środa, 31 maja 2017

I w końcu przyszedł maj...

Cóż, lepiej późno niż wcale. To również dotyczy mnie, bo kiedy napisać coś o maju jak nie w maju? ;) Lepiej ostatniego dnia niż wcale. Bo jutro już czerwiec, a ja po prostu czasu nie mogę znaleźć, by cokolwiek napisać. Siadam w tej chwili mimo, że nerwowo zerkam na zegarek - za 20 minut muszę wyjść. Jak wrócę będę mieć dodatkowe 20 minut przed kolejnym wyjściem i może zdążę wybrać zdjęcia. Później mam jeszcze jedno półgodzinne okienko, by dokończyć i opublikować. Jak nie, to dopiero przed 21.00.  No, sama jestem ciekawa w jakim czasie uda mi się wyrobić!;) Ale lepiej późno... :)


Kocham maj. Maj jest po prostu majowy! :)) W maju czekam na bzy i na konwalie, i na rozćwierkane świty. W maju czekam na uderzenie endorfin, na ten nagły przypływ szczęśliwości spowodowany szerokim uśmiechem przyrody. W maju czekam na ciepły zapach lasu, na żywiczno-iglaste pierwsze odurzenie, które można wciągnąć aż po pępek! 




W maju czekam aż przeminie Zimna Zośka, wtedy rzucam się do ogrodu, by niczym nornica kopać dołki pod kwiaty, zioła i inne rośliny. 


W maju cieszy każdy pąk, każdy rozchylony płatek, każde źdźbło zapowiadające letnią gęstwinę. Nawet deszczyk majowy cieszy. Nie śnieżek a deszczyk, że pozwolę sobie podkreślić. ;)




Bez maja nie wyobrażam sobie roku...

Udało się, zostało 5 minut do wyjścia i 5,5 godziny do czerwca!:))


Dobranoc
Ewa 


wtorek, 23 maja 2017

Czas Komunii

Po zwariowanym kwietniu, przyszedł nie mniej atrakcyjny maj, dlatego nie ma mnie ostatnio... ani na blogu ani w domu. :) A i ogród woła tubalnym głosem, więc nie da się nie słyszeć. :)) Jemu też muszę poświęcić swój czas, bo jak nie wiosną, to kiedy... za rok o tej samej porze? ;) Tak naprawdę to nie wiem czy dobrze robię siadając dziś z rana do komputera, bo powinnam się zająć zupełnie czym innym, ale że majowy czas komunii dobiega końca, to tylko teraz jest ten moment, by pokazać coś z nim związanego. 


Wykonałam prezent komunijny dla dziewczynki - komplet składający się z kuferka i kartki z życzeniami. Chciałam, by był ponadczasowy, by po latach był nostalgicznym wspomnieniem tego szczególnego dnia i nic nie stracił ze swojej magii. Postawiłam na delikatne przydymione kolory, które już dziś wyglądają jak nadgryzione zębem czasu. :)) Dużo zabawy, bo są i cieniowania i patyny, pasta strukturalna i szablony poszły w ruch, przecierki i złocenia, a na kartce i hostii embossing.


Pudełko-kuferek w zamyśle miał służyć do przechowywania pamiątek z Komunii Świętej, na przykład różańca, medalika czy książeczki do nabożeństwa, ale także kartek z życzeniami od gości, czy zaproszeń na Komunię, jeśli zostało jakieś; zdjęć, które nie zmieściły się do albumu, oraz innych drobnych prezentów, albo chociażby tak nieistotnych teraz, a za 50 lat wzruszających elementów, jak wsuwka do włosów z białym kwiatuszkiem. ;) Wiecie - pomysłów jest mnóstwo, co warto przechować i ocalić od zapomnienia...


W środku sentencja i hostia


Na wieczku medalion z datą wypełniony szklącym werniksem.


Tworzenie kartek stało się ostatnio dla mnie przyjemnością i nie mogłam jej sobie przy takiej okazji odmówić. ;) Do kompletu stworzyłam taką oto okolicznościową kartkę.


Zdecydowałam się zgłosić pracę na wyzwanie Szuflady Pierwsza Komunia Święta


Kochani, to tyle na dziś. Zmykam do roboty, bo tyyyle czasu minęło, łoj! ;)

Pozdrawiam Was naprawdę majowo!
Ewa


środa, 10 maja 2017

Kocyk

Ale co to ma być? Ja się grzecznie zapytywam co ten śnieg robi w maju?! Po wczorajszej porannej zamieci śnieżnej nie mogłam dojść do siebie. Ale myślałam, że zdarza się.., nawet w najlepszej rodzinie. O kwietniu nie będę nawet wspominać, bo się na niego obraziłam i przez cały miesiąc nie odzywałam się do niego. Miał za swoje, a co! Ale majuś, żeby przykład brał z takiego kwietnia? Nie przystoi. No wstyd, po prostu wstyd. Wszyscy w pogotowiu czekali na maj a tu do Zimnej Zośki nawet nie ma co marzyć o ciepełku czy chociażby słonecznym dniu. Pół miesiąca do niczego. ;) Zęby zaciskam, by nie narzekać i nie złorzeczyć na pogodę, ale że szczęka nieszczelna, to coś tam czasem wysepleni się pod nosem, szczególnie że dziś znów pada śnieg, pada śnieg, lecą z nieba białe piórka...


Majówka za nami. Co prawda śniegu na szczęście nie było, ale szału też nie. Poniedziałek był ładny, ciepły. Koniec, kropka. Ale rewelacja! Gdzie te majówki, kiedy się na kajakach w strojach kąpielowych pływało? Teraz potrzebny jest koc. Ciepły koc. I ja go mam. :) Mój ci on, samorobny. A tak dokładniej, to nie mój, tylko głównie dzieci go okupują i sam się nie zrobił, tylko mu pomogłam. Powołałam do życia pierwsze kwadraty... oczywiście rok temu.


I tak sobie z doskoku szydełkowałam kolejne kółka, które potem zamieniałam w kwadraty. A że trwało to od czasu, gdy miałam czas do czasu, gdy znów miałam czas, to w tym międzyczasie zapominałam jak je robiłam. Bo zamiast skorzystać z gotowego projektu, to ja, jak to ja, musiałam sama sobie wymyślić wzór, że to niby taka jestem już "enteligentna" w temacie. Jak się robi ciągiem, to się liczbę słupków czy półsłupków pamięta, ale jak się ma np. kwartalną przerwę, to już niekoniecznie. ;) Gdy orientowałam się, że w danym okrążeniu miały być jednak słupki, miałam już zrobionych kilka kwadratów i za nic w świecie nie chciało mi się pruć! Stąd nie wszystkie kwadraty są identyczne. :))) 



W założeniu kocyk miał być okrywką na hamak w chłodniejsze dni - z naciskiem na chłodniejsze, czytaj jesienne, względnie późno letnie, gdy człowiek ma ochotę się jeszcze pobujać, a tu już chłodek nie daje zrelaksować się. Okazuje się, że w maju też się może przydać! ;) 

Szczególnie, gdy rano woda malowniczym soplem sterczy ze słuchawki od szlaucha! Szczoteczka do zębów z wrażenia sama wypada z rąk! ;)


Kocyk zrobiłam z czterech kolorów włóczki MyBoshi i rzeczywiście jest milutki, mięciutki i cieplutki. ;) Fajnie się pod nim ogląda bajki.;) Dorabiam teraz poduszkę, ale mam kłopot, bo okazało się, że wycofują tę firmę (nie wiem dlaczego?) i nie mogę dostać granatu... Tak to jest jak się robótkę rozciąga w czasie na rok! Ale kolejne SN zakończone. :)


Uwaga, to nie są zdjęcia z Wielkanocy - kwiatuszki się rozrosły i poczochrały. Niestety to dzisiejsze poranne widoki balkonowe... :))

o 7.00 rano!  
i godzinę później....

I tym optymistycznym akcentem pozdrawiam Was MAJOWO!!!
Ewa


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...