poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Jeszcze lato nie minęło

...póki mamy sierpień. ;)) Pozaglądałam troszkę na inne blogi i zobaczyłam, że już jesienne wątki się gdzieniegdzie pojawiają. O, co to, to nie! Nie dam się. :) U mnie lato nadal trwa i do 31. sierpnia nawet o jesieni nie pomyślę! Przed nami jeszcze cały, dłuuugi tydzień wakacji, który ma być wakacyjny! Nie inaczej. ;))

A ja kocham wakacyjny czas...


Za wakacyjne poranki, kiedy otwierając jedno oko zerkam na zegar na ścianie i widząc, która godzina odwracam się na drugi bok z uśmiechem triumfu (jeszcze przez cały tydzień będę triumfować). :) Jak już się tak nauśmiecham do swych na pół sennych myśli, próbuję otworzyć oboje oczu naraz. I gdy się to udaje napawam się chwilą trwania pod kołderką, czyli powtarzam wakacyjną mantrę: obudziłam się i zwyczajnie leżę, obudziłam się i nigdzie się nie spieszę, obudziłam się... po prostu. :)) Wpatruję się w okna nad głową i oczywiście obserwuję chmury, a puszczone wolno marzenia galopują sobie wesoło hopsa-sa do czasu, kiedy to dzieci przybędą tłumnie, aby się poprzytulać, czyli wepchnąć pod kołderkę, zabrać poduszkę spod głowy (dobrze, że jasieńka swego kurczowo się trzymam i jego zabrać nie pozwalam!) i rozpocząć poranne sprzeczki nad uchem kochanej i rozmarzonej mamusi - kto kogo pod kołdrą kopnął, czyja ręka nie może dotykać czyjej ręki i kto ma leżeć na mamie (bo wiadomo, że mama ma tylko dwa boki, a troje dzieci, więc dwoje leży po bokach, a trzecie na). Tak rozpoczęty dzień nie jest na pewno dniem straconym. :))


Za "nocne dzieci rozmowy" tuż przed snem, których nie muszę w wakacje skracać i mogą sobie trwać i trwać. Tak jakoś jest, że dzieciom zbiera się na rozmowy i opowieści już w łóżkach, przy zgaszonym świetle - wtedy egzystencjalne rozterki i wrażenia całego dnia wypływają na wierzch, a wraz z nimi cała rzesza pytań. I nie ma rady - trzeba to jakoś uporządkować. ;) Na przykład należy rozwiać taką ważną kwestię poruszoną dwa dni temu:

- Mamo, czy Ty jak będziesz stara to będziesz głucha?
- Yyy, tego nie wiem, córciu. Nikt nie wie, co mu jest pisane na stare lata.
- Czyli nie wiadomo, czy będę święta, gdy będę już stara?
- Yyy, nie mamy wpływu na słabnący słuch, czy wzrok, ale możemy się całe życie starać, by stać się świętym.
- Ale bardzo trudno jest tak starać się, gdy ciągle ktoś się psoci i dokucza.
- No tak, to trudne, ale gdyby tacy ludzie nie pojawiali się w twoim życiu, nie miałabyś szansy stać się świętą.
- No to będę mieć trudne życie.
:)))

Żal, że ten wakacyjny czas dobiega końca... Żal tym większy, im bardziej udane były wakacje. A w tym roku były dla mnie super-hiper-mega udane! :)) Cóż, nic nie trwa wiecznie. Powolutku  rzeczywistość zaczyna mnie dopadać, ale nie poddaję się jeszcze. Bez walki mnie nie weźmie przed wrześniem! Bo przecież jeszcze lato nie minęło...;)

Żegnam się z Państwem jeszcze wakacyjną herbatką z mięty - a dokładnie z  jednego liścia mięty. :)
i małym co nieco
Pozdrawiam i do miłego poczytania już częściej, mam nadzieję, od września :))
Ewa

34 komentarze:

  1. Małe co nie co to Ja chętnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację- musimy zaklinać lat bo w końcu to jeszcze cały długi miesiąc do jesieni:) Pozdrowienia serdeczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy jeszcze pogoda sprzyja temu zaklinaniu, to trzeba cały czas widzieć jeszcze lato, w koncu u nas takie ono krótkie.
      Buziaki

      Usuń
  3. Ja też staram się nacieszyć ostatnim tygodniem wakacji , urlop mam do końca sierpnia i jak pomyślę o powrocie do pracy to... wolę nie myśleć w końcu jeszcze są wakacje :);)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, najlepiej jeszcze nie myśleć! Przez tydzień da się nie myśleć. :)))

      Usuń
  4. Cieszę się, że miałaś udane wakacje :) Moje dziewczynki jeszcze nie mówią i nie mogę się doczekać kiedy zaczną. Jestem pewna, że nie raz mnie zadziwią swoimi spostrzeżeniami, zaskoczą pytaniami itd.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to się wtedy będzie działo! Jeszcze zatęsknisz do czasu kiedy nie mówiły. :)))

      Usuń
  5. Ewuniu, uprzejmie przypominam, że lato kończy się po 20 września, ja cieszę się nim póki jest:)
    Też uwielbiam te wieczorne rozmowy z dziećmi, i sama nie wiem które bardziej, czy te z moją 3-letnią córeczką czy te z moim 15-letnim synem:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, wiem! :)) Dlatego byłam zaskoczona tyloma jesiennymi akcentami na innych blogach. Czas wakacyjny się kończy, razem z nim w pewnym sensie i samo lato, ale przecież we wrześniu, choć słabnące, to jeszcze lato.
      Te rozmowy są dla mnie najcenniejsze. ;)
      Buziak

      Usuń
  6. Ciasto. Ja chcę ciasto. Fajne ciasto. ;]
    Ahhh... wakacje i po wakacjach... zacznie się rok szkolny... i masa spraw do załatwiania... ahh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę się częstować. ;))
      Staram się nie myśleć o tych tysiącach spraw do załatwienia..., jeszcze przez chwilkę nie myśleć. ;)
      Pa

      Usuń
  7. a ja tak tylko podczytuje o wakacjach u innych, swoich nie mam od kilku lat, tak się życie potoczyło, więc jak już kiedyś jeszcze pojadę to pewnie zwariuje ze szczęścia ;)), ja tez wakacyjny czas i letni staram się przedłużać ile się da bo nie przepadam za jesienią.
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Uleńko, czasami rzeczywiście tak się układa, że jakby nie patrzeć wakacji nie ma. Ale w końcu będą, na pewno przyjdzie taki czas i pojedziesz na zasłużony wypoczynek! A za to jak wtedy smakuje! Te wakacje to poniekąd też takie pierwsze prawdziwie wakacyjne od lat, dlatego tak się z nich cieszę.
      Oby jesień była tak piękna jak w zeszłym roku.
      Ściskam Cię serdecznie

      Usuń
  8. a ja tak tylko podczytuje o wakacjach u innych, swoich nie mam od kilku lat, tak się życie potoczyło, więc jak już kiedyś jeszcze pojadę to pewnie zwariuje ze szczęścia ;)), ja tez wakacyjny czas i letni staram się przedłużać ile się da bo nie przepadam za jesienią.
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja nie mogę się już doczekać końca wakacji, na szczęście moje dzieci też :)!!!
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daguś, to tylko jeszcze 4 dni - zlecą! A nic się martw, że udało nam się spotkać, bo wyszedł mi zakalec! :))
      Buziak wielki

      Usuń
  10. Lato trwa dopóki jest pogoda. Ja mam nadzieję ,że będzie jeszcze długo pomimo końca wakacji.Co nieco bardzo mnie znęciło słodkim kremikiem .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda. Gdy za oknem deszcz i wiatr i 11 stopni, to nikt lata w takiej aurze nie dostrzega! :) Nawet jak to połowa sierpnia. Na szczęście u nas na północy, lato w tym roku spisało się na medal - były upały (co jest rzadkością) i właściwie tylko kilka dni deszczowych. No i marze o takim zaczarowanym ogrodzie jak Twój. :))
      Też mam nadzieję, że jesień będzie piękna, bo taką naszą - złotą, bardzo lubię.
      Kremik z mascarpone i bitej śmietany - idealny na rozrost boczków. ;))
      Pozdrawiam, pa, pa

      Usuń
  11. Ja też lubię lato i zal gdy odchodzi, ale jesień też ma swoje uroki, a zima Święta, oby tylko szybko się skończyła i wcześnie zawitała wiosna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Edytko, każda pora roku, gdy jest piękna (czyli taka typowa dla siebie) jest wspaniała. A zima faktycznie, mogłaby być najkrótszą porą roku. ;))
      Pa

      Usuń
  12. "Co nieco" wcale nie takie małe:-) I jeszcze przepysznie wygląda.
    Ja już wpadłam troszkę w stan jesiennej chandry na widok tego co za oknem, ale po przeczytaniu Twojego posta już mi lepiej:-)
    Wesoło i radośnie u Ciebie!
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście małe co nieco dzięki nadzieniu "nieco" urosło. ;))
      To się cieszę, że przegnałam pierwsze jesienne smuteczki. U nas pięknie, ciepło i słonecznie - stąd i nastrój dobry. ;)
      Też pozdrawiam i uściski ślę

      Usuń
  13. Dokładnie, walczmy o lato... tak go mało mamy w Polsce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! A jesień i tak przyjdzie..., czy tego chcemy czy nie.
      Pozdrawiam

      Usuń
  14. to małe co nie co bym schrupała :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj,przypomniałaś mi jak to kiedyś było:) Mnie wystarczyły 2 boki ,bo 2 synków:)
    To ciekawe,że wszystkie pociechy najwięcej pytań zadają właśnie przed snem.Doskonale to pamiętam:)
    Przypomniałaś mi też dzieciństwo,a właściwie ta rozmowa z córcią...
    A może jej tak "trudno",bo braciszkowie zaczynają jej dokuczać?W większości siła...Mam 4 braci,nie było łatwo...Ale wymodliłam siostrzyczkę i już było duuuużo lepiej :)
    Myślę,że mała da radę.Jest inna niż ja kiedyś:)
    Jeszcze mamy 4 dni .KORZYSTAMY!! Zaklinamy słonko!
    Proszę o kontakt w poniedziałek i dobre wieści.Nasz plan już czeka.
    Pozdrawiam jeszcze wakacyjnie.Olka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech ona już lepeiej o siostrzyczkę się nie modli! :)))
      Dam znać zaraz po zakończeniu obu rozpoczęć. ;)))
      Uściski

      Usuń
  16. Nawet o tym nie pomyślałam.Ona nie potrzebuje "posiłków". Napisałam,ze DA RADĘ!:)
    Czekam na dobre wieści.Oby się pokryły z tym ,co przygotowałam:)
    Ściskam.Olka

    OdpowiedzUsuń
  17. A dziś pierwszy września. I w piątek kupiłam dynię... Posiedzę jeszcze tu u Ciebie. Bo ja lata wciąż potrzebuję. Wciąż... No, właściwie jeszcze przez prawie miesiąc ono trwa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie: "właściwie". ;)) Tak do końca nie wiadomo co z tym wrześniem - lato czy jesień? ;)
      Siedź Madziu u mnie ile chcesz, bardzo się z tego cieszę. :))
      Buziaki

      Usuń
  18. No to ja tu u Ciebie w to lato jeszcze posiedzę :).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...