Całe nasze życie składa się z okruszków - okruszków szczęścia i okruszków smutku. Te ostatnie najlepiej strzepać od razu, ale te pierwsze warto zachować - nigdy nie wiadomo kiedy się mogą przydać. ;) Warto się po nie nawet schylić. I schować. Pomyślałam sobie, że w wakacje poprowadzę taki mini pamiętnik ulotnych chwil szczęścia. Oczywiście mój blog, z założenia, nie jest pamiętnikiem, ale jednak w jakiś sposób zapamiętuje różne chwile z mojego życia. Wakacje to dla mnie czas wyjątkowy, bo mogę go niemal w całości poświęcić dzieciom - bez jeżdżenia na zajęcia, bez gonienia do lekcji, bez siedzenia przy instrumentach. Od porannych wygłupów w łóżku, po wycieczki, wyjazdy, gry i zabawy, aż po wieczorne łóżkowe dyskusje, których nie muszę skracać - spędzamy razem. W tym roku wakacje zapowiadają się też wyjątkowe, bo w ciągłych rozjazdach. Dlatego stwierdziłam, że stworzę taki tyci pamiętnik wakacyjny, aby złapać okruszki szczęścia i je tu przechować. Mało mnie będzie w domu i mało u Was (wybaczcie), ale postaram się jednak coś publikować (choć w sierpniu może być ciężko). Ale na pewno utrwalę te cenne błogie chwile i się z Wami podzielę. ;)
Na początek pobyt na wsi, nie jedyny w te wakacje. Na wsi, jak zawsze, cisza i spokój. Poza tym jest to miejsce, które kochamy i często odwiedzamy, więc co tu opisywać za dużo... Nie napiszę chyba zbyt wiele, ale za to wstawię więcej zdjęć. ;)
Tak jak Wam wspominałam poprzednio, w dziupli starej gruszy gniazdo w tym roku uwiły krętogłowy. Nie są to ptaszki płochliwe i nie przejmują się za bardzo obecnością człowieka. Pod gruszą stoi centrum naszego życia wiejskiego, czyli wielki stół biesiadny, przy którym robimy wszystko: jemy, gramy, rysujemy... A wszystko to w towarzystwie śmiechów, wrzasków, okrzyków przeróżnych, które to w ogóle w tym roku nie przeszkadzały ptaszkom w pracy. Jedynie co je wprawia w osłupienie to aparat przy twarzy - wtedy stają się ostrożniejsze. Ale i tak w porównaniu z sikorkami są bardzo odważne. W zeszłym roku dziupla była zajęta właśnie przez sikorki - to są dopiero strachulce! Ile się nas naobserwowały, ile naczaiły, ile odczekały zanim niepostrzeżenie wleciały nakarmić swoje pisklęta. Aż żal nam ich się zrobiło i przenieśliśmy się kawałek dalej do altany, aby dać spokój wypłoszonym rodzicom. Byliśmy wtedy z przyjaciółmi, których głowa rodziny pasjonuje się fotografią ptaków. Znikał zawsze o poranku w poszukiwaniu "rannych" ptaszków, a i w ciągu dnia wypuszczał się na łowy z aparatem. :) I uparli się z moim mężem, że zrobią zdjęcie tej płochliwej sikorce karmicielce! Możecie sobie wyobrazić, jakie to było pasjonujące zajęcie. ;) Kilka godzin z aparatem wycelowanym w dziuplę! :)) Ale udało się:
A w ogródku dojrzewały owoce...
W zeszłym roku... |
...w tym roku. |
Zobaczcie jak się świetnie maskuje na tle drzewa |
A w ogródku dojrzewały owoce...
I nie tylko w ogródku, bo w lesie już się śmiały do nas jagody. ;) Tradycyjnie nie obyło się bez kulinarnych wspaniałości pani Alojzyny. :)) Cudowna uczta dla takiej ciastolubnej jak ja!
Pola i łąki w tym roku strasznie wysuszone. Na Kaszubach cały czerwiec praktycznie nie padało. Czerwiec był cudownie słoneczny na północy Polski (w przeciwieństwie do reszty kraju). :(
Chciałam zrobić zdjęcie makom buszującym w zbożu, lecz znalazłam dosłownie pojedyncze sztuki |
Przy samej rzeczce można było za to znaleźć trawę soczyście zieloną (i przy okazji narwać świeżej mięty na herbatkę).
I oczywiście poskakać przez rzekę, a jakże!
Odwiedzaliśmy króliczki, kózki i lamy (zdjęcia lam zrobię następnym razem) - to dla miejskich dzieci najprawdziwsza frajda!
A poza tym każdy wypoczywał jak chciał... :)
Mam nadzieję, że choć trochę wprowadziłam Was w sielski nastrój, a dzisiejszym spacerkiem po małych szczęściach na "wsi spokojnej" poprawiłam Wam nastrój! :))
Słońca, humoru, odpoczynku życzę... i do następnego razu!
Pozdrawiam ciepło (i troszkę leniwie) ;)
Ewa
Pięknie tam macie !
OdpowiedzUsuńA jagody z cukrem zjadłabym ze dwie miseczki !
Bardzo dawno ich nie jadlam :(
Buźka !
Pięknie i przede wszystkim kojąco. Dwie miseczki to musowo! :)) Rozglądaj się w takim razie za jagodami, bo w drugiej połowie czerwca już się będą kończyć.
OdpowiedzUsuńPa, pa
PS i napisz mi przy okazji dane i adres w sparwie podaj dalej. ;)
oczywiście chodziło mi o lipiec. :))
UsuńTeż miewałam za dziecka takie wakacje sielsko-wiejskie to były czasy
OdpowiedzUsuńNo i pani Alojzyna kusicielka:)))
Mam nadzieję, że moje dzieci, gdy będą już dorosłe też będą je miło wspominać. :)
UsuńOj, kusicielka. A ja na hamaku znów przegapiłam proces twórczy! ;))
Pa
Łoł, zjadłabym taką jagodziankę:) Serdeczności dla was
OdpowiedzUsuńNiebo w gębie, powiadam! ;)
UsuńUściski
Mmmmmm...od razu złapałam klimacik wakacyjny :)...
OdpowiedzUsuńwiejsko, sielsko... pięknie :)
To się cieszę! :) I oto szło. ;)
UsuńPozdrawiam
Ale fajnie i pysznie dziś u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńTo Ci ten fajno-pyszny nastrój posyłam. :)
UsuńKiedy tak poczytałam, pooglądałam to sobie wypoczęłam. Sielsko, swojsko a i że kocham ptaszki to właśnie ja byłbym tą co wlepiona obiektywem czeka na upragniony moment :) Gram z Szymkiem namiętnie w UNO jest dobrym strategiem i zawsze jest przy tym dużo śmiechu...no naprawdę poczułam się jakbym te chwilki na rzeczką spędziła z Wami. Ślicznie to opisujesz i dajesz nam kawałek swojej radości !Dzięki Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUno uwielbiamy, po prostu uwielbiamy! Już się wydaje, że pewniakiem wygrywasz, bo masz 1 kartę, a tu stop, albo dobierz dwie, itd... i ostatecznie przegrywasz! :)) Gram z całą Trójeczką namiętnie. ;)
UsuńTo dla mnie najmilsze komentrze, kiedy dowiaduję się, że udaje mi się choć troszkę przekazać radości, czy spokoju, który się potem czytającym udzielają. ;)
Buziaki
pięknie...masz rację 'wsi spokojna'.gdy słońce i piękna pogoda wylatujesz o świcie w pole by czerpac z dnia jak najwięcej,gdy pada leżysz w domku myśląc jaka praca Cie czeka i krzątasz sie po domu miedzy kuchnią a rękodziełem:)
OdpowiedzUsuńczysta przyjemnosć:)
pozdrawiam:*
Tam czas po prostu inaczej płynie, juznie raz się o tym przekonałam. ;))
UsuńBuziaki
Ile atrakcji, piękny pamiętnik, fajny pomysł by zakodować chwile...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się wyrobię z tym kodowaniem. ;)
UsuńPa
Rozmarzyłam się :))) Najpiekniejsze wakacje spędzałam u babci na wsi... Te smaki i zapachy - bezcenne!
OdpowiedzUsuńOj tak! Tam wszyscy się dobrze czują - od najmłodzszych do najstarszych. :)
UsuńPa
Klimat wakacji na wsi,to były super czasy:) Wspomnienia Mi wróciły,super wpis:))
OdpowiedzUsuńTo się bardzo cieszę, że choć przez chwilkę powiało wspomnieniami. :)
UsuńPa
Wspaniały nastrój posta, łapanie chwil....ptaki mnie zauroczyły, co za doskonałe fotki ! O tak, ptaki potrafią się maskować!:) Uwielbiam takie wiejskie zycie.....ja za to czasem lubię tez wypady do miasta......bo wszystko ma swój urok i każda chwila jest piekna:)
OdpowiedzUsuńPewnie, że piękno można dostrzeć i w tłumie miasta, tylko trzeba chcieć i umieć... i nie być straaaaszliwie zmeczonym! ;)))) Ale miejskie życie też ma niewątpiwe zalety.
UsuńBuziaki
Moje marzenie - dom na wsi. Ale nie takiej ucywilizowanej, tylko takiej, jaką się zna z dzieciństwa :)Człowiek ładuje akumulatory i czerpie energię ze wszystkiego, co otacza, co brzęczy, fruwa, szemrze i mruczy. Super. Pozdrawiam cieplutko - M.
OdpowiedzUsuńNa taka bym się chętnie wyniosła..., ale na razie to nierealne.
UsuńPa, pa
lubię te wiejskie klimaty ;)
OdpowiedzUsuńJa też. ;))
UsuńNie wiem czy to już starość , ze zaczynamy stronic od ludzi , ale od dwóch tygodni szukamy jakiejś chatki na Kaszubach . Ale żeby byłą na uboczu , nie zaraz obok ludzi . Chcemy odpocząć od tłumów . I jakież moje zaskoczenie , ze każdy ma na swojej działce kilka domków . No i skazani jestesmy na towarzystwo . I jak już coś fajnego znajdziemy nad jeziorem to zaraz już termin zajęty. No i wychodzi na to , ze znowu spedze urlop w Polsce na zakupach , a kaszuby będę odwiedzać na jeden dzień , bo będziemy w Redzie zakotwiczeni . Eh , co sie dzieje z tym światem , ze już nie można znaleźć prawdziwej wiejskiej samotni , żeby można było naladowac akumulatory . Evus zazdroszczę Ci tego klimatu . Oj , ja też tam czułabym sie bosko . Sciskam Ania
OdpowiedzUsuńFakt, coraz trudniej znaleźć coś zacisznego i na uboczu. Ale z Redy możesz porobić wypady w głąb lądu. ;) Nawet jednodniowe. Wziąć kocyk i wałówkę... i hej naprzód w poszukiwaniu ustronnych miejsc. ;)
UsuńTeż Cie ściska mocno.
Kochana jeśli masz ochotę to zapraszam po wyróżnienie:)
OdpowiedzUsuńO jej! Dziękuję, zaraz zaglądam! :))
OdpowiedzUsuńMarzą mi się takie wakacje na wsi spokojnej, wsi wesołej ....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Ewuniu - Katalina.
p.s.odezwę się z nowego maila niebawem ;)
Katalinko, czy to Ty? Avatar jakby ten. Pseudonim jakby ten. Kofeina z kawy nadal jest..., tylko blog inny. Czyżbyś wracała w nowej odsłonie?
UsuńMam nadzieję, że paskuda sobie poszła... i będę mogła znowy cieszyć się Twoim kawy pisaniem. ;)
Cieszę się, że jesteś! Ściskam Cię baaaaardzo mocno. :)))
Balsam dla oczu i duszy !
OdpowiedzUsuńUściski
Uwielbiam takie klimaty! Śliczne zdjęcia:)) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
UsuńUwielbiam przyrodę, cisze, spokój... szum wiatru, szmer wody... ;-)) Zdjęcia bardzo przyjemne ;-))
OdpowiedzUsuń