Co można znaleźć "U babci na strychu"? Bo taki jest temat czerwcowej zabawy w Szufladzie. Tak się złożyło, że moje babcie strychów nie miały. Pamiętam za to piwnicę u babci Stasi. Schodziło się po dość stromych, skrzypiących schodach w ciemną czeluść pachnącą kurzem i starym kościołem. Wąski strumień szarego światła, w którym tańczyły pyłki kurzu sączył się z małego okienka w ścianie, tuż nad poziomem ogrodu. Czarnym pstryczkiem zapalało się nikłe światło samotnej żarówki i po lewej stronie ukazywała się góra węgla. Głównie po ten węgiel schodziło się do piwnicy, nabierało metalową szuflą do wiadra i niosło do domu. Pamiętam też regały czy też półki na ścianie z różnymi szpargałami oraz zakurzony, powojenny wózek dziecięcy ze szmacianą lalką w środku. Ale przede wszystkim zapamiętałam to pomieszczenie jakby było całe zamglone.
Tak trudno po tylu latach odtworzyć rzeczywistość. Czy to strych czy piwnica, czy każde inne wspomnienie sprzed lat, w końcu w pamięci pozostaje jedynie wypłowiała fotografia, zakurzona, zatarta, wyblakła. Ale wciąż ważna i bliska sercu. Jak babciny fartuch zapinany z przodu na guziczki, w którym babcia krzątała się po kuchni, talia kart rozłożona w pasjansie, czy kwiecista torba na zakupy z drewnianymi rączkami.
Dół bejcowany, góra malowana, cieniowana, chlapana, woskowana, itd i itp, taka miła zabawa. Jako wykończenia użyłam narożniki oraz łańcuszek. W ten sposób powstało sędziwe pudełko, które można by znaleźć na strychu lub w piwnicy. ;) Dobrze prawię? ;)
Zgłaszam moją ważkę znalezioną u babci w piwnicy ;) na wyzwanie do Szuflady.
Przy okazji zaprezentuję kolejną "muzyczną" kartkę, bo tu kolorystycznie w tych beżobrązach pasuje. :)) Ta powstała dla mężczyzny - nauczyciela instrumentu głównego, dlatego zdecydowałam się na stonowane kolory i prostą formę. Fragment partytury i nutki na listkach w tych okolicznościach obowiązkowe. ;)
Ewa
Gdybym chciała coś znaleźć na strychu to na pewno byłoby to Twoje pudełeczko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wietrzyku! :) Też już nie śpisz w niedzielę? :))
OdpowiedzUsuńJak mam wolne to jak na złość budzę się wcześnie :)
UsuńCudowna! Witam w Wyzwaniu Szuflady!
OdpowiedzUsuńOj, to się cieszę. :))
UsuńPodoba mi się to cieniowanie.Ta wielocieniowosc brązu, sprawia wrażenie, jakby czas ślizgal się po niej🙂
OdpowiedzUsuńWielocieniowość - fajnie nazwałaś, podoba mi się. :)) Troszkę sobie poszalałam z cieniowaniem, to fakt. ;)
UsuńCudowna praca! Powodzenia w wyzwaniu!
OdpowiedzUsuńDziękuję Uleczko. :)
UsuńSzczęka mi opada przy oglądaniu kolejnych Twoich prac. Te owadzie są przepiękne z tymi przetarciami i " zamgleniami". Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńJakaś wena twórcza mnie dopadła i ciśnie! :)) Korzystam zatem póki jest. ;)
UsuńUściski cieplutkie! :)
Dziękuję <3
Dobrze prawisz, świetnie opowiadasz i doskonale przenosisz to do realu. Pudełko śliczne, takie z duszą a ważka podkreśla ulotność wspomnień. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńOj Marysiu, dziękuję pięknie. :) Bardzo mi miło. <3
UsuńCudowna :)))) Te wspomnienia to mysle nasz taki Skarb !!! :) Pieknej niedzieli Zycze :))) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńTak i warto o niego dbać. :)
UsuńTobie też! :)
A mnie zegar na tym pudełku zachwycił. Obrazuje upływający czas i mnogość wspomnień. Muzyczna kartka przepiękna!!!
OdpowiedzUsuńZegar zawsze jest takim nośnikiem wspomnień.;)
UsuńCieszę się, że Ci się spodobały dzisiejsze prace!
Pozdrawiam! :)
Przepiękne prace!!! Powodzenia w wyzwaniu!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło i dziękuję! :)
UsuńUściski
Poczarujesz, pocieniujesz, poopowiadasz i oczy człowiek dostaje jak najprawdziwsza ważka, tyle pięknych detali do podziwiania na pudełeczku, a do tego jeszcze kartka, no miej litość...
OdpowiedzUsuńNie mam absolutnie zdolności w dziedzinie decu, ale mam za to wielki strych i piwnicę, tylko babcią jeszcze nie jestem:-)
Powodzenia w wyzwaniu!
Olu, jesteś niemożliwa! :)) Twój komplement o oczach jak ważka zapamiętam na długo, bo o mało nie oblałam się herbatą, tak mnie ubawiło to stwierdzenie! :))
UsuńAle masz dobrze z tym strychem. I to wielkim! Ja mam malutki jak orzeszek, ale ile się tam zmieści! Cud, że na głowę to wszystko nie pospada.
Pewnie ani się obejrzymy, a będziemy pisać blogi jako twórcze babcie. :))))
Jak sobie pomyślę, że chciałaś nas pozbawić bloga!!!
OdpowiedzUsuńŚliczności potrafisz wyczarować, kartka i pudełko, świeczkę też widzę cudną, a piszesz zawsze pięknie.
Pozdrawiam cieplutko.:))
Oj Celuś, Kochana! Jak ciepło mi na sercu! Dziękuję! :))
UsuńTak, to świecznik wygrzebany kiedyś na jakiś starociach, bardzo go lubię.;)
Ściskam
Pudełko zauroczyło mnie nie mniej, jak opowieść o babcinej piwnicy. :) Piękne jest.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu! :) Takie króciutkie wspomnienie.
UsuńUściski
Piękne pudełeczko i równie piękna opowieść ;)
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę, że spodobały Ci się obie cząsteczki tego postu.;)
UsuńUściski
Ach... co za barwy :) uwielbiam brązy. Wyszło Ci przepięknie :) nastrojowo, ciekawie, z fajnymi dodatkami. Kartka też ma cudny zestaw kolorów! :)
OdpowiedzUsuńMnie w kolorach jest więcej, ale brązy lubię za ten spokój i tym razem tak złocisto-brązowo popłynęłam. :)
UsuńDziękuję bardzo!
Czarodziejko... :) Jak dla mnie motyw ważki może za tobą chodzić dalej, bo bardzo go lubię. W tym wydaniu jest cudnie retro.
OdpowiedzUsuńNie mówię nie, zobaczymy co za mną zacznie chodzić? :))
UsuńDziękuję Aguś!
super bardzo lubie takie piękne stare nowe graty:)
OdpowiedzUsuńniestety nie umiem takiego poczynic ale podglądam może kiedyś:)
Ha, ha, to się cieszę, że nowe starocie przypadły Ci do gustu. :)
UsuńTrzeba spróbować, po prostu spróbować. ;)
Pozdrawiam Cię serdecznie