Pomyślałam sobie, że dzisiaj, w imieniny miesiąca, wyruszę w nieznany wirtualny świat blogowy, w który wpadłam ponad 3 lata temu, gdy moje najmłodsze dziecię było jeszcze oseskiem, a najstarsze przedszkolakiem. Ciąg zdarzeń: ciąża, karmienie, oddech; ciąża, karmienie, brak oddechu, ciąża, karmienie - spowodował, że musiałam „wyjść” do ludzi, żeby nie oszaleć (oczywiście z tej wielkiej radości, jakby ktoś miał wątpliwości). :)) Spodobała mi się życzliwość i bezinteresowność społeczności blogowej. Z porad zamieszczanych na blogach korzystałam nie raz, przepisy kulinarne wypróbowywałam nie dwa, no i zamarzyłam o własnym.
Ale posiadanie trójki małych dzieci to wyzwanie samo w sobie. Na nic więcej nie starczało czasu. Kwestie pielęgnacyjno-wychowawcze oraz logistyczno-organizacyjne (w których wcale nie jestem niestety najmocniejsza) związane z ogarnięciem tego całego chaosu stanowiły clou programu każdego dnia (nie wspominam już o permanentnym zmęczeniu i niewyspaniu, bo to w sposób naturalny stany wpisane w pierwszy etap macierzyństwa).
Ale marzonko (jak zresztą wiele innych) zostało powołane do życia. Bo ja jestem twórcą marzeń! Parafrazując znane powiedzonko: marzenia to moja specjalność! Te duże i te małe, te ziszczalne i te absolutnie nieosiągalne – nie ma znaczenia. Bo moje życie jest od zawsze marzeniami malowane.
A teraz właśnie, po wielu, wielu latach, znalazłam się w punkcie, w którym zaczynam nowy etap w życiu, bowiem jutro najmłodsza pociecha idzie po raz pierwszy do przedszkola. I tym magicznym sposobem znikają wszystkie dzieci z domu! ;) Co prawda tylko na parę godzin dziennie, ale za to codziennie! Mam nadzieję, że cisza, która na chwilę zalegnie w domu oraz nagły „nadmiar” wolnego czasu pozwoli mi na realizację nagromadzonych przez ten czas marzeń. Bo o codziennych marzeniach i ich spełnianiu chciałabym, aby był ten blog. Ale także o codziennym, zwyczajnym życiu. Moje życie będzie się toczyć jak dotąd, tyle tylko, że teraz będę miała (mam taką nadzieję) więcej czasu na dokumentowanie jego ulotnych chwil. Chciałabym też, aby blog zmobilizował mnie do zatrzymania się na chwilę w tym pędzie; abym nie zapominała, że tu i teraz toczy się moje życie, że ta chwila – ta, która teraz trwa – jest najważniejsza i najcenniejsza. Żadną oświeconą w dziedzinie szczęścia nie jestem i recepty na nie absolutnie nie znam, ale chciałabym na tym blogu razem z Wami uczyć się je odnajdywać w każdym „teraz”.
Tak więc, niech Wielcy tego świata zdobywają szczyty, tworzą wiekopomne dzieła, dokonują przełomowych odkryć, a my Malutcy będziemy razem tropić nasze szczęścia ukryte wśród codziennych marzeń! Co Wy na to?
Ewa
Tak więc, niech Wielcy tego świata zdobywają szczyty, tworzą wiekopomne dzieła, dokonują przełomowych odkryć, a my Malutcy będziemy razem tropić nasze szczęścia ukryte wśród codziennych marzeń! Co Wy na to?
Ewa
Witaj! Przepięknie u Ciebie! Blog "młody", ale jak tu sympatycznie i przytulnie!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem fotografii. Wspaniałe aranżacje i piekne kompozycje w postach.
Rozumiem że przy trójce dzieci możesz mieć malutko czasu na hobby i bloga, ale nie zaniechaj takiej działalności!
Dziekuje za wizyte i komentarz u mnie:)
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Czy moge prosić o "gadżecik" pt. OBSERWATORZY?
OdpowiedzUsuńDziękuję Alexls! Dziś rano aż podskoczyłam z radości widząc pierwsze komentarze! Ale radość! Blogowych gadżecików dopiero się uczę, ale jak poodwożę dzieciaki, zaraz dodam. Nie sądziłam, że tak szybko ktoś będzie chciał być obserwatorem! Nawet nie wiem, jak to działa, ale u Ciebie też się "zaobserwuję" i tym sposobem małymi kroczkami będę poznawać możliwości bloga.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ewo, fajnie, że odwiedziłaś mnie bo dzięki temu mogłam wpaść do Ciebie z rewizytą :) bardzo sympatyczne to Twoje miejsce marzeniami malowane :) maluj je dalej!
OdpowiedzUsuńNiechaj blog przyniesie Ci wiele radości :)
pozdrawiam!
Dzięki takim komentarzom już przynosi! Cieszę się z komentarzy (a z takich ciepłych, to podwójnie) jak raczkujący(nomen omen)bobas z nowej grzechotki! :)
OdpowiedzUsuńMoja droga Imienniczko :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam do Ciebie dzięki Alexls, która mi się pochwaliła, że znalazła młody, fajny blożek :)
Bardzo tu u Ciebie przyjemnie, pozaglądałam w różne kąty i chętnie zostanę!
Przychylam się do prośby Alexls - o wstawienie gadżetu "obserwatorzy". Bo tych na pewno będzie Ci szybko przybywać ;)
Pozdrawiam cieplutko!
Dziękuję, to bardzo miłe słowa, szczególnie dla początkującej Bloggerki - są bezcenne ;)
UsuńAj, już są! To się dodałam :)
OdpowiedzUsuńDziś dotarłam aż tu:) Bardzo sympatyczny blog, miło tu pobyć. Też mam na imię Ewa i też mam 3 dzieci. Może trochę starszych...
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się Twoje pomysły, naprawdę super. Mam ochotę podpatrzyć to i owo:) Teraz co prawda mam małą przerwę w robótkowaniu, ale wrócę do tego na pewno:) Pozdrawiam e
Oj, dopiero teraz widzę pozostawiony przez Ciebie komentarz! :)) Ładnie - dwa lata bez odpowiedzi. ;)) Gdzie się tu schować?
UsuńDziękuję Ewuniu, moja imienniczko i mam nadzieję, że wciąż do mnie zaglądasz!
Witaj :)
OdpowiedzUsuńPrzelotnie przejrzałam i ... ogromnie mi się podoba. Wczoraj zakończyłam czytanie pewnego bloga od deski do deski, bo blogi są dla mnie niczym książki, nawet lepsze, bo nie kończą się i nie ma tego przykrego uczucia - przeczytania. Zawsze wtedy ogarnia mnie wielka pustka. Martwiłam się co teraz będę czytać ale proszę! Znalazłam twój blog :)))
Jestem miłośniczką ,,dobrej energii" Kocham wszystko co sprawia radość i obracam codzienność w radość... staram się przynajmniej. To taka krótka prezentacja mnie abym Cię nie wystraszyła bo ja czasami ... często pieję z zachwytu bo cieszy mnie drobiazg i czasami jestem dziwnie postrzegana :))))
Pozdrawiam :)))
Masz rację, blogi mają coś z niekończącej się książki, książki codziennego życia.
UsuńNawet nie wiesz jak miło mi czytać taki komentarz! Cieszy mnie Twoja radość z odkrycia w odmętach wirtualnych oceanów mojego bloga. Dla takich czytelników warto pisać! ;)
Uwilbiam ludzi pozytywnie zakręconych, nawet jak są dziwni! :)))
Serdeczności
Super, bardzo się cieszę :))))
Usuń