśli nie padnę wcześniej na nos ze zmęczenia), a zakładki z prawdziwego zdarzenia nie miałam. Nie będę się publicznie przyznawać czego to ja nie używałam, jako zakładek do książek, bo to wstyd. :) Ale teraz mam - swoją, osobistą, piękną zakładkę, którą mogę się chwalić! ;)
Oprócz tej jednej, jedynej mej prywatnej, dostałam również 3 sympatyczne, kolorowe zapasowe zakładki jako pozdrowienia z Nowego Jorku. :)) Bo zrobione z kart do metra. Super pomysł! Mąż ma chrapkę na jedną, więc wspaniałomyślnie mogę j e d n ą pożyczyć. :)) Olu Kochana, bardzo Ci dziękuję za prezent i za to, że o mnie pomyślałaś! Cmok, cmok, cmok. ;)
Prawda, że fantastyczne? |
I tym kolorowym akcentem żegnam się z Wami, otulona bielą po uszy. :) Dziękuję również za wszystkie życzenia i za to, że do mnie zaglądacie.
Pozdrawiam serdecznie
Ewa
Pozdrawiam serdecznie
Ewa
Bardzo podoba mi się Twój chustecznik:))), zresztą poprzedni próbowałam wygrać hihi.
OdpowiedzUsuńA półeczkę wygrałaś prześliczną - gratulacje:)
buziaczki zimowe:)
Aniutko, dziękuję! Ach, jak się cieszę z wygranej. Ale zorganizuję niedługo Candy z jakiejś okazji (bo okazja musi być) ;), to może się wtedy uda wygrać. ;) Buziak
UsuńBardzo ładny chustecznik ! Cudny !
OdpowiedzUsuńA prezenty ... no tylko pozazdrościć no , dlaczego dla mnie takie prezenty nie dochodzą hihi :D
Buźka !
A możesz podać mi swój adres mailowy :) Szukam, szukam i nie widzę :)
UsuńCoś pokręciłam z odpowiedziami. :) Cieszę się, że się podoba chustecznik. A prezenty mnie zupełnie zaskoczyły i powaliły! :))
Usuńblog@marzeniami.malowane.pl
Buziak
nie wiem dlaczego, ale nie może wysłać do ciebie, może coś pokręciłaś ?
UsuńNapisz do mnie jakbyś mogła na : catherine.quilling@gmail.com :)
No tak, bo bez kropki w srodku! Oj, gapa ze mnie!
UsuńNo i pięknie że szczęście się do Ciebie uśmiechnęło :)
OdpowiedzUsuńZawsze powtarzam że dobro powraca :*
A zakładeczka od Oli....coś o tym wiem...też mam podobną :))
Na temat bieli za oknem się nie wypowiem :)))
PS. Być może we wtorek będę w 3 mieście ;)
Oj Olu, dziękuję za takie miłe słowa!
UsuńOoo, to też masz pracę złotych rączek Oli? :) Cudna prawda?
To, co - szybka kawka gdzieś po drodze?
Buziak
Ewuś...byłam tak zaganiana że tu nie weszłam....:(
UsuńI być może przegapiłam kawę z Tobą ....
Ach......
Buziak
Co się odwlecze... ;)
UsuńGratuluje wygranych, cudeńka same!!!
OdpowiedzUsuńA Ty wiesz, dziś moje dziecko malowało pory roku i upewniało się, że jesienią na drzewach są żółte listki itp... po chwili o wiośnie, że wszystko kwitnie, świeci słońce, są kwiatki... i pyta mnie a teraz jaką porę roku mamy, ja na to - no wiosnę ;/ i dziecko zgłupiało... ciężko było jej wytłumaczyć, że wiosna po porostu się spóźnia ... ach... wszyscy mamy mętlik w głowach, ja jak zaczęłam się telepać z zimna w październiku tak telepię się do dziś ;( a chciałabym już przestać ;)
Buziaki i udanego weekendu!!!!
Dziękuję. :)
UsuńNo tak, wytłumaczyć dziś małemu dziecku, że mamy wiosnę nie jest łatwo. :)) W końcu, nawet nam dorosłym ciężko to pojąć. ;)
Pa
Chustecznik jest śliczny, bardzo mi się podoba:) Fajne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńNa pewno będę tutaj zaglądać:)) Pozdrawiam i zapraszam do mnie, piszę od niedawna.
http://lidkaznitka.blogspot.com/
Dziękuję i napewno zajrzę do Ciebie z rewizytą.
UsuńPozdrawiam
Biały chustecznik bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńChociaż za oknem bieli do obrzydzenia to tą w domowym zaciszu lubię bardzo:)
No i gratuluje wygranej:)
No właśnie, jak Twoje zmiany związane z bieleniem? Zabrałaś się już?
UsuńBuźka
puk, puk. ja tu pierwszy raz ale już zostanę bo ślicznie. Cieszę się, że czytasz Greckie pomidory bo tym samym mój dom pozdrawia twój dom. Książkę składałam osobiście:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie bo tam candy
Dziękuję i pozdrawiam.
UsuńPracujesz w drukarni, czy masz konszachty z autorami? ;))
Buziak
Chustecznik jest piękny, to oczywiste :) A prezenty cudne dostałaś :)
OdpowiedzUsuńW takim razie oczywiście dziękuję. :)) I oczywiście cieszę się ogromnie. :))
UsuńPa
Twoje chusteczniki są wspaniałe! A prezenty od Maszki, brak słów jakie śliczności. Maszka to wspaniała kobieta, robi przepiękne rzeczy! Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Masz rację: brak słów! Ujmujące w swej prostocie, a przez to eleganckie.
UsuńPa
Chusteczki super,a prezenty miodzio:))
OdpowiedzUsuńNaprawdę się cieszę, że mogłam Ci sprawić radość :) Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńHo, ho, dobra kobieto!
UsuńŚciskam Cię przemocno. ;)
Wielkie gratulacje z powodu wygranej :). Chustecznik cudny, a co do zimy, to weź ją Ewuniu wygoń za morze ;).
OdpowiedzUsuńp.s.coś mam z mailem nie tak, odezwę się niedługo :)
No właśnie, że też o tym nie pomyślałam! To bardzo dobry pomysł. A sio za morze!
UsuńDobrze, nic się nie stresuj czekam sobie cierpliwie...
Fabryka pozdrawia Fabrykę. ;)
Dzień doberek w ten piękny śniegowy poranek ;)
OdpowiedzUsuńPomimo ze u Ciebie zdjęcia lasu osypanego białym puszkiem to i tak dla mnie te właśnie zdjęcia są piękne i zupełnie niepowtarzalne, gdybym to ja miała taki widok za oknem...eh...Gratulacje wygranego Candy...super ta półeczka, rokochałam się w niej ;)
buziaczki Ania
Dziękuję Aniu! Widok za oknem rzeczywiście bezcenny. ;)
Usuńu nas powoli topnieje, ślę ciepły powiew, żeby i u Was zieleń zawitała ;)
OdpowiedzUsuńŚlij, ślij, bo tęsknię za zieloną trawką. :)
UsuńChustecznik świetny. A prezenty do pozazdroszczenia.
OdpowiedzUsuńDzięki! Oj, tak. :))
Usuńpa
Chustecznik bardzo ładny,zioła świetnie się wpasowały do półeczki :)
UsuńPozdrawiam.
Dziękuję. Na razie półeczka tonie w ziołach, zobaczymy co będzie później...
UsuńPa
Nie choruj! Zdrowo się trzymaj. ;)) oooo...
OdpowiedzUsuńZima nas WSZYSTKICH chyba tak samo dołuje.Mój żółw wprawdzie się obudził,ale
OdpowiedzUsuńna pewno jest zdezorientowany...
Chustecznik elegancki:)Wszystkie prezenty cudne(mnie najbardziej przypadły do serca wydziergane zakładki:)
Oj,Ewcia ,dasz się lubić:)))
Całuski.Olka
Oj, śliczne są!
UsuńPozdrawiam
Zapraszam na mój blog po wyróżnienie! :)
OdpowiedzUsuńlidkaznitka.blogspot.com
Ooo, dziekuję, zajrzę, zajrzę. :))
UsuńA mi ciagle cos wspanialego spod nosa ucieka, troszke nie zagladalam :-)
OdpowiedzUsuńWszystko przepiekne! Super presentacja!!
Dziękuję i nic się nie przejmuj - nadrobisz! ;)
OdpowiedzUsuńPa