Co do tego nie ma już wątpliwości! Na południu już doszła i wcześniej mogłyście cieszyć się tak wyczekanymi w tym roku promieniami słońca i temperaturami na znacznym plusie, ale my - ludzie północy, tak dobrze nie mamy! :) Arktyczne wiatry, wilgotne powietrze, dokuczliwe mrozy i długotrwałe chłody (przesadziłam trochę?) ;)) sprawiają, że gdy w końcu pojawią się u nas bociany (mają przecież 800 km dalej!) :) możemy ogłosić wiosnę! Ale od jakiś 3 lat, mam swój własny sposób rozpoznawania, że wiosna idzie... :) Otóż, zjeżdżając codziennie ze swojego bieguna zimna do centrów cywilizacji mijam na rozjeździe dróg ogromny trawnik, wyglądający jak kolorowy dywan cały pokryty krokusami. Widok jest tak obłędny i tak radosny, że chyba wszystkim jadącym tędy poprawia humor (i oznajmia, że wiosna idzie!). Ja akurat codziennie skręcam na tym skrzyżowaniu i muszę uważać, aby wypadku nie spowodować, tak mi się szyja wykręca. :) Za to dwa razy w tygodniu, gdy odwożę syncia do Szkoły Muzycznej, mijam krokusowy dywan podziwiając jego urodę w całej okazałości.
I jak tu się nie uśmiechać? |
W moim mini ogródeczku też już wiosnę widać, chociaż śnieg jeszcze miejscami gdzieniegdzie leży, choć go coraz mniej z każdym dniem (ba! z każdą godziną). A wraz z topniejącym śniegiem oczom ukazywały się spod śniegu małe zielone główki. Okazuje się, że przyroda świetnie sobie radzi, nawet gdy wiosna się spóźnia.
...a te wczoraj. :) |
Nie do wiary, jak szybko zachodzą zmiany! Na balkonie też małe zielone czubeczki już wystają z donic. Ech, wytęskniona w tym roku wiosna przez wszystkich. :)
A ja, jak pisałam ostatnio, zatęskniłam za kolorami w pracach ręcznych. Aura za oknem była jaka była i każdy jakoś musiał sobie z tym radzić. Gatunek ludzki nie dotrwałby do roku 2013, gdyby nie wytworzył sobie przez wieki mechanizmów obronnych. :) Ja, jako przedstawicielka tegoż gatunku, również takowe posiadam. I tak, na zmęczenie przedłużającym się brakiem wiosny oraz monotonię dnia codziennego mam wszelakie prace ręczne. Siedziałam więc sobie przy stoliku, bałagan został za plecami, więc na niego nie patrzyłam :)), za to topniejący śnieg cały czas miałam na oku, i malowałam. Naszło mnie, jak już wiecie, na inności, czyli prace odmienne od tych, które ostatnio robiłam i to w dodatku w ilościach hurtowych. Zachciało mi się wyżyć i sięgnąć po metody dawno przeze mnie nie stosowane. Dlatego poszalałam z decoupage'em, pastami, patynami, solami, płatkami złota, cieniowaniami, spękaniami, efektami szkła, i reliefami. Trochę dużo tego, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać - tak mnie "wcióngło". :) I koniecznie musiałam wszystkiego użyć. ;) Oczywiście nie wszystkiego na jednej pracy! ;)
W ostatnim poście pokazywałam Wam pojedyncze i skończone już pudełko, bo pozostałe były (i nadal są) w fazie wykańczania, albo oczekiwania na elementy zdobnicze. Muszę podzielić je jakoś tematycznie, pstryknąć fotkę i wtedy pokazać, ale przede wszystkim zakończyć żmudny proces szlifowania i lakierowania. ;( Póki co na razie, pokażę chustecznik, który zrobiłam jakiś miesiąc temu, ale nie miałam kiedy go "obfocić". Oczywiście w klimacie francuskim. ;)
W ostatnim poście pokazywałam Wam pojedyncze i skończone już pudełko, bo pozostałe były (i nadal są) w fazie wykańczania, albo oczekiwania na elementy zdobnicze. Muszę podzielić je jakoś tematycznie, pstryknąć fotkę i wtedy pokazać, ale przede wszystkim zakończyć żmudny proces szlifowania i lakierowania. ;( Póki co na razie, pokażę chustecznik, który zrobiłam jakiś miesiąc temu, ale nie miałam kiedy go "obfocić". Oczywiście w klimacie francuskim. ;)
Mimo iż wiosna już się wdziera, i tylko czekać, aż buchnie feerią barw, jakoś oklapnięta jestem, bez zapału, zmęczona... Czy to sprawa spóźnionego przesilenia? Wy też takie bez energii? To indywidualne czy ogólne odczucie? Dlatego tylko tyle udało mi się napisać z sensem. :) Zatem kończę jak rozpoczęłam: od krokusów - panoramą tych wiosennych kwiatów - na poprawę humoru. :)
Pozdrawiam
Ewa
:)Piękny dywanik:)zazdroszczę takich widoków:)
OdpowiedzUsuńTaki mieć za oknem! :))
OdpowiedzUsuńcudowny dywanik ;)
OdpowiedzUsuńI po takim stąpać z rana... ;)
UsuńPiękny:)Mnie się marzy zobaczyć krokusy kwitnące w Dolinie Chochołowskiej:)
OdpowiedzUsuńTo musi być piękny widok. W tym roku w Dolinie Ch. oglądałam czapy ze śniegu. :)
Usuńzdjecia cudne chustecznik przesliczny pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńDziekuję! I pozdrawiam
UsuńRaj na ziemi!!! Mijając taki ogród chętnie utknęłabym w korku:))
OdpowiedzUsuńChustecznik wyszedł Ci super:)Pozdrowienia
Otóż to! W tym miejscu w korku mogę stać. ;)
UsuńDziękuję
Piękne krokusy,My mamy taki widok za oknem,na mini park:) Chustecznik super,w fajnym kolorku,pozdrawiam;))
OdpowiedzUsuńOoo, to masz śliczny widok wiosną. :)
UsuńDziękuję
Przepiękny masz dywanik:) Od razu człowiek bardziej optymistycznie patrzy na świat:) Chustecznik jest uroczy i ma swój klimat:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym się na tym dywanie położyła i popatrzyła w niebo, tylko ten szum samochodów... ;)
UsuńCieszę się, ze się podoba.
Pa
morze kwiatów...dla mnie bajka. Pozdrowienia serdeczne
OdpowiedzUsuńMogłyby tak cieszyć oczy cały czas... ;)
UsuńDla takich widoków warto żyć!!!
OdpowiedzUsuńŚciskam
K.
Oj tak! Takie właśnie małe szczęscie w codzienności.
UsuńPa
Co za widoki!!!!!!!!!! Jak dobrze, że już wiosna!!!!!!A chustecznik - no no no - śliczny i elegancki !
OdpowiedzUsuńDobrze, bardzo dobrze...
UsuńDzięki
A ja myślałam że takie dywany kwiatowe to można podziwiać tylko w Holandii.Pięknie
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńPudełeczko prezentuje sie wytwornie:-)
OdpowiedzUsuńA ten dywan krokusowy - wow!
Dziękuję.
UsuńW O W! :))
Śliczny chustecznik, a krokusowy dywan? Hmmmm, ja bym dawno już spowodowała wypadek i dlatego nie jeżdżę samochodem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No właśnie musze uważać na zakręcie. :))
UsuńBoski jest ten krokusowy dywan, bajkowy widok :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba.
UsuńPa
W moim mieście też jest krokusowa aleja. Zachwyca co roku.
OdpowiedzUsuńChustecznik cudny.
Pozdrawiam ciepło
Przepieknie wygladają krokusy w takiej gromadzie. ;)
UsuńDziękuję, pa
Ten dywan krokusów musi wyglądać cudnie. Zdjęcia, choć śliczne, pewnie nie oddają ich uroku :) a chustecznik rewelacja - ma styl i klasę ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na candy :)
Dziekuję Kasiu!
UsuńLecę, już lecę...
Cudny ten dywan, wygląda jak w Holandii. Aż dziwne, że się uchował ;).
OdpowiedzUsuńChustecznik jak zwykle cudny Ewuniu :). Pozdrawiam słonecznie.
Dziękuję i czekam..., cierpliwie... :/
Usuń:))
Wspanialy ten krokusowy dywan!
OdpowiedzUsuńPudeleczko tez piekne, uwiebiam ten kolor!
Pozdrawiam!
Dziekuje Grażynko. :)
UsuńBuziaczki
Witaj, Ewo! Lubisz błękity, więc może zainteresuje Cię taka osłonka:
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/deco-bello-oslonka-doniczka-okragla-niebieska-i3195639043.html
A ja szaleję w moim ogródku. Rozparcelowałam już 15 worków ziemi, dokupiłam kolejne 10, przesadziłam kilka roślin, powiększyłam różaną rabatkę (nadźwigałam się kamieni co nie miara...), nasadziłam nowych róż, host, iglaków i ani mi w głowie wiosenne zmęczenie. Jestem raczej wiosennie podekscytowana, a wieczorami, zasypiając, rozmyślam o moich kochanych roślinkach... Wiem, wiem - zgłupiałam. Pozdrawiam najserdeczniej! Ewa z Zaspy
Hej Ewuniu, jak się cieszę, że coś piszesz, bo dawno Cię nie było i już się bałam, że może coś się stało. Przyzwyczaiłaś mnie już do swoich komentarzy. ;)
UsuńNa doniczkę zaraz spojrzę, chociaż niebieskiego we wnętrzach nie mam.
Nawet nie wiesz jak zazdroszczę takiej ogródkowej pracy i takiego zgłupienia i kwiatowego szaleństwa! Tylko z tym dźwiganiem uważaj!
Czyli moje zmęczenie... to indywidualna sprawa. :)) Ech, a myślałam, że więcej takich jak ja. ;)
Pozdrawiam wiosennie
Jestem, jestem. "Marzeniami malowane" subskrybuję, więc czytam regularnie i zawsze jestem na bieżąco, tylko nie zawsze wstawiam swój komentarz (toż nie przystoi mieć tak o wszystkim zdanie i zaraz wtrącać swoje trzy grosze, nieprawdaż...?). Pa,pa! Ewa z Zaspy
Usuń:))) Buziaczki
UsuńO matko, jaki piękny kobierzec krokusów! Zaś chustecznik jest przepiękny!
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuń