Ale co to ma być? Ja się grzecznie zapytywam co ten śnieg robi w maju?! Po wczorajszej porannej zamieci śnieżnej nie mogłam dojść do siebie. Ale myślałam, że zdarza się.., nawet w najlepszej rodzinie. O kwietniu nie będę nawet wspominać, bo się na niego obraziłam i przez cały miesiąc nie odzywałam się do niego. Miał za swoje, a co! Ale majuś, żeby przykład brał z takiego kwietnia? Nie przystoi. No wstyd, po prostu wstyd. Wszyscy w pogotowiu czekali na maj a tu do Zimnej Zośki nawet nie ma co marzyć o ciepełku czy chociażby słonecznym dniu. Pół miesiąca do niczego. ;) Zęby zaciskam, by nie narzekać i nie złorzeczyć na pogodę, ale że szczęka nieszczelna, to coś tam czasem wysepleni się pod nosem, szczególnie że dziś znów pada śnieg, pada śnieg, lecą z nieba białe piórka...
Majówka za nami. Co prawda śniegu na szczęście nie było, ale szału też nie. Poniedziałek był ładny, ciepły. Koniec, kropka. Ale rewelacja! Gdzie te majówki, kiedy się na kajakach w strojach kąpielowych pływało? Teraz potrzebny jest koc. Ciepły koc. I ja go mam. :) Mój ci on, samorobny. A tak dokładniej, to nie mój, tylko głównie dzieci go okupują i sam się nie zrobił, tylko mu pomogłam. Powołałam do życia pierwsze kwadraty... oczywiście rok temu.
I tak sobie z doskoku szydełkowałam kolejne kółka, które potem zamieniałam w kwadraty. A że trwało to od czasu, gdy miałam czas do czasu, gdy znów miałam czas, to w tym międzyczasie zapominałam jak je robiłam. Bo zamiast skorzystać z gotowego projektu, to ja, jak to ja, musiałam sama sobie wymyślić wzór, że to niby taka jestem już "enteligentna" w temacie. Jak się robi ciągiem, to się liczbę słupków czy półsłupków pamięta, ale jak się ma np. kwartalną przerwę, to już niekoniecznie. ;) Gdy orientowałam się, że w danym okrążeniu miały być jednak słupki, miałam już zrobionych kilka kwadratów i za nic w świecie nie chciało mi się pruć! Stąd nie wszystkie kwadraty są identyczne. :)))
W założeniu kocyk miał być okrywką na hamak w chłodniejsze dni - z naciskiem na chłodniejsze, czytaj jesienne, względnie późno letnie, gdy człowiek ma ochotę się jeszcze pobujać, a tu już chłodek nie daje zrelaksować się. Okazuje się, że w maju też się może przydać! ;)
Szczególnie, gdy rano woda malowniczym soplem sterczy ze słuchawki od szlaucha! Szczoteczka do zębów z wrażenia sama wypada z rąk! ;)
Kocyk zrobiłam z czterech kolorów włóczki MyBoshi i rzeczywiście jest milutki, mięciutki i cieplutki. ;) Fajnie się pod nim ogląda bajki.;) Dorabiam teraz poduszkę, ale mam kłopot, bo okazało się, że wycofują tę firmę (nie wiem dlaczego?) i nie mogę dostać granatu... Tak to jest jak się robótkę rozciąga w czasie na rok! Ale kolejne SN zakończone. :)
Uwaga, to nie są zdjęcia z Wielkanocy - kwiatuszki się rozrosły i poczochrały. Niestety to dzisiejsze poranne widoki balkonowe... :))
o 7.00 rano! |
i godzinę później.... |
I tym optymistycznym akcentem pozdrawiam Was MAJOWO!!!
Ewa
Niesamowite i wkurzające jest to, co dzieje się w przyrodzie i pogodzie. Za to na to co my robimy już mamy większy wpływ :-) Świetna praca, od kilku sezonów sama mam ochotę na taki. Chyba do emerytury zdążę zrobic :-)
OdpowiedzUsuńNo tak, na pogodę wpływu nie mamy i nic poradzić nie możemy! Chyba że ponarzekać sobie czasem. ;)
UsuńJak ja zdążyłam w rok, z moim tempem, to Ty też! ;)
Kocyk świetny, mięciuteńki, cieplusieńki, dokładnie wpasował się do aury.Zdjęcia przejdą do historii.
OdpowiedzUsuńTak, maj się wdał w kwiecień! Fu! ;)
UsuńMoc nie pomoże biadolenie, dobrze, że zdążyłaś skończyć ten śliczny kocyk przed latem, bo też nie wiadomo, jakie będzie tfu, tfu, na psa urok!
OdpowiedzUsuńPociesz się, że wszyscy mamy to straszliwe zimno i ogromne straty w ogrodzie.
Cieplutko pozdrawiam, bo wiosennie to byś zamarzła od tych pozdrowień.:))))
Nie moc, tylko nic, chochlik mi chodzi po telefonie.:(
UsuńTfu, tfu! Właśnie się zastanawiam, jakie będzie lato - czy nam wynagrodzi te wiosenne chłody, czy pójdzie w zaparte za tegoroczną wiosną?
UsuńOdbijam ciepełko :)
Oj pogoda w tym roku nas nie rozpieszcza :/ Ale co zrobić, oby to były ostatnie takie chłodniejsze dni, ale Ty jesteś przygotowana, bo masz ciepły, przytulny kocyk zrobiony :)
OdpowiedzUsuńOby lato zrekompensowało te kwietniowe i majowe mrozy!
UsuńNawet nie sądziłam, że się przyda tak szybko! ;)
Ojojoj...to na te dzisiejsze poranne widoki ;)
OdpowiedzUsuńU mnie wprawdzie bez śniegu, ale dachy i tak białe :(
Aaaach...to na kocyk :):):)
Eeech...bardzo mi bliskie te rozkładanie rzeczy do robienia na raaaaty i zapominanie co to ja sobie myślałam...;)
Pozdrowienia majowe...kiedyś musi przyjść ta wiosna ;)
Na szczęście dziś się pogoda uspokoiła i nawet słońce świeci, choć powietrze zimne. Brr
UsuńNo widzisz, dobrze, że piszesz - nie czuję się taka samotna w tych raaaatach! ;)
No musowo musi! :))
Dziś u nas była...prawdziwa WIOSNA :):):)
UsuńJuhu !!! Dużo słoneczka przesyłam :)
Wspaniały kocyk!!! Piękne kolorki!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńMiło mi, że się podoba! :)
UsuńRównież pozdrawiam ciepło Doniu!
Kocyk śliczny! A wiosna to chyba w przyszłym roku przyjdzie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Oj, nie, ja czekam cierpliwie i liczę jeszcze na opamiętanie się maja! ;)
UsuńJa też się pytam oburzona !! Co z tą wiosną ??
OdpowiedzUsuńKocyk elegancki i na pewno cieplutki :) Aż zazdroszczę takowego ... mam w planach wydziergać sobie takowy :)
Oj tak ,jak się coś robi ciągiem to leci " z pamięci ", a potem to trudno doliczyć się tych słupków !
Jak żyć z tą wiosną, panie premierze?! ;)
UsuńCieplutki, ciepluteńki! Ty sobie z nim poradzisz raz, dwa! Ja na razie mam dosyć! :)))
Fakt-maj nas zaskakuje w tym roku i kocyki zdecydowanie wskazane, tym bardzije takie milusie i pieknusie :-) za każdym razem, gdy widze taki kocyk podziwiam cierpliwość i zapał autorek. Tym razem również. Brawo Ty!
OdpowiedzUsuńBrawo ja! :))) Po roku się udało! Zapał jest, a potem go ni ma. A potem znowu jest, a potem....
UsuńBuziaki
Super kocyk! Marzy mi się bardzo taki patchworkowy opatulacz, ale na razie na marzeniach się kończy, chociaż mam gdzieś 10 kwadratów z okresu kiedy próbowałam przekuć marzenia w czyn i chyba też bym miała problem z odtworzeniem wzoru, ale może kiedyś;-) A o wiośnie nie gadam! Pozdrawiam cieplutko spod kocyka, chociaż nie takiego ślicznego:-)
OdpowiedzUsuńAaa, patchwork też koło mnie chodzi, taki romantico szyty... ;)
Usuń10 kwadratów to już prawie połowa pracy! :))) Zabieraj się do roboty!
Właśnie wstawiłam fotki z maja 2011 roku, kiedy powróciła do mnie prawdziwa zima. Myślę sobie, że może tegoroczna Zimna Zośka będzie najcieplejszym dniem w maju :P Konkurencję ma ogromną :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kocyk i taki praktyczny ale na imprezy przy ognisku byłoby mi go szkoda.
Buziaki :)
A więc to wszystko Twoja wina! ;) Trzeba było te fotki z przeszłości wyciągać i drażnić wiosnę, hę?
UsuńOj, tak Zośka chyba będzie znośna. ;)
Dzieciaki i tak z nim latają po chaszczach, więc... :))
Pogoda nas nie rozpieszcza, u mnie aż tyle śniegu nie było za to mróz. Ech... ale co zrobić. Chyba kocyk tak jak ty. Piękny jest i fajnie że go skończyłaś. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńPogoda schodzi na psy! :))
UsuńHa, ha, kocyk w moich kolorkach!
Dziękuję pięknie
U mnie szydełkowanie podobnego kocyka rozciągnęło się na 2 lata. Co jakiś czas miałam dosyć, a potem zabierałam się z zapałem znowu do roboty. I podobnie jak Ty miałam problem z przypomnieniem sobie wzoru :)
OdpowiedzUsuńO, to nie było ze mną aż tak źle! ;)) Najważniejsze, że udało nam się skończyć!
UsuńDanke liebe Ewa, bei dir ist es auch immer schön. Und mit der neuen Kuscheldecke schafft man auch die Tage mit einem späten Wintereinbruch.
OdpowiedzUsuńSchicke dir ganz viel Wärme und Sonnenschein
Elisabeth
Ich habe nie gedacht, dass der Decke im Mai nützlich wird!
UsuńIch nahme jede Wärme mit Vergnügen! :)
Frohliche Grüße, Liebe Mali!
Kocyk prezentuje się fantastycznie, jest uroczy... od samego patrzenia robi się cieplutko ;) podoba mi się zestawienie kolorów.
OdpowiedzUsuńCzasem tak jest, że jakaś robótka, praca, projekt tak sobie leżą i czekają... Też nie raz tak mam ;)
u mnie nareszcie dziś był jeden słoneczny, naprawdę ciepły dzień, i mam cichą nadzieję, że już tak zostanie! :)
To się cieszę! :)
UsuńZ tym odkładaniem zaczętych prac to jakaś plaga! :)
Musi być już ciepło, po prostu musi! ;)
Taki kocyk to marzenie ale ja raczej się za niego nie wezmę bo u mnie by to trwało nie rok ale więcej więc lepiej nie będę nawet próbowała. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńHa, ha -to robota na długie zimowe wieczory! ;)
UsuńBuziaki
Ewcia, te kocyk jest obłędny, nieziemski, idealny, no cudowny po prostu. Az mi bral słów, żeby wyrazić jak bardzo mi się podoba. I wystarczył ci TYLKO rok. Ja to bym chyba pół życia takie cudo dziergała :)
OdpowiedzUsuńAguś, dziękuję za obłędny komentarz! :)
UsuńBuziaki Ci ślę
Przepiękny jest ten kocyk, zdolniacha z Ciebie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki! :)
UsuńNareszcie zrobiło się ciepło, ale kocyk z pewnością przyda się na jesień. :) Piękny jest.
OdpowiedzUsuńNareszcie! Wyczekane, wytęsknione ciepełko. :) Kocyk się przydaje cały czas,jest jakoś ciągle w użyciu. ;)
UsuńKocyk śliczniutki :) Włóczkę znam, ale znać nie trzeba, żeby przez monitor chcieć się wtulić :)
OdpowiedzUsuńA robótki rozciągane...jestem profesjonalistką :( Spodenki w dwóch odcieniach...koc pruty, bo się okazało, że po pół roku dwa rozmiary mniejsze szydełko wzięłam...przynajmniej włóczkę miałam w zapasie :) A takich zaczętych i w połowie zakończonych, bo nowy wzór, bo nowa włoczka, bo...setki :)
Dziękuję Ci ślicznie! Ha, ha, jest nas trochę zakręconych, nieprzytomnych.;)) Ale to miło, gdy się wie, że człowiek nie jest odosobniony w tej skłonności! :))))
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńI like your site and content. thanks for sharing the information keep updating, looking forward for more posts. Thanks
บอลพรุ่งนี้
33 year old Business Systems Development Analyst Courtnay Burnett, hailing from Saint-Sauveur-des-Monts enjoys watching movies like Topsy-Turvy and Photography. Took a trip to Tyre and drives a Jaguar D-Type. przejdz do strony internetowej
OdpowiedzUsuń