No, okazuje się, że chciałam. Taki kop, to nawet bardzo był potrzebny, więc z wdzięcznością przyjęłam. ;) I zaraz sobie pomyślałam, że ja to jednak jestem szczęściarą. Bo czy to nie jest szczęście, kopa dostać, gdy człowiek go potrzebuje? :) Człowiek oczywiście nie wie, że potrzebuje, człowiek się dopiero dowiaduje po czasie, że potrzebował. Bo to szczęście, że jest ktoś kto powie: "Dobrze, ja wszystko rozumiem, ale wiosna przyszła, więc dosyć tego smęcenia na blogu! Itd... Itp... Więc już nie chcę czytać żadnych wątpliwych treści! Zarządzam powrót do normalności!" I... kop w tyłek. ;)
Bo szczęściem jest uświadomić sobie, że ma się na wyciągnięcie ręki osobę, która umie zrobić bezbolesny zastrzyk z energii, gdy własnej brak. Która w sposób delikatny i życzliwy przytula kiedy trzeba i szturcha kiedy miarka się przepełnia, i która życie bierze takie, jakie jest bez zbędnych ceregieli. Za to Ją kocham, bo ja zawsze muszę wszystko rozebrać na czynniki pierwsze. ;) A prawda jest taka, że przez cały ten czas wydarzyło się dużo wspaniałych rzeczy. Nie był to jednak czas na dzielenie się nimi. Ale co się odwlecze... to nie znaczy, że przemilczę. ;) Chociaż na razie jeszcze troszkę na ten temat pomilczę.
Ale tak sobie pomyślałam, że może rzeczywiście już czas napisać coś "bez większego sensu"? ;) O tym, że wysiewam pachnące groszki, i że tulipany wychylają z ziemi swoje zielone noski. Że piekę chleb i jaglane placuszki, i ciasteczka z dziećmi. O tym, że wiosnę w domu mam, choć za oknem pada, i że w zdjęciach porządek zrobiłam. O tym, jak minęły poprzednie wakacje, bo już tegoroczne zaplanowane całe. Może już czas powrócić do łapania okruchów zwyczajnej codzienności? ;) Może już czas?
Pozdrawiam ciepło
Ewa
P.S. osobisty
Kuleczki ryżowe spakowałam już do plecaków - w szkole muzycznej zjedzą smakołyk od cioci. Powstrzymałam się i nie zeżarłam im. ;))
Ale tak sobie pomyślałam, że może rzeczywiście już czas napisać coś "bez większego sensu"? ;) O tym, że wysiewam pachnące groszki, i że tulipany wychylają z ziemi swoje zielone noski. Że piekę chleb i jaglane placuszki, i ciasteczka z dziećmi. O tym, że wiosnę w domu mam, choć za oknem pada, i że w zdjęciach porządek zrobiłam. O tym, jak minęły poprzednie wakacje, bo już tegoroczne zaplanowane całe. Może już czas powrócić do łapania okruchów zwyczajnej codzienności? ;) Może już czas?
Pozdrawiam ciepło
Ewa
P.S. osobisty
Kuleczki ryżowe spakowałam już do plecaków - w szkole muzycznej zjedzą smakołyk od cioci. Powstrzymałam się i nie zeżarłam im. ;))
Nieraz przydaje się jak ktoś nami wstrząśnie :) A że życie toczy się dalej...
OdpowiedzUsuńNieraz przydaje się jak ktoś nami wstrząśnie :) A że życie toczy się dalej...
OdpowiedzUsuńTak, szczególnie gdy wstrząsy są miłą niespodzianką, działają terapeutyczne. ;)
UsuńPozdrawiam Cię Wietrzyku serdecznie
Takie właśnie jesteśmy, że na ogół rozbieramy wszystko na części pierwsze, mamy kłębowisko myśli i nie zdarza się chwila, w której o niczym nie myślimy. Jak zaczniemy myśleć za dużo, a do tego np.pogoda jest dołująca,albo ktoś na nas krzywo spojrzał, to wtedy wychodzą nam straszności różne i wtedy to udręczenie jest totalne... No i dobrze, że ktoś Cię z tego wyciągnął.
OdpowiedzUsuńPięknej wiosny Ci życzę, słoneczka i myśli wesołych. Buziaki.:))
Mądrości piszesz, jedno wielkie kłębowisko! Tak, chyb był już najwyższy czas. :)
UsuńDzięki, zyczenia w całości biorę! :)
;) Tak trzymaj. Buziaki !!!! Aga
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystko! :)) Ty wiesz...
UsuńWszystko ma sens, szczególnie codzienność :-) Ja się specjalizuję w dawaniu kopniaków, więc jakby co, to daj znać :-)
OdpowiedzUsuńNo to dobrze wiedzieć, jakby co zgłoszę się do Ciebie! :))
UsuńUściski
PS Ale czarne jajeczka nie były wcale takie złe ;)
O zdecydowanie tak , ktoś taki ,kto życzliwie kopa zasadzi od czasu do czasu to skarb:) Choć ja mam czasami tak ,ze nikt nie chce a ja sama mam ochotę się w d... kopnąć i wziąć się w garść ale to trudne jest;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przesyłam trochę słonka ,bo u mnie jest go dzisiaj pod dostatkiem :):)
Uświadamiam sobie te skabry wokół mnie i naprawdę jestem szczęściarą. Życzliwi ludzie, którzy od kilkunastu lat (a niektórzy całkiem od niedawna) wciąż są pomocni, to skarb!
UsuńO "d" nie myslałam, ale w łeb, to nieraz miąłam ochote sie stuknąć. ;)
Biorę słonko, bo u nas pada i tak ma być jeszcze przez jakis czas. ;(
Pa, Ewuniu
Oj przydaje się taki kopniaczek, przydaje!!:) ..i gdy samemu się nie da go wykonać;) to osóbka która tego dokonuje jest niezwykłym darem i szczęście, że masz taką blisko:)
OdpowiedzUsuńTo wspaniale, że wiosna w Twoim sercu:) cieszę się!:)
Słoneczne pozdrowionka ślę:) ..i tulę radośnie:)
No właśnie o to chodzi, że samemu się nie da. ;)) A ta osóbka, zawsze w najważniejszych momentach po prostu była i dawała siebie z sercem. Jestem jej za to bardzo wdzięczna. I uczę się od niej tego nieskomplikowanego podejścia do życia! To jest dla mnie taka rozsądna przeciwwaga. :)
UsuńWiosnę w sercu już mam, tylko za oknem brak. Ale w końcu serce ważniejesze. ;)
Tulam, tulam też :))
Ewcia witaj z powrotem w codzienności. I przyłączam się do podziękowań za kopniaka, bo bardzo już tutaj brakowało ciebie i Twojej pozytywnej energii. Ciągle bardzo jesteś tajemnicza. To się nazywa budowanie napięcia ;)
OdpowiedzUsuńOj, Agusiu dziękuję najserdeczniej za miłe słowa. Przypływ energii już czuję i jak teraz zacznę nadrabiać stracony czas,... to Was zamęczę postami. :)))
UsuńHa, ha, oj, wiem, nieładnie z mojej strony. Sama przytupuję nogami by się podzielić tym szczęściem, ale jeszcze nie czas, musze to jakoś wszystko zlożyć w całość. Już za chwileczkę, już za momencik... ;)
Buziaki rysowniczko :)
Cieszę się, że Cię ktoś porządnym kopniaczkiem uraczył i teraz już będziesz uśmiechnięta:) My co roku wysiewamy Maciejkę, obłędnie pachnie w ciepłe, letnie wieczory:) Uściski!
OdpowiedzUsuńOch, maciejka też już rośnie, odpukać piękne zielone grzywki już ma. ;))
UsuńPa, Karusiu
Jak się cieszę, że słoneczko u Ciebie w serduchu zaświeciło, ale wiedziałam, że tak będzie:) A kopa daje ktoś lub coś i to niekoniecznie coś dobrego, czasem zwroty w naszym życiu stawiają do pionu największych wrażliwców a Ty masz szczęście, że masz "kogoś" i na to "coś" nie musisz czekać:)
OdpowiedzUsuńZa Twoją namową, z któregoś z postów, rutewkę sobie kupiłam do ogródka:)
Pozdrawiam:)
Też się cieszę. :) Parę czynników się zbiegło i trach - znów jestem na powierzchni. ;)
UsuńJa głęboko wierzę, że te "złe" kopy od życia są dla nam potrzebne, wytrącają nas z dotychczasowego nurtu, przestawiają i często dopiero po czasie dostrzegamy ich sens. To jest taka lekcja dana od życia, tylko nie każdy tak na to patrzy. Mnie się to kiedyś przytrafiło i do dzis dziękuję za to doświadczenie, choć było ze mna już krucho.
Oj, jak się cieszę. Mam nadzieję, że się nie zawiodłaś, i że w tym roku buchnie nam jeszcze piękniej latem. Muszę ja przyciąć, bo już czas. ;)
Uściski ślę serdeczne
Wiosna idzie i kopniak dobra rzecz żeby przyspieszyć i energię brać z prac w ogrodzie z miłości do innych, z gotowania, pieczenia...:-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj tak, wiosna moja najukochańsza, jak to dobrze, że ma nade mną władzę. ;)
UsuńRównież ciepło pozdrawiam
Taki kopniak potrzebny:)) Pozdrawiam weekendowo,buziaki;))
OdpowiedzUsuńSłonecznego weekendu, Edytko :)
Usuń