Co on w sobie ma, że tyle kobiet na całym świecie oszalało na jego punkcie? Pamiętacie ten ogromny boom na shabby chic parę lat temu? Teraz wypiera go prosty scandinavian style. Po wszelakich "ludwikach", powyginanych nóżkach foteli i kanap i równie wygiętych ramionach kutych żyrandoli, po zdobionych ramach luster i obrazków nastała prostota. We wnętrzarstwie, tak jak w modzie, nic nie trwa wiecznie. Trend przemija, zatacza koło, by za jakiś czas znów powrócić.
Lubię shabby chic, choć mieszkać w domu urządzonym tylko w tym stylu nie mogłabym. Ale to dotyczy każdego stylu. Po prostu 100% danego stylu we wnętrzu jest dla mojej niejednoznacznej natury nie do zniesienia. :)) No i jego na wskroś romantyczny charakter z amorkami i serduszkami nie przemawia do mnie. ;) Za to zdobionym ramkom na zdjęcia nie mogę się oprzeć!
I tej przydymionej aurze, jaką stwarzają rozbielone meble i wypłowiałe kolory. Co prawda biel, która jest głównym kolorem tego stylu, u mnie występuje w dodatkach, ale nie zamierzam zamieniać swojego biszkoptowego wnętrza na inne. ;) I oczywiście co najważniejsze w tym stylu, to jego lekko "zaniedbany", przykurzony look - o tak, tak, tak, ta cecha shabby chic bywa u nas najczęściej adaptowana. :)))
Jak już się zdążyliście zorientować, nie bez powodu słowem wstępu piszę o shabby chic, bowiem do jutra w Art-piaskownicy trwa wyzwanie w ramach cyklu twórczych zmagań ze stylem. W tej edycji oczywiście - stary szyk. ;) Gdy o nim przeczytałam, przypomniałam sobie, że w kartonie leżą dwa zaczęte pudełeczka z różami. Zaczęte, to nawet za dużo powiedziane, po prostu miały na wieczku przyklejony różany motyw z serwetki i to wszystko. Zabrakło wtedy weny. ;)
Motyw różany idealnie wpisuje się w ten styl. Od razu pomyślałam o moim cyklu Skończyć nieskończone (nowych obserwatorów lub osoby, które nie wiedzą o co chodzi, a mają ochotę i czas poczytać, to serdecznie odsyłam do TEGO postu). Obawiałam się jednakże, że ze względu na obecne rodzinne okoliczności mogę nie zdążyć w wyznaczonym terminie.
Jak widać zdążyłam rzutem na taśmę - po południu zasiadłam, zdjęcia zrobiłam (niestety już pod wieczór), post napisałam, zdjęcia wybrałam, wstawiłam i gotowe! :)) I bardzo, ale to bardzo jestem rada, że udało mi się skończyć kolejne dwie prace z tysiąca oczekujących. ;)
Oba pudełeczka są przydymione, ale nie przesłodzone. Poprzecierane, pocieniowane, pochlapane, stonowane, z ozdobną różą w roli guziczka. I jak Wam się widzą, mają w sobie stary szyk? ;)
Zgłaszam je do zabawy w Art-piaskownicy
Udanej niedzieli moi mili!
Ewa
Bardzo piękne różane pudełeczka. Doskonale prezentują romantyczny shabby chic.
OdpowiedzUsuńDziękuję Marysiu. :)
UsuńMimo, że od dawna preferuję u siebie w mieszkaniu prostotę, mam też kilka elementów romantycznych: wianek, szkło w róże, dekoracyjne kasetki. Styl shabby chic na pewno nie zniknie z domów, tylko dlatego, że moda się zmienia :)
OdpowiedzUsuńTo typowo kobiecy styl, trudno się mu oprzeć, choćby w tak drobnych elementach.;)
UsuńPewnie, że mają :) Bardzo udane pudełeczka, powodzenia w wyzwaniu!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńCudna praca. Motyw różany to jeden z moich ulubionych. Choć zmieniłam wystrój na nowocześny, to takie okazy darzę uwielbieniem.
OdpowiedzUsuńTo się cieszę. Różyczki są wdzięcznym motywem, byle nie przesadzić w słodkości. ;)
UsuńCałość jest przepiękna! Ta różyczka świetnie dopełnia całość :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi.:)
UsuńŚliczna skrzyneczka, dziękuję za udział w wyzwaniu Art-Piaskownicy.
OdpowiedzUsuńDziękuję, to była bardzo przyjemne wyzwanie.:)
UsuńTe lekko przydymione, przetarte pudełeczka są przepiękne. Rzeczywiście takie nieprzesłodzone mają wiele uroku. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńTo się cieszę, że się podobają. :)
UsuńBuziaki
W Twoim wykonaniu styl jest mniej istotny, zawsze jest ze smakiem i odpowiednią dawką elegancji. Lubię pewne elementy tego stylu, przede wszystkim dlatego, że mam sentyment do staroci, tych prawdziwych, niekoniecznie udawanych;-). Jestem chyba typowym eklektykiem bo najbardziej "rajcuje" mnie łączenie nowego ze starym lub postarzanym. No wiem, dziwna jestem, taka się urodziłam :-D Buziaki :-)
OdpowiedzUsuńOj, Olu, pojechałaś z komplementem, dziękuję! :))
UsuńTo tak, jak ja, w całości jest dla mnie zbyt ozdobny. I łączenie stylów tez lubię, bo też się dziwna urodziłam. :))))
Mnie się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńTo mnie się bardzo miło zrobiło. :))
UsuńDelikatne, nieprzesłodzone, nienachalne i z przyjemnością ciągnie oczy do siebie. :) Podsumowując - mi też się podoba. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOj Kasiu, dziękuję Ci ślicznie. :))
UsuńBeautifully decorated great box
OdpowiedzUsuńThank you! :))
UsuńPiękna szkatułka :) Dziękuję za udział w wyzwaniu ArtPiaskownicy! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńAleż kobieco, pięknie i romantycznie! Cudowne szkatułki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie! :)
UsuńSzary i róż w Twoim wykonaniu wyszły cudownie! Świetnie dobrane odcienie. Pudełka są śliczne ale nie przesłodzone, super :)
OdpowiedzUsuńTeż nie mogłabym mieszkać w domu urządzonym w jednym stylu. Np Shabby mi się podoba ale na małych obiektach ;) a styl skandynawski bywa dla mnie zbyt ascetyczny. Lubię jak jest trochę vintage, trochę klasyki, trochę skandynawskiego... ;) sama nie umiałabym połączyć różnych stylów ale widziałam kilka projektów które pięknie łączą różne elementy :)
Pewnie na zdjęciach tego nie widać ale jest to taka zielonkawa szarość (może zzieleniała ze złości). :)
UsuńTak, ja też lubię te style i ich zgodną symbiozę we wnętrzu. ;)
Uściski