Jak wiecie w zeszłym tygodniu dzielnie walczyłam z chorobą i spokojnie zbierałam siły. Z tego odpoczynku wyniknęło nie tylko założenie konta na FB, ;) ale również kilka nowych prac. Bo okazało się, że siedząc w domu "na chorobowym" można siedzieć na tyle ciekawie, że nawet da się to "wrzucić na bloga." :)) Bo czekając sobie na powrót sił fizycznych, zajęłam się niemęczącym zupełnie działaniem. Powiedziałabym, że nawet takim nudnawym, działającym na niektórych domowników nasennie... :)
Zamarzyłam o spróbowaniu wydziergania czegoś większego na grubaśnych drutach bądź też na
szydełku wielkości maczugi. Efekt ściegu wykonanego na takich grubych
"patykach" bardzo mi się spodobał i chodził za mną już od jakiegoś czasu. Na początek zaopatrzyłam się w tasiemkową włóczkę typu spaghetti (zpagetti) - to dzianina
pochodząca z recyklingu, ok. dziewięćdziesięcioprocentowa wysokiej jakości bawełna z domieszką innych włókien (moja ma 92% bawełny i 8% lycry), cięta w paski. Świetnie nadaje się właśnie do większych prac, takich
jak narzuty czy dywany, idealnie się sprawdzi przy wyrabianiu torebek,
plecaków i poduch, ale też podkładki, miseczki, czy jeszcze mniejsze drobiazgi wychodzą super.
Teraz robię narzutę na ikeowski fotel. Wybrałam letnie kolory w dwóch turkusowych odcieniach oraz druty nr 15.
Poniżej moje pierwsze szydełkowe miseczki.
Teraz robię narzutę na ikeowski fotel. Wybrałam letnie kolory w dwóch turkusowych odcieniach oraz druty nr 15.
Nie da się z takimi drutami zasiąść i zbyt długo dziergać, bo już po chwili zaczyna boleć cały nadgarstek. Inaczej też się wywija takimi drutami, bo i ciężar robi swoje. Ale powolutku, po kilka rządków z doskoku da się - czekając aż woda na herbatę się zagotuje, świeżo zmyta podłoga wyschnie... Zawsze znajdzie się w ciągu dnia kilka - kilkanaście minut, by przysiąść i posunąć robotę na przód. I tym sposobem jestem już w połowie. Niestety tej "mniejszej" połowie, bo oparcie jest dłuższe. :))
Polubiłam tę włóczkę i na pewno nie będzie to moja ostatnia taka praca. W planie mam zrobić siedziska na taborety, okrągłe pufy dla dzieci, oraz dywanik. I kilka mniejszych prac. Ale póki co, muszę skończyć narzutę i mam nadzieję, że z początkiem wakacji stanie się to faktem. ;)
A tymczasem mam dla Was kilka makaronowych inspiracji znalezionych oczywiście na Pintereście. Ciekawe czy Was dziś zachęciłam do takich grubaśnych prac? A może już spaghetti znacie i dziergacie? ;)
Źródło |
Coś dla milusińskich. ;) Koniecznie muszę taki koszyczek zrobić, bo moja Czarna tak właśnie w kłębuszek się zwija, gdy śpi i z pewnością będzie jej w nim dobrze.
I abażur i biżuteria wyglądają pięknie.
I zupełne maleństwa też da się zrobić, na dodatek są przeurocze, prawda? A podstawki pod jajka, to mnie wręcz rozczuliły. :)
I jak Wam się podobają prace spaghetti?
Ewa