O wiosennym poranku, kiedy cisza kładzie się do snu, lubię wsłuchać się w szelest sypanych ziaren do karmnika. Trzy pełne garści, nic wielkiego - niemy znak miłości dla skrzydlatych przyjaciół. One odwdzięczają się odwiedzając mnie przez cały dzień. I to one, swoimi ćwierknięciami, wzywają rano słońce. A słońce zna język ptaków.
Chwilę później, kiedy siedzę na wprost okna, lubię patrzeć, jak pierwsze promienie słońca figlarnie wślizgują się na balkon. Wspinają się lekko po krzaku bzu splatając sobą jego gałęzie i tworząc na drewnianym płotku koronkową mereżkę światła.
Zaglądają między liście winobluszczu, skaczą po kwiatach, kładą się na pąkach lawendowej róży. Budzą dzwonki i stokrotki, głaszczą kocie myśli. Śledzę pilnie ich wędrówkę, ich zabawę, a może pracę? A potem nagle znikają zabierając ze sobą cienie. Nie wiadomo jak, ani gdzie. Jedna chwila nieuwagi i już ich nie ma. Wypełniły sobą dzień i zniknęły, zostawiając po sobie jasne echo.
Dziś o poranku pomyślałam sobie, że gdyby Bóg dał mi wybór, pod jaką postacią chcę wrócić na Ziemię - mogłabym być światłem. Byłabym jednym z miliardów promieni, tak jak teraz jestem jednym z miliardów ludzi. Miałabym świetliste zadanie do wypełnienia każdego dnia, o którym bym nic nie wiedziała. Zupełnie jak teraz. Ale będąc promieniem, wiedza ta do niczego nie byłaby mi potrzebna. Za to rozumiałabym szum drzew i wiedziała o czym śpiewają ptaki. Mogłabym przeniknąć ciszę i zajrzeć w głąb morza. Mogłabym biec między gwiazdami aż na skraj wszechświata, albo malować piegi na dziecięcej buzi. W czasie tej wiecznej, niekończącej się wędrówki, zawsze mogłabym zatrzymać się na chwilę, by odpocząć na najwyższych szczytach gór, albo pokołysać się na najmniejszych źdźbłach traw. Tkałabym kilimy ze światłocieni oraz senne marzenia na rozgrzanej plaży. Umiałabym pewnie także poparzyć, spalić lasy, wysuszyć źródła, ale również rozgrzać ludzkie serca oraz nasiona uśpione w glebie, by pękły odsłaniając to, co najcenniejsze.
Tak, mogłabym być światłem o poranku...
Tak, mogłabym być światłem o poranku...
Wszystkiego dobrego na nowy dzień
Ewa
Przepięknie napisałaś... :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana. :))
UsuńPani Ewuniu, piękną aurę Pani jak mgiełkę rano rozpyliła, no i jak ja teraz mam usiąść do mojej prymitywnej roboty? Chyba wyjdę do ogródka a do pracy wrócę w południe.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że Pani chce się pisać :-)
serdecznie pozdrawiam, z całym naręczem życzliwości
Ela
Jakiej prymitywnej roboty?! Bardzo ważnej! ;) A do ogródka, swoją drogą, zawsze można wyjść, choć na chwilkę...
UsuńTo ja dziękuję, że są Osoby, którym chce się napisać komentarz i to taki ciepły! :))
Odwzajemniam życzliwość całym sercem :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękny wpis Ewuś, cudne zdjęcia.. I dla Ciebie - dobrego dnia!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!
UsuńUściski najserdeczniejsze! :))
Ewo, dzisiaj już jesteś takim światełkiem, które z rana przywołuje uśmiech, ogrzewa serce i budzi nadzieję na piękny dzień. Moc serdeczności za piękne zdjęcia i ten piękny tekst.:))
OdpowiedzUsuńOch Celuś, aż się wzruszyłam. :)) Nawet nie wiesz jak ogrzał moje serce Twój komentarz! :)
UsuńPięknie powiedziane :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) I za to, że u mnie zostałaś na dłużej. ;))
UsuńPrzepiękne zdjęcia, cudny opis....Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńTeż serdecznie pozdrawiam! :))
UsuńPrzepiękna, nastrojowa opowieść. Namalowałaś ją tym razem nie marzeniami, lecz słowami, ale tak niezwykle, iż sama stała się marzeniem - dziękuję za niezwykłe chwile Ewo :) Bo Twoja opowieść jak promień światła wpadła w moje serce napełniając je uciszeniem.
OdpowiedzUsuńJak najwięcej takich poranków :)
Basiu, dziękuję! :) Twój komenatrz jest taki piękny. I moje serce napełnił wielką radością! :))
UsuńJak te ptaszki ci usiadły na ten płot potrójnie? Bajkowe zupełnie, aż oczy przetarłam. Za takie zdjęcie tylko chylic czoła, a za słowa dodatkowo paść na wznak:)))
OdpowiedzUsuńOj, Kalinko, jaki ja mam dziś dzięki Waszym komentarzom cudny dzień! :))
UsuńA ptaszków pierwotnie było sztuk 4 - każdy na właśnej sztachecie! :)) Ale zanim złapałam za aparat (który mam na szczęście cały czas pod ręką), wycelowałam, ustawiłam kadr, to mi jeden odleciał - ach, jak żałowałam! Ale z trzema też jest cudnie. ;))
Całuski
Ja nie wiem jak ty to robisz, że prawie za każdym razem nie wiem co powiedzieć...
OdpowiedzUsuńZmotywowałaś mnie śpiocha do tego, żeby jutro wstać wcześniej i się temu rytuałowi światła przyjrzeć.
A te ptaszki u ciebie to jakieś takie nierealne są. Zupełnie jak z bajki.
Oj Aguś... sama nie wiem co powiedzieć. :)
UsuńJestem rannym ptaszkiem, wcześnie wstaję, ale za to chodzę spać z kurami. ;)
Ptaszki są z bajki zwanej życiem. ;))
Całuski
Magicznie napisane i pokazane , jesteś nietuzinkowa. Miło było tu gościć :) Buziaki !
OdpowiedzUsuńKasiu, dziękuję bardzo za komplement! Dziś w poczuciu nietuzinkowości będę szorować podłogi na weekend! :))
UsuńMnie zawsze jest miło, gdy mnie dowiedzasz. ;))
Miłego dnia
O rany Ty to potrafisz wpędzić człowieka w błogi nastrój z samego rana! i jak tu nie zaglądać no jak , nie da się!! a zdjęcia urocze!!!! eh jak Ty to robisz? ja nawet,żebym chciała iść spać z kurami to nie mam jak bo moja mała Zosieńka ma wtedy niespożyte pokłady energii.Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńWiesz, moja trójka jest już większa i zaczyna rozumieć, że wieczorem padam. Nawet ostatnio pojawiło się hasło w domu: uwaga, mama już zmęczona. ;))) Dzieci też mam ranne ptaszki, tylko, że one wieczorem jakoś nie padają. ;))
UsuńDziękuję pięknie i pozdrawiam ciepło
Światło moja droga to Ty nosisz w sobie. Ja tez uwielbiam takie poranki☺A to, że pięknie piszesz pewnie sama doskonale wiesz . Milego dnia☺
OdpowiedzUsuńO rany, dziękuję tyle miłych słów dodających skrzydeł! :))
UsuńUściski
Czyta się Ciebie jak bajkę, myślę, że światło to Ty nosisz w sobie :) Tylko czasem ono gdzieś gaśnie i wtedy Twoje myśli są mało optymistyczne, pilnuj go, niech nie gaśnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie serdecznie.
Dziękuję ślicznie. :) Rzeczywiście czasem przygasa..., ale tylko na chwilę, bo nawet gdy nie widzę, to i tak wiem, że świeci. Tak jak słońce po drugiej stronie Ziemi. ;)
UsuńUściski
Urodziłaś się, by pisać Ewo.
OdpowiedzUsuńPiękny tekst, jestem urzeczona.
Pisz, pisz jak najwięcej.
Mimo zbliżającego wieczoru Twoje światło wpadło i do mnie.
Dziękuję i pozdrawiam
Ojej, nie wiem jak Ci dziękować na taki cudowny komentarz! Serce się raduje :))
Usuńto pierwsze zdjęcie jest przecudne:)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię te moje ptaszki. :))
Usuńptaszki jak z bajki:)
OdpowiedzUsuń:)) Takie zwykłe a niezwykłe. :))
UsuńEwo, ALE ZDJĘCIA....!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Te ptaszyny CUDNE....!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Musiałaś na nie polować :) Chce Twój płot i widok z okna :).
OdpowiedzUsuńA światłem, możesz być, zrób co możesz, a jest szansa :)
Dobrej niedzieli i nadal takich cudnych widoków!
To przyjeżdżaj, weźmiesz sobie troszeczkę! :)) W ogóle tak sobie myślałam, że może udałoby się nam jakoś w połowie drogi kiedyś spotkać. Ale póki co zapraszam po płot. :))
UsuńWłaśnie nie poluję, tylko siedzę sobie przy stole z laptopikiem (w tak zwanym dużym pokoju) ;) na wprost okna balkonowego, z aparatem pod ręką i gdy się robi ptasie zamieszanie i rejwach przy karmniku, to pstrykam w wolnej chwili. :)) Ale Twoje zdjęcia są dla mnie najcudniejsze, i te ostatnie piwonie!
Dziękuję! :)))
Cmok :)
47 yrs old Help Desk Operator Rycca Cooksey, hailing from Winona enjoys watching movies like "Swarm, The" and Driving. Took a trip to Works of Antoni Gaudí and drives a Supra. przejsc na strone
OdpowiedzUsuń25 yr old Speech Pathologist Courtnay Viollet, hailing from Levis enjoys watching movies like Colonel Redl (Oberst Redl) and Handball. Took a trip to St Mary's Cathedral and St Michael's Church at Hildesheim and drives a Bentley 4 Litre "The Green Hornet". link strony
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń