Jak obiecałam przeniesiemy się już na Fionię, kolejną dużą wyspę, nazywaną przez Andersena Zielonym Ogrodem Danii. Opuściwszy różnorodną i malowniczą Jutlandię, kierując się na kemping w Nyborgu, po drodze zwiedziliśmy stolicę Fionii - Odense, miasto Artura Andersena.
Aby zwiedzić ciekawe miejsca w Odense, trzeba mieć plan miasta, bo są one dość rozstrzelone. Ale spokojnym spacerkiem można je wszystkie obejść. My zaczęliśmy od szukania domu, w którym 2 kwietnia 1805 roku urodził się najpopularniejszy duński bajkopisarz. Domu małego, ukrytego na końcu malowniczej starej uliczki i tak niepozornego, że stojąc przed nim z mapą próbowaliśmy zlokalizować, gdzie on jest. :))
Obecnie mieści się w nim biblioteka i archiwum dotyczące twórczości Andersena oraz muzeum biograficzne - kilka zachowanych sprzętów z dzieciństwa, rzeczy osobistych, notatek, słynny cylinder. Jest też drugie muzeum poświęcone pisarzowi - można tam zobaczyć zdjęcia pisarza i jego rodziny, rysunki i szkice, rękopisy, oraz książki przetłumaczone na ponad 150 języków.
Duch Andersena jest w Odense obecny na każdym kroku...
|
jego podobizny |
|
zabawna sygnalizacja świetlna, która przedstawia chrakterystyczną postać w cylindrze... |
|
znaki informacyjne zakończone głową Brzydkiego Kaczątka |
|
Ołowiany żołnierzyk bez jednej nogi (Niestety Calineczki nie udało nam się odnaleźć) |
|
urokliwy zameczek, w którym w okresie letnim wystawiane są inscenizacje jego baśni. |
Oczywiście Odense to nie tylko "Andersen", to także piękne, stare miasto założone w 988 roku. Nad nim góruje smukła gotycka katedra św. Kanuta - patrona Danii zbudowana w 1300 roku. Nosi nazwę po królu Danii - Kanucie IV (Knud IV) zamordowanym w 1086 r. w kościele, na miejscu którego wznosi się dziś ta wspaniała katedra. Po tym mordzie Kanut został ogłoszony świętym. Jego szczątki znajdują się w krypcie pod ziemią (tak jak i kilku innych władców Danii), które można oglądać. Od wprowadzenia w Danii w VI wieku reformacji, katedra jest oczywiście protestancka, lecz pierwszy kościół był katolicki.
|
Wnętrze jest przepiękne ze strzelistą nawą główną. |
|
Ambona z bogatą snycerką |
Ogromne wrażenie robi ołtarz, złocony tryptyk - jeden z narodowych skarbów Danii. Wyrzeźbiony w I połowie XVI wieku zawiera ponad 300 figur. W centralnej części znajduje się Chrystus ukrzyżowany, poniżej Matka Boska z Dzieciątkiem, a nad - Koronacja Maryi w Niebie. Boczne skrzydła przedstawiają sceny z życia Jezusa.
Po przeciwnej stronie ołtarza - oczywiście organy.
Na tyłach katedry znajduje się park i ogród klasztorny, w którym stoi pomnik Artura Andersena. Jest on zacisznym miejscem odpoczynku, można na trawie urządzić piknik lub odpocząć na ławeczce...
W centrum miasta znajduje się Ratusz z 1881 r. wzorowany na ratuszu z Sieny.
Na placu przed ratuszem leży Oceania - prezent dla miasta od Miejskiej Fundacji Artystycznej. Fantastyczne miejsce wspinaczki dla dzieci i punkt sporu dorosłych o to czy to kobieta czy mężczyzna. Hmm, dla mnie rzecz oczywista - atrybuty kobiece są, męskich brak, a że "kaloryfer" na brzuchu taki muskularny... A co to, kobieta już nie może ćwiczyć na siłowni? ;)
|
Kobiece smukłe dłonie, kobiece rysy twarzy... Nie rozumiem o co tyle szumu? :)
Toż to kobieta jak się patrzy!
|
I tym akcentem kończę wędrówkę po Odense. "Podróżować to żyć" jak mawiał Andersen, więc jeśli przeżyliście tę podróż ze mną, to zapraszam na ciąg dalszy opowieści o Fionii. ;)
Pozdrawiam serdecznie
Ewa
Bardzo lubie zwiedzac takie miejsca.Dziękuje za wycieczke,pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńEdytko, cieszę się, że mogłam Cię wirtualnie zabrać na wycieczkę. :)
UsuńUściski
Świetna wycieczka ,masz niesamowity dar pisania w bardzo interesujący sposób .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewa
Dzięuję Ewuś, to bardzo miłe. ;)
UsuńBuziaki
Oj, zazdroszczę tych widoków, te uliczki...eh.... pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńEch... wspomnienia. :)
UsuńPa
Bardzo bardzo ciekawe ... może i ja się tam kiedyś wybiorę, w końcu jestem na pomorzu czyli 'rzut beretem'. Pozdrawiam, K ;-)
OdpowiedzUsuńJa jestem w Danii zakochana, a to od nas rzeczywiście rzut beretem. ;)
UsuńPozdrawiam Kasiu
Bardzo się cieszę,że będzie jeszcze ciąg dalszy. Wakacje przed nami, więc może w tym roku uda się tam wyjechać, bardzo bym chciała Dziękuję za piękne zdjęcia i opis i czekam na kolejny wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMonika
To naprawdę bardzo się cieszę, ze mogę troszkę pomóc i zachęcić. Jak bys się zdecydowała a miała jakieś szczegółowsze pytania, to pisz śmiało.
UsuńPa
Bardzo dziękuję, niewykluczone, że się wybierzemy. Pozdrawiam
UsuńMonika
Lubię takie spokojne miasteczka , które mają swoją niezwykłą historię i jest co zwiedzać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też, a szczególnie gdy tłum nie doskwiera. ;)
UsuńPa, Alu
Piękne wspomnienia.......:)
OdpowiedzUsuńOj, tak! )
UsuńAndersen...hmm do niedawna był moim idolem. Wspomnieniem z dzieciństwa a jego bajki wydawały się wspaniałe . Ale pewnego dnia ...dostaliśmy dla Szymka pod choinkę audiobook czytany przez M. Żebrowskiego "baśnie Andersena" I usiadłam z dzieckiem w pokoju na kocyku. budowaliśmy sobie coś a w tle leciały bajki ...z minuty na minuty rosło moje przerażenie i dotarło do mnie ,że te bajki są psychiczne ! Okrutne momentami ...a kiedy zwłoki syrenki opadały na dno to już wyszłam z siebie. Skrócona wersja tych bajek w książeczkach dla dzieci jest ok ..ale pełna oryginalna mnie zdołowała.
OdpowiedzUsuńPięknie tam ...W tym roku koniecznie pokaż jak meblują się na co dzień ...czy panuje tam wszędzie uwielbiany skandynawski styl ?
buziaki !
Masz rację, niektóre oryginalne, pełne wersje są miejscami przerażające.
UsuńNiestety w duńskim domu nie byłam, więc nie wiem. Wiem jedynie, że świece, latarenki, kosze z kwiatami i inne ozdoby są prawie przed wszystkimi domami.
Pa