Dziś są imieniny mojej Mamy, ale z wizytą byliśmy wczoraj, dlatego mogę Wam pokazać co zrobiłam w prezencie. Ponieważ na wiosnę szykuję rewolucję w pokoju Mamy w postaci remontu polegającego nie tylko na cekolowaniu i malowaniu ścian, ale i na wymienieniu wszystkich dotychczasowych „sprzętów”, dlatego wszelkie dodatki pomału zbieram już teraz i wykonuję już z myślą o nowym wystroju. Dostałam całkowitą carte blanche z jednym życzeniem – ma być niebiańsko! I nie chodzi tu o puchowe pierzyny i skrzydła anielskie zwieszające się u sufitu (bo Mama się jeszcze w zaświaty nie szykuje), ;)) ale o kolorystykę. Dlatego wszystkie prezenty są w odcieniach niebieskiego. Mam jeszcze kilka zadekowanychdekoracj i z trudem się powstrzymałam, aby nie dać ich wszystkich od razu! Ale o tym innym razem. Na razie to tajemnica.
Pierwszą zdobyczą „szpermelową” była lampa cudownie złota. ;) Przemalowałam ją metodą przecierek. Mama niekoniecznie przekonana jest do moich różnych „odrapanych” mebli i dodatków twierdząc, że skoro sama jest w wieku shabby chic, to nie oznacza, że musi się nimi jeszcze otaczać! :)) Ale nie byłabym sobą, gdybym nie przemyciła swojego ulubionego stylu. Oprawki chciałam wymienić na świecowe, ale z powodu unieruchomienia chorobą przemalowałam rurki z grubej tektury, dodałam płomykowe żarówki i już. Nie mam zdjęcia „przed” (bo jeszcze się nie mogę przyzwyczaić, że wszystko trzeba udokumentować), ale „po” wygląda tak:
Zrobiłam też ramkę ze zdjęciami wnuków (oczywiście postarzaną), która tak mi się spodobała, że w pierwszej chwili przemknęło mi przez myśl, czy by u siebie nie wprowadzić akcentów niebieskich, aby tylko ją zatrzymać. Ostatecznie jednak miłość do Mamy zwyciężyła :) i ramka dołączyła do prezentów.
Kolejnym wykonanym drobiazgiem był bejcowany na niebiesko i wybielony woskiem skromny chustecznik ozdobiony drewnianymi dekorami.
I piękna osłonka Belldeco na storczyk...
...u mnie właśnie zakwitł
|
I nie tylko storczyk. Po oszalałych bzach, teraz przyszła kolej na inne wiosenne kwiatki...niezapominajki! Co się dzieje z tą przyrodą?
Pozdrawiam
Ewa
P.S.
Pamiętasz oczywiście, że Cię kocham, Mamo, prawda? :))
Bardzo ładna rameczka. I chustecznik elegancki, nie przesadzony ozdobnikami.
OdpowiedzUsuńczekam na nowe wpisy
To mi niezmiernie miło :)
UsuńRzeczywiście ramka wyszła super shabby. A blog rewelacyjnie pisany, lekko i z polotem! Też czekam na nowe wpisy.
OdpowiedzUsuńBaska
Świetne pomysły ,pięknie wykonane.Szkoda,że nie mam córki...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Olka
Dziękuję Wam Anonimowi podczytywacze, nawet nie wiecie jaką radość sprawiają Wasze komentarze!
UsuńPozdrawiam Was serdecznie i zapraszam.
Ewa
Piekne prezenty dla mamy wyczarowalas, a ten chustecznik jest uroczy!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję Atenko,(zabrzmiało prawie jak antenko) ;) Tak się ostatnio kręcę i kręcę koło maszyny, aby coś w Twoim stylu sobie uszyć (nawet wiem co)! Jak uszyję, to zaraz wystawię, abyś się trochę pośmiała...;)
UsuńPozdrawiam
Ewa
Ten żyrandol wyszedł pięknie - w moich ulubionych kolorach!
OdpowiedzUsuńuściski:)
moje aniutkowo
Cieszę się, że Ci się podoba. Mamie tez się podobał ;)
UsuńPa,
Ewa
O jakie śliczne niebieskości!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!
OdpowiedzUsuńŚwietne :))) Chciałam skopiować to z danie z mamą i shabby chic aby napisać, że jest rewelacyjne, usmiałam się, ale widzę, że się nie da, jak zrobiłaś tę blokadę, jeśli można wiedzieć?
OdpowiedzUsuńNie wiem jak, bo to zrobił mąż, ale sie od niego dowiem i Ci napiszę.
UsuńHejka :))) Tak się przypominam z pytaniem :))) Ale to nic pilnego :)))
Usuń