środa, 25 lutego 2015

Ciche dno mego morza


Znów przyszedł do mnie anioł. Po prostu przyszedł i usiadł bez słowa. Czasem tak robi, gdy kapryśne potwory rozpaczliwie chcą się wydostać. Serce łomotaniem niebezpiecznie przyspiesza plus. Szamocze się jak ptak uwięziony w klatce z żeber.  Dudnienie afrykańskich bębnów niesie się echem po uśpionej wiosce ciała. Nie muszę patrzeć na zegarek, wiem, że jest po trzeciej. I wiem, że to nie serce, ono wciąż pogrążone jest we śnie. 

Ciche jest dno mego morza: któż by odgadł, że kryją się na nim kapryśne potwory!"*

Znam je. Na pamięć. Każde. A najsilniej te śródnocne, co wżerają się do wnętrza wnętrzności, roztapiają w szpiku, by krążyć po ciele i wraz z obiegiem roznosić truciznę. Te, co wnikają do czeluści duszy, by rozpłynąć się jak mgła, która wiecznie się odradza. Lecz udaję, że ich nie ma. Udaję, że ignoruję. Ciche jest dno mego morza i nieruchoma powierzchnia.


Nigdy pierwszy się nie odzywa. Siada na brzegu łóżka, przygląda mi się uważnie i czeka. Na wybuch gniewu lub schyłek płaczu, na odrodzenie złości czy karę lekceważenia. Czasem na ponowny sen. A czasem znika bez słowa. Anioł zawsze wie, co należy zrobić, lecz nigdy nie daje jasnej odpowiedzi. Pewnie nie może. Wolno mu tylko podpowiadać.

- Zabierz je, nie lubię ich.
- Nie mogę, odpowiedział anioł - nie są moje.
- Moje też nie... 
- Jeśli nie należą do Ciebie, to je wypuść. Porzuć, zgub lub zamień. Otwórz bramy i oddaj to, co nosisz w środku.
- Tylko jak i po co, skoro i tak wrócą?
- Jeżeli wracają, to znaczy że nie rozwiązałaś jeszcze wszystkich zagadek.

„Nieporuszona jest ma głębia, jednakże lśni się ona od pływających zagadek i uśmiechów."*

A ile ich jeszcze jest? Czy tyle, ile uśmiechów? Któż by odgadł!


Ewa

*F. Nietzsche "Tako rzecze Zaratustra"


6 komentarzy:

  1. Ewo, pięknie namalowałaś słowem obraz, czytałam z zapartym tchem!! Kiedy napiszesz książkę albo zbiór przemyśleń??! Taki talent można w ciekawy sposób urzeczywistnić:) ..ale to tylko tak wspominam, jakbyś miała natchnienie:)
    ..Anioły przychodzą, czasem jakby nie robiąc nic szczególnego - tylko to, że są i właśnie ta ich obecność sprawia, że człowiek może poczuć się zaopiekowany, jakby miał przy sobie ochronę 24/h :) ..bo w rzeczywistości ją ma przecież:) tylko nie zawsze o niej pamięta, gdy w pośpiechu pędzi niewiadomo gdzie i po co.
    :)
    A dziś podobno jest dzień powolności:) więc może to dobry pretekst by po prostu sobie pobyć w Teraz w najwolniejszym tempie jaki tylko znamy - nie spiesząc się nigdzie (w miarę możliwości oczywiście:) nie goniąc z miotłą;) nie szarpiąc się ze swoimi myślami (tylko patrząc jak płyną, a niech płyną...!:)
    :)
    Powolnego dnia życzę:)
    Niechaj wszystkie chwile (te nocne tymbardziej) niosą zrozumienie i radość z samego faktu, że są:) ..to tak jakby spojrzeć na nie z innej perspektywy i ujrzeć tą dobrą stronę.

    Utulenia ślę cieplutkie:)***

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy słusznie ale czuję się zmartwiona Twoimi ostatnimi wpisami. Nawet nie wiem co napisać. Czy to tylko literatura sf czy coś się kryje za tymi postami niedobrego. Nie powinnaś być z tym sama. To wiem na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopóki przychodzą do Ciebie anioły, to chyba nie jest źle, czasami trzeba z nimi porozmawiać i każdy z nas robi to na swój sposób.
    Martwiłabym się, gdyby nawiedzało Cię coś innego. Masz więc wypowiedź realistki twardo stąpającej po ziemi.
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i życzę poprawy wszystkiego, co da się poprawić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy zaczęłam czytać, przyszła mi na myśl Poświatowska i jej zmysłowość. Znam te niespokojne noce i zbyt ożywione serce. I lęk, który uparcie wraca, choć go wyganiam wszelkimi sposobami. Potrzebujesz teraz siły i pogody ducha! Dobrze, że Twój Anioł czuwa. Pozdrawiam ciepło i życzę, by kolejna noc była lekka, wypełniona dobrymi snami i żebyś rano się uśmiechnęła!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewcia, bardzo się ciesze, że piszesz. Baaardzo! To, co piszesz przypominało mi coś...ale to już napiszę Ci mailem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Ewo. Od jakiegos czasu bardzo smutno piszesz. Czytam kazdy post i niepokoje sie. Moze znalazlby sie ktos z kim moglabys porozmawiac o Twoich smutkach oko w oko, na zywo... Ania (od chustecznika)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje odwiedziny

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...