Ale co to ma być? Ja się grzecznie zapytywam co ten śnieg robi w maju?! Po wczorajszej porannej zamieci śnieżnej nie mogłam dojść do siebie. Ale myślałam, że zdarza się.., nawet w najlepszej rodzinie. O kwietniu nie będę nawet wspominać, bo się na niego obraziłam i przez cały miesiąc nie odzywałam się do niego. Miał za swoje, a co! Ale majuś, żeby przykład brał z takiego kwietnia? Nie przystoi. No wstyd, po prostu wstyd. Wszyscy w pogotowiu czekali na maj a tu do Zimnej Zośki nawet nie ma co marzyć o ciepełku czy chociażby słonecznym dniu. Pół miesiąca do niczego. ;) Zęby zaciskam, by nie narzekać i nie złorzeczyć na pogodę, ale że szczęka nieszczelna, to coś tam czasem wysepleni się pod nosem, szczególnie że dziś znów pada śnieg, pada śnieg, lecą z nieba białe piórka...
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtJp-bqcBaOK9yA80CKxaUWE9br3I6ZrnIw_DdYyf2Ys1aRoS7TM5Hw5TBIn-xKj9w_sXR9P_9mqf9W54r03Bmg1FP7d9E7l8Pzo-uMre_eaB5c549bDawMLF2CmiS3fceQQZskD-vOGou/s640/Kocyk.jpg)
Majówka za nami. Co prawda śniegu na szczęście nie było, ale szału też nie. Poniedziałek był ładny, ciepły. Koniec, kropka. Ale rewelacja! Gdzie te majówki, kiedy się na kajakach w strojach kąpielowych pływało? Teraz potrzebny jest koc. Ciepły koc. I ja go mam. :) Mój ci on, samorobny. A tak dokładniej, to nie mój, tylko głównie dzieci go okupują i sam się nie zrobił, tylko mu pomogłam. Powołałam do życia pierwsze kwadraty... oczywiście rok temu.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8a-kuu0-4i9h72neCn4HlELxSEfj0guSM1N0-8iqjfLlTsCdmMmcCHXRSM-pv14jtaSsqItMLGWCDZ3NY5a0Sp8nPbqnCtLmYSVwkDT1BYNLoVt9pcrIYEHWTmBrwE1hCbe33PW1UEilp/s640/2017-05-10_074621.jpg)
I tak sobie z doskoku szydełkowałam kolejne kółka, które potem zamieniałam w kwadraty. A że trwało to od czasu, gdy miałam czas do czasu, gdy znów miałam czas, to w tym międzyczasie zapominałam jak je robiłam. Bo zamiast skorzystać z gotowego projektu, to ja, jak to ja, musiałam sama sobie wymyślić wzór, że to niby taka jestem już "enteligentna" w temacie. Jak się robi ciągiem, to się liczbę słupków czy półsłupków pamięta, ale jak się ma np. kwartalną przerwę, to już niekoniecznie. ;) Gdy orientowałam się, że w danym okrążeniu miały być jednak słupki, miałam już zrobionych kilka kwadratów i za nic w świecie nie chciało mi się pruć! Stąd nie wszystkie kwadraty są identyczne. :)))
W założeniu kocyk miał być okrywką na hamak w chłodniejsze dni - z naciskiem na chłodniejsze, czytaj jesienne, względnie późno letnie, gdy człowiek ma ochotę się jeszcze pobujać, a tu już chłodek nie daje zrelaksować się. Okazuje się, że w maju też się może przydać! ;)
Szczególnie, gdy rano woda malowniczym soplem sterczy ze słuchawki od szlaucha! Szczoteczka do zębów z wrażenia sama wypada z rąk! ;)
Kocyk zrobiłam z czterech kolorów włóczki MyBoshi i rzeczywiście jest milutki, mięciutki i cieplutki. ;) Fajnie się pod nim ogląda bajki.;) Dorabiam teraz poduszkę, ale mam kłopot, bo okazało się, że wycofują tę firmę (nie wiem dlaczego?) i nie mogę dostać granatu... Tak to jest jak się robótkę rozciąga w czasie na rok! Ale kolejne SN zakończone. :)
Uwaga, to nie są zdjęcia z Wielkanocy - kwiatuszki się rozrosły i poczochrały. Niestety to dzisiejsze poranne widoki balkonowe... :))
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9wNQsUOo36gbs2_-keB2BgXCEf2cB9CRa96z1RuQjVdxUjLAp0hqk6vEzSFUR2maUxwzf3IAI-u0HDQhGIhlfaIzMP3n6LhTYv0Tsm-xJIeWfmVWSYYjYp-Ey_bGkLqOzloQ0sunNLE1k/s640/2017-05-10_071558.jpg) |
o 7.00 rano! | |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFDjlDuj2UP8eE_2fY0qM34ZbT5_PWR-4XOiTwDeZf94P3aVzH_gjVctKdUE7nQncGcSpo-kXyUkQ3NbDuBRRKwNcjjastParX7Ig__hqvT8WHG7Z_7fptAdzcS3NvciOiQss-gcFiDq3j/s640/2017-05-10_075928.jpg) |
i godzinę później.... |
I tym optymistycznym akcentem pozdrawiam Was MAJOWO!!!
Ewa