Dzisiaj chcę się z Wami podzielić pewną refleksją na temat czasu oczekiwania na Święta. Na pewno zauważyłyście, że mamy już w sklepach "magiczny" czas przedświąteczny. Ledwo minie 1. listopada a już bombardowani jesteśmy nastrojem świątecznym, amerykańskimi kolędami, ozdobami choinkowymi, itp. Chryzantemy i znicze nie zdążą jeszcze zniknąć z półek sklepowych a melancholia z naszych dusz, a już nas pchają w objęcia rumianego starszego pana w czerwonym ubraniu. Każdy człowiek żyjący w gospodarce wolnorynkowej wie, że reklama dźwignią handlu. Każda zaradna gospodyni wie także, że nie można zostawiać przygotowań do Świąt (prezentów, kulinariów, dekoracji...) na ostatnią chwilę. Ale to komercyjne szaleństwo bardzo mnie razi i żałuję że tak wiele ludzi jemu ulega.
Jadąc wieczorami samochodem często widuję w domach już w pierwszych dniach grudnia choinki. Zgadzam się, że tradycja ubierania choinki w dzień Wigilii jest kłopotliwa - jest przy tym trochę śmiecenia i zamieszania, dlatego sama od niedawna zaniechałam owych działań w ten i tak pełen roboty, szczególny dzień i choinkę ubieramy dzień, dwa lub kilka przed. Jaka wtedy jest radość dzieci z wyczekanej przyjemności i świadomość, że Święta już za kilkadziesiąt godzin! Wszak dopiero w Wigilię Święta się zaczynają! Gdyby stała od 2 czy 3 tygodni, czy dzieci rozumiałyby, że Świąt jeszcze nie ma? Jej widok spowszedniałby i dorosłym a w Święta nie byłby już tak wyjątkowy dla nikogo. A dzieci straciłyby już zupełnie rozeznanie, jak to jest z tymi Świętami. Są już, czy jeszcze nie ma, zaczynają się, czy kończą. Skoro już ósmego listopada muszą w sklepach przy kasach stać choinki przystrojone w bombki, to chociaż my zachowujmy zdrowy rozsądek.
Nie minie jeszcze stary rok a już leżą wyrzucone choinki - w końcu stały cały miesiąc. Następstwem tego zjawiska jest to, że zaraz po Nowym Roku wyczekujemy niecierpliwie wiosny. Zamiast cieszyć się Świętami, widokiem Panny Zielonej w naszym domu oraz karnawałem już nas gna w stronę króliczków wielkanocnych. Czy to nie lekka paranoja? A może człowiek jest jednak heideggerowskim bytem ku przyszłości? Czy ludzka obecna egzystencja rzeczywiście nigdy nie sprowadza się do teraźniejszości? Czy człowiek zawsze musi nakierowywać swoje myśli i plany na coś co dopiero nastąpi. Może nie umiemy po prostu cieszyć się chwilą obecną? Gdzie się podziała akcpetacja teraźniejszości?
U nas pierwszy akcent świąteczny pojawia się 1. grudnia wraz z kalendarzem adwentowym (co roku jest inny i często przygotowywany wspólnie z dziećmi). Drugim krokiem pojawienie się świec adwentowych, które odliczają 4 niedziele do Świąt. Trzecim są Mikołajki - wyczyszczone buty i listy zostawione w nich dla Mikołaja. Od tego czasu zaczyna się u nas czas przygotowania do Świąt, wspólne tworzenie ozdób i dekoracji (oczywiście za te wymagające więcej czasu zabieram się sama wcześniej), pieczenie ciasteczek i wyczekiwanie... Nie potrzebujemy na to aż dwóch miesięcy. Cztery tygodnie Adwentu w zupełności wystarczą, aby przygotować domy i serca na dzień Bożego Narodzenia.
Choć myślę o Świętach coraz częściej, wiem, że jeszcze jest listopad i że mamy jesień. Cieszę się stanem przejściowym. Nie daję się wciągnąć w komercyjny amok. Mam kasztany i suche liście, kubek ciepłej herbaty z cytryną, jesienne ciasteczka i imbir w czekoladzie. ;) I tak jest mi dobrze. Nie poganiam, nie naciskam. Przyjdzie właściwy czas. Słucham leniwego szumu deszczu, który niedługo zamieni się w bezszelestny śnieg.
Wiem, że Święta tuż tuż, ale jeszcze nie teraz...
Wiem, że Święta tuż tuż, ale jeszcze nie teraz...
Pozdrawiam ciepło
Ewa
P. S.
Przepis na imbir w czekoladzie podam przy najbliższej okazji - pycha!
E.
Przepis na imbir w czekoladzie podam przy najbliższej okazji - pycha!
E.
Ja też nie przepadam za tym świątecznym bum już od listopada.Na szczęście mało chodzę po sklepach i jakoś ten bum mnie omija:)))
OdpowiedzUsuńJa też nie latam po sklepach (nie cierpię tego), ale czasem nie mam wyjścia. :)
UsuńOj tak. Święta racja :) Nie lubię tej wrzawy zaraz po Wszystkich Świętych. 4 tygodnie w zupełności wystarczą. O tak.
OdpowiedzUsuńChociaż ja z przygotowaniem troszkę w tym roku poszłam do przodu....ale to tylko kartki świąteczne. Korzystałam z przysłowiowego "w między czasie" by potem spokojnie się przygotować do ozdabiania domu, robienia upominków i pieczenia ciasteczek oraz pierników.
PS. Zaintrygowałaś mnie tym imbirem w czekoladzie.
PS1. W weekend będę w Gdańsku :)
Tak, wszelkie prace rękodzielnicze trzeba wykonać z wyprzedzeniem, inaczej się po prostu nie zdąży. Ale gdy widzę choinki już na początku listopada zawsze mnie trzęsie.
UsuńImbir własnie pochłaniam i zionę ogniem :)
W weekend muszę dokończyć remont przedpokoju u rodziców, bo mnie choroba potwornie osłabiła..., ale na pewno uda nam się w końcu jakoś spotkać. :))
Buziaki
Ewuś, na spokojnie. Co się odwlecze to.....
UsuńWłaśnie mi przypomniałaś że jutro imbir muszę kupić. Chciałam zrobić do herbatki ale nie ma :)
Udanego remontu przedpokoju :) Pochwal się potem efektami :) Buziaki
A jakże, pokażę!
UsuńPa
Bardzo fajnie wyglądają takie szklane wazony i słoje wypełnione kasztanami:) Lubię kiedy są takie błyszczące:)
OdpowiedzUsuńNie polerowałam ich do zdjęć, słowo. :) Jesień w domu może być równie nastrojowa, co świąteczna zima, trzeba ją tylko choć trochę polubić. ;)
Usuńu nas bumu jeszcze nie ma, ale chyba wolę tak świątecznie niż ponuro (ale w domu jeszcze jesiennie) :), a choinkę trzymam o wiele za długo, bo ciężko mi się z nią rozstać :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak u nas! Chyba zawsze ostatni pozbywamy się choinki (aż czasem głupio) ;)
UsuńPa
To u Was tak jak za "moich czasów". Trochę zmodyfikowałam czynności,bo WSZYSTKIEGO w Wigilię nie da się zrobić. Np.choinkę ubieraliśmy ciut wcześniej,żeby mieć z tego radość.Oczywiście zabawki robiliśmy dużo wcześniej,żeby zdążyć,ale na naszej choince przeważnie są ozdoby robione przez domowników i to z różnych czasów.To cała historia rodziny.Wystarczy ten widok,rodzinna atmosfera ,wspólne śpiewanie kolęd...cóż więcej?
OdpowiedzUsuńW tym roku święta dla mnie będą wyjątkowe,bo będę miała obu synów
i wnuczka:)Będzie też moja Mama,a więc spotkanie rodzinne będzie u mnie.Zwykle jest nas ok 25 osób.Teraz może będzie więcej...Do prawnuków (mojej Mamy)włącznie(już pięcioro:)
Bardzo dużo wyniosłam z domu rodzinnego i takie same tradycje wpajałam moim synom.
Niestety , moda komercyjna opanowała nasz świat:(
Pamiętam jak byłam tym tematem "zniesmaczona" podczas pobytu w USA 7 lat temu
w czasie XII-I.Zaraz po Nowym Roku zdjęto wszystkie ozdoby w marketach i przy domach.A wiecie co się pojawiło?Walentynki!! -I tak dalej,zawsze z wielkim wyprzedzeniem.
Co do choinki,to zawsze stała i stoi do 2.II:)Uwielbiam te wieczory przy zapalonych światełkach.Patrząc na wiszące ozdoby przypominam sobie kawał mojego życia.Jak było pięknie:)Było i jest:) To tylko od nas przecież zależy:)
Ale mnie dziś poniosło,bo i temat Ewo wywołałaś cudny :)
Pozdrawiam.Olka
Z tym ubieraniem choinki w Wigilię było tyle zamieszania, ja w kuchni uwijam się jak w ukropie, stół trzeba szykować a na nim pełno ozdób, i jeszcze piłowanie pnia odchodzi! Naśmiecone, co rusz jakaś awaria w postaci zbitej bombki, no i oczywiście: Mamoooo, a gzie to powiesić? Ewa, jak to ma stać? Chodź potrzymasz! itd... No cyrk. :) Te dwa dni wcześniej jest zdecydowanie spokojniej!
UsuńAch, jaka cudowna Wigilia się u Was szykuje - tyle osób i wszyscy w komplecie - to najwspanialszy prezent! Aż zazdroszczę. ;)
Wstyd się przyznać, ale u nas często stoi zdecydowanie dłużej niż do 2. lutego (potem musimy "cichaczem" ją wynosić, żeby sąsiedzi nie pukali się w czoło.
Pozdrawiam
Podpisuje sie pod Twym postem. Tez listopad widze na brazowo i staram sie byc slepa i glucha na zalewajace nas swiateczne dekoracje! W Stanach po drodze jest jeszcze sympatyczne Swieto Dziekczynienia, ale i ono jest wyprzedzone bozonarodzeniowymi dekoracjami, promocjami..etc
OdpowiedzUsuńCzekam na przepis na imbir w czekoladzie! Coraz bardziej lubie ostatnio te przyprawe:)
Pozdrowienia!
Niestety właśnie ze Stanów przywędrował ten swoisty fal-start. W tym roku jesień mamy naprawdę łaskawą, aż szkoda już ją zagłuszać reniferami. ;)
UsuńWłaśnie zjadłam ostatni kawałeczek, mniam... Muszę dokupić i znowu zrobić. Przepis muszę tylko jakoś ładnie "przykleić" do któregoś postu. Ale zrobię to niebawem.
Pa pa
Przeczytałam z zaciekawieniem i przyznaję, że myślę podobnie jak Ty. Sklepów wręcz unikam w tym okresie, bo to szaleństwo w listopadzie jest poprostu za wcześnie:)
OdpowiedzUsuńbuzi!
Bardzo się cieszę, że jest nas jednak więcej! Że nie tylko mnie to razi i przeszkadza.
UsuńBuzioki
Ewa
Zapomniałam wczoraj o najważniejszym.Rzadko bywam w sklepach.Nie ma teraz takiej potrzeby,w ogóle też nie lubię(załatwiam sprawy hurtowo jak już się uzbiera:),ale najbardziej denerwuje mnie świąteczny BUM już w listopadzie!
OdpowiedzUsuńJest nas więc więcej:))
Olka
Ja też nie przepadam za spacerem po sklepach, ale w zeszłym (!) tygodniu pojechałam do OBI po agrowłókninę do moich roślinek i zdębiałam widząc 8.11 udekorowane kasy w choinki i bombki! Horror!
UsuńW listopadzie nie łapię świątecznego klimatu. Dopiero po Mikołajkach, gdy dom już posprzątany lecę po sklepach, aby napawać się przedświąteczną atmosferą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
U mnie też listopad należy zdecydowanie do jesieni. ;)
UsuńPa pa
U mnie jest tak... W pierwsze dni , gdy pojawią się ozdoby świąteczne czuję taką lekką nutkę radości, z tym że z tygodnia na tydzień ten klimat powszednieje i nie ma już tej radości...
OdpowiedzUsuńU nas się choinkę ubiera dzień przed Wigilią robi to W. z Jagną. W tym roku chyba choinki mieć nie będziemy, bo przyjeżdżamy do Pl na tydzień ,więc u siebie nie ma sensu jej stawiać. Tutaj chyba też nie bardzo... Zobaczymy.
W każdym razie wcześniej przygotowuję tylko prace rękodzielnicze i prezenty, by potem nie musieć znaleźć się w tym dzikim tłumie.
Otóż to: dziki rozentuzjazmowany świątecznie tłum działa na mnie bardzo przytłaczająco. ;) A już szaleństwa sklepowe na kilka dni przed Wigilią, to istna trauma, z której bym się nie podniosła! ;) To szturchanie, te kolejki, korki na parkingach, brr. A kysz!
OdpowiedzUsuń...wiesz, słuchałam ostatnio audycji w radio na ten temat, chodziło konkretnie o wystawianie świątecznego towaru na sklepowe półki tuz po zaduszkach i jeden z kierowników jakiegoś większego supercośtam:) powiedział, że nie wystawialiby swiątecznego asortymentu, gdyby nie było zapotrzebowania!!! a jednak ludziska już kupują :(
OdpowiedzUsuńPolecam IM przeczytanie Twoich pięknych słów:
"słucham leniwego szumu deszczu, który niedługo zamieni się w bezszelestny śnieg"
może zatrzymają się w tym bezmyślnym pędzie?....
pozdrawiam i dziękuję za ten pękny i mądry post!
Tak, ludziska kupują, bo podsuwa im się towar pod nos. Gdyby wystawili w sierpniu pewnie też by kupowali. I dobrze, niech kupują, po tą są ozdoby świąteczne, nawet niech cały rok leżą na półkach - nie mam nic przeciwko. Tylko dorabianie na siłę magii świątecznej w listopadzie i to że ludzie, tak jak piszesz, bezmyślnie jej ulegają.
UsuńA ja dziękuję, że do mnie zaglądasz! :)
Buziaki
Przeczytałam z olbrzymim zainteresowaniem :)
OdpowiedzUsuńW pełni Cię popieram, szaleństwo zakupowe już trwa, w zeszłym roku nie kupowałam żadnych świątecznych dekoracji, szkoda mi było kasy,w tym roku jednak kiedy zobaczyłam kolorowa wystawę Almi Decor - to już nie mogłam przejść obojętnie. Czemu te wystawy są tak wczesne zaraz po Święcie Zmarłych? Pojęcia nie mam - to chyba z zachodu przyszło ...chyba podobnie jak teraz Halloween. wcześniej nie było - a teraz na się wprowadza się taka tradycję. Pewnie dzieciaki w przedszkolu mają już organizowane jakieś zabawy - czyli nowe pokolenia uczą się nowej tradycji.
Taki po prostu już jest ten świat...i chyba nic się na to nie poradzi. U mnie podobnie jak u Ciebie święta zaczynają się po Mikołajkach. A choinkę ubieram około tygodnia przed. Jednak jeśli chodzi o gwiazdkowe zakupy to robię wcześniej - choćby z tej przyczyny - że muszę mieć czas na sfotografowanie tematy - bo przecież w wigilię - to będzie już za późno. buziaki :)
Po moich dzieciach widzę, że mają lekką schizofrenię, ;) bo w domu co innego słyszą a w szkole i przedszkolu co innego widzą (to o Halloween). Masz rację - nic się na to za bardzo nie poradzi.
UsuńJuż się nie mogę doczekać Twoich gwiazdkowych zdjęć!
Buziaki
Jest iskierka nadziei:) Niedawno dwoje dzieci(jestem nauczycielem) wypowiedziało się negatywnie na temat Halloween!!!!!Byłam z nich dumna!!
OdpowiedzUsuńOlka
No proszę, czyli można nie ulegać presji!
UsuńChoinka jak najbardziej dopiero kilka dni przed Wigilią, przecież to rarytas, magiczny symbol świąt. Rozbieramy jak się zaczyna sypać :).
OdpowiedzUsuńp.s.nominacja dla Ciebie czeka u mnie
Pozdrawiam serdecznie.
OOO, zaraz sprawdzę! :))
UsuńChoinka, to Moja Droga, pogański zwyczaj. Widac, że nie czytałaś Biblii. Jako pogrążaona w zadumie Katoliczka nie powinnaś stroić drzewka i dawać prezentów pod choinkę ;) Ale to Ci najwyraźniej nie przeszkadza. Więc dlaczego przzeszkadza Ci nastrój przedświąteczny w listopadzie?
OdpowiedzUsuńCo jest złego w ubieraniu choinki wcześniej? Ja jestem tego zdania, że życie jest zbyt smętne i warto dodać mu trochę kolorów. Światełka na wystawach wprawiają w cudowny nastrój.
Dlaczego komercja jest zła? Dlaczego choinki po Wszystkich Świętych Cię denrwują? Nie uważasz, że to zakłamanie. Czyżbyś oficjalnie cierpiała za bliskimi tylko na Wszystkich Świętych i w Zaduszki? W życiu nie chodzi tylko o zadumę. Jest też miejsce na radość i zabawę. Mnie się strasznie podoba amerykańskie podejście do świąt - konkursy w ozdabianiu domów, tysiące reniferów, gwiazdek i choinek. Na lodowiskach lecą wesołe świąteczne piosenki, a wystawy sklepowe uginają się pod ciężarem świątecznych ozdób. Dla mnie bomba! Uwielbiam to! W naszej firmie już 3 grudnia jest przedświąteczna impreza. Jak Cię takie coś razi w oczy, to siedź w domu, dewotko ;)
Wniosek jaki wyciągnęłaś na temat mojej osoby po przeczytaniu tego postu bardzo mnie rozbawił. Nie będę się tłumaczyć, ani prostować, bo widocznie nie zrozumiałaś o co mi chodziło. Ale ze smutkiem muszę dodać, że gdyby ludzie pozwolili innym mieć własne zdanie i żyć tak, jak oni chcą bez złośliwego czy obraźliwego oceniania, świat byłby dużo piękniejszy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa
Ewo w 100% się z Tobą zgadzam
OdpowiedzUsuńTo jest mi niezmiernie miło, ze nie jestem odosobniona.
UsuńPozdrawiam