Wymęczyłam Was ostatnio postami o Danii, ale skoro się spięłam i je napisałam, to nie chciałam już burzyć ciągu tematycznego i ciągnąć go w jesienną nieskończoność. ;) Pozwoliłam, by spokojnie dobił do końca, tak jak i ja dobijam do końca wakacji. Przez ten czas spokojnie zwinęłam wakacyjne żagle czując wyraźnie oddech jesieni. Już czas zacumować, uspokoić rozkołysaną letnimi przygodami łódź i zejść na ląd. Inny ster już czeka i nowe przeszkody do pokonania!
Ale muszę powiedzieć, że powroty z wakacji też są miłe. Rozłąka z domem pozwala doświadczyć tęsknoty za nim. I pozwala znów dojrzeć dar jakim jest własny dom. Dar jakże wspaniały, ale na co dzień tak oczywisty, że się go nie zauważa. To wielkie szczęście mieć swoje miejsce, do którego można zawsze wrócić, nawet z najdłuższej podróży. Miejsce, które daje schronienie i poczucie bezpieczeństwa. I choć na wyjazdach nigdy za nim nie tęsknię, to w drodze powrotnej radość rośnie wprost proporcjonalnie do ubywających kilometrów. :) Przekraczam próg i cieszę się, że znów jestem w domu - jakże niedoskonałym, ale moim własnym ukochanym domu. Patrzę wtedy na niego zawsze krytycznym, ale czułym okiem i zabieram się za wielkie porządki. :)) Gdziekolwiek bym nie była, cokolwiek bym nie robiła, schemat zawsze jest ten sam - porządki. ;) Rozłąka i odpoczynek od codziennych spraw pozwala spojrzeć z dystansu i na dom i na siebie. I wprowadzić drobne zmiany. ;) Po to też są wakacje!
Przed nami ostatni weekend wakacji, potem zostanie już po nich tylko wspomnienie. O wakacjach na pewno napiszę, ale zabiorę się za to pewnie już jesienną porą. ;) Na razie oczyszczam przestrzeń, by od września zabrać się za chusteczniki i inne drewnokształty, bo straaasznie się za nimi stęskniłam. ;)
Dziękuję za Waszą mobilizująco działającą na mnie obecność ;) i życzę Wam pięknej pogody w te ostatnie wakacyjne dni. I bezbolesnego wejścia w wir września!
Pozdrawiam serdecznie, jeszcze wakacyjnie ;)
Ewa
Przed nami ostatni weekend wakacji, potem zostanie już po nich tylko wspomnienie. O wakacjach na pewno napiszę, ale zabiorę się za to pewnie już jesienną porą. ;) Na razie oczyszczam przestrzeń, by od września zabrać się za chusteczniki i inne drewnokształty, bo straaasznie się za nimi stęskniłam. ;)
Dziękuję za Waszą mobilizująco działającą na mnie obecność ;) i życzę Wam pięknej pogody w te ostatnie wakacyjne dni. I bezbolesnego wejścia w wir września!
Pozdrawiam serdecznie, jeszcze wakacyjnie ;)
Ewa
Powroty też są fajne:)
OdpowiedzUsuńbuziaki
A jakże! ;))
UsuńUściski
Ja wlasnie tez wrocilam z wakacji i za kazdym razem mam to samo, co i Ty, niesamowita radosc powrotu, ale i sprzatam, zmieniam i ciesze sie jak maly dzieciak. Kilka lat temu bylismy na wakacjach w Polsce az 6 tygodni, jak wrocilismy to moj kilkuletni syn calowal podloge, bo tak sie cieszyl:)))) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa radość przez duże P! :)) Pewnie tęsknota za domem tez była przez duże T. :))
UsuńTeż serdeczności ślę
Życzę Wam udanego, ostatniego weekend wakacji! I z niecierpliwością czekam na obiecane wakacyjne wpisy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie! :)
UsuńBuziaczki
Lubię powroty - nie tylko z wakacji, bo wracamy inni, patrzymy nowymi oczyma, szepczą nam w duszy inne, mądrzejsze szepty. I radośc organizowania świata na nowo...Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak, Kalinko, każda dłuższa rozłąka wyostrza wzrok i słuch. ;) Też lubię ten swieży zapał do organizowania świata na nowo.
UsuńWracaj juz do nas! :))
Moc serdeczności
Napiszę straszny banał, coś się kończy, coś się zaczyna, ale jeszcze ostatni wakacyjny weekend przed nami i trzeba go wykorzystać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo właśnie koło(wrotek) życia. ;)) Tak jest, wykorzystać "trza". :))
UsuńUściski
A po wakacjach następuje przyjemny powrót do domu i wyczekiwanie jesieni :-) Też pięknie …
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gdy jesień nasza, polska i zlota, to uwielbiam! :)
UsuńPa
Jak to mówią wszędzie dobrze ale w domu najlepiej :)
OdpowiedzUsuńAno, sama prawda. ;)
Usuńdziękuję za odwiedzanie, i za "ujawnienie" się; i oczywiście zapraszam, szczególnie "że blisko" :)
OdpowiedzUsuńOj, tak, z Dąbrowy obwodnicą, jakiś kwadrans. Z przyjemnością przyjadę. :)
UsuńUwielbiam powroty do domu, po tych długich i tych krótkich podróżach, a nawet po zwyklym dniu pracy... A jesień to dla mnie czas odpoczynku po letnich zmaganiach z ogrodem, długich grillowych wieczorach, gorących dniach... Kazda pora ma swój urok :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że mam coś takiego, że gdy nie pozałatwiam wszystkich spraw jadąc "z" domu, to w drodze powrotnej rzadko udaje mi się je załatwić, bo tak już ciągnę "do" domu. :)
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że w każda pora roku jest piękna, trzeba tylko umiec to dojrzeć!
Pozdrawiam
Rozgoszczę się po zakatkach malowanych marzeniami "jesienią" wtedy długie wieczory aż proszą o takie spacery. Ale juz dzis wpisuję to miejsce prostą strzałą w serce :)
OdpowiedzUsuńRozgość się i niech Ci tu u mnie zawsze będzie wygodnie. :)
UsuńPozdrawiam najmilej