Oj, cieniutko u mnie ostatnio z czasem. Tak, jak już Wam kiedyś pisałam - im bliżej końca roku szkolnego, tym bardziej niezastąpiony okazuje się mój nos! Gdyby nie on, nie wiem czym bym się podpierała! ;) Ostatnie podrygi szkolno-przedszkolnego galimatiasu są zawsze dla mnie najgorsze, bo zmęczenie daje już porządnie w kość. Są koncerty w Szkole muzycznej i występy z okazji Dnia Mamy w przedszkolu (razy dwa). Są festyny rodzinne i dni sportowe... Są egzaminy. Ostatni tydzień i ten obecny, dał mi kość, że już ledwo zipię. I nadal tkwię w maju, chociaż to już czerwiec. :)
A to maj właśnie... |
No i zrobiło się zdecydowanie cieplej, pogoda iście letnia, więc więcej z dziećmi na dworze przebywałam. A dzieci tak się ucieszyły, że lato przyszło, że z tej radości zagorączkowały. Ot, życie. Dlatego, żeby nie zwariować i nie nakręcać się dodatkowo, że ciągle coś muszę, odsuwam sprawy mniej ważne i wszelakie przedsięwzięcia na bok. Konwalie już przebrzmiały, a ja cały czas mam zaległy konwaliowy temat. Dlatego dziś Wam pokażę konwaliowy chustecznik, póki jeszcze konwalie są nie tak odległym echem... ;)
I póki bzy jeszcze kwitną, choć w tym roku - wydaje mi się, że wyjątkowo mało obficie.
Za to moim "donicowym" nie mam nic do zarzucenia! ;) Cudownie upiększają balkon i pachną upajająco. Z wielką przyjemnością siadam przy stoliczku i cieszę oczy widokiem moich kwiatów.
Jak się okazuje nie tylko ja lubię spędzać przy/na/ ;) stoliczku czas...
Moja dwubarwna hortensja też zapowiada niezły wysyp! :)) |
Z innych inności to, jak może pamiętacie, brałam niedawno po raz pierwszy udział w konkursie Szuflady wystawiając różany chustecznik (TU można go zobaczyć). Wyniki zostały ogłoszone zaraz po długim weekendzie. 5 fantastycznych prac zostało wyróżnionych i nawet nie doczytałam, że to ja wygrałam główną nagrodę. Myślałam, że nagroda wędruje po prostu do pierwszej osoby spośród wyróżnionych i tak się jakoś zagapiłam. ;) Tak więc mnie przypadła kwietniowa główna nagroda, która została rozlosowana spośród wszystkich uczestników. Bardzo się cieszę, dziękuję za zabawę i pozdrawiam Szufladę.
A oto moja nagroda: 10 zestawów filcowych kuleczek (kolory do wyboru przeze mnie). Ja, co prawda, z tych niefilcujących jestem, ale kuleczki na pewno wykorzystam do... ozdoby chusteczników. Ale to dopiero jesienną porą. ;)
Przy okazji chwalenia się, muszę wspomnieć, że znów otrzymałam wyróżnienia. ;) Liebsterblog od Ani z bloga Aleja 57, a drugie wyróżnienie od Pauliny z bloga Zielenie. Dziękuję Wam serdecznie. Rozpieszczana jestem ostatnio wyróżnieniami na całej linii. :))
Od Ani:
1. Wakacje spędzam nad...? Zawsze na wsi oraz w górach, bo nad "swoje" morze wyskakuję kiedy chcę. :))
2. Wolę zakupy w sklepie internetowym czy na Allegro? Nie ma to dla mnie różnicy. I tak głównie kupuję przez internet.
3. Mole ulubione kolory to... niebieski, pudrowy wrzos, szara zieleń
4. Styl retro, rustykalny a może shabby chic ? Wszystkiego po trochu w zdrowych proporcjach. ;)
5. Ulubiony kwiat to..? Bzy, konwalie, hortensje, a z kwiatów na bukiety - eustoma
Od Pauliny:
2. Odmawiam... bardzo rzadko.
3. Najważniejsze w życiu... jest poczucie szczęścia (dla każdego oczywiście jest nim co innego)
4. Dom kojarzy mi się z... ciepłem rodzinnym i bezpiecznym schronieniem.
5. Za dwadzieścia lat będę... pogodną panią w zaawansowanym średnim wieku i z luką gdzieś między samodzielnością własnych dzieci a niesamodzielnością wnuków. ;))
6. W wolnych chwilach najczęściej... czytam. Żeby nie powiedzieć, że w wolnych chwilach wyłącznie czytam. ;)
7. Ulubiony kolor... teraz niebieski.8. Największe marzenie... Oczywiście dom na wielkim pustkowiu.
9. Rybka w akwarium czy na talerzu? Rybki w akwarium bardzo lubię, ich spokojne falowanie działa odprężająco. Ale rybką na talerzu (zdecydowanie mniej ruchliwą) nigdy nie pogardzę.
10. Za co siebie lubisz najbardziej? Nie sądziłam, że to takie trudne pytanie... przede wszystkim za to, że dobrze mi w swoim towarzystwie. ;)) A tak poważniej, to chyba przede wszystkim za to, że nie miewam fochów. Ale też za brak zainteresowania plotkami i za rzadką cechę nieoceniania innych (w końcu jak kto żyje i jakie podejmuje decyzje to jego sprawa i nic mi do tego, dlatego dziwię się, że dla większości ludzi to takie trudne).
I to tyle na razie.
Pozdrawiam Was bardzo ciepło
Ewa
Piekne te Twoje bzy , szczegolnie ten w donicy . Wisz co , ja bym na to nigdy nie wpadla ,ze moge miec bez na tarasie. Jescze dzisiaj pojade i kupie drzewko, a co mi tam. A tak nawiasem mowiac , to moje bzy zaczynaja dopiero miec paki i moze zakwitna za jakied dwa tygodnie. Coz wiosna w Norwegi , a szczegolnie w gorach gdzie mieszkam przychodzi wlasciwie razem z latem, wiec wszystko jest pozniej i krocej. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńAniu, trochę się obawiałam, jak sobie poradzi, ale w końcu ma wielką donicę i dbam, aby nie miał sucho (chociaż bzy wcale nie są "wodnolubne", ale jednak te w donicy nie mają skąd czerpać wilgoci, jak tylko z mojej butelki) :))
OdpowiedzUsuńNo tak, ja czekałam na swoje bzy tak samo niecierpliwie w sosunku do blogujących koleżanek z poudnia Polski, jak Ty teraz! :))
Buziaki
Wisz , jak tak patrze na bzy u mnie w ogrodzie i na to jak odbijaja z ziemi wokol glownego monara, jak walcza pomimo ,ze je wciaz przycinam to dochodze do wniosku , ze i w donicy powinny dobrze sie czuc . Fakt - tylko nie mozemy zapomniec o podlewaniu :-)
Usuńpiekne bzy u Ciebie i chusteczik:)
OdpowiedzUsuńGratuluje wyróznień :)
dziękuję pieknie. :)
UsuńJeszcze maj - piękny u Ciebie:-)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyróżnień:-)
Dziękuję Madziu. :))
UsuńDużo sił ci życzę i pogody ducha a wtedy to juz z górki:) Piękne pudeleczko na chusteczki:)
OdpowiedzUsuńŻyczenia przyjmuję całym sercem! :))
UsuńDziękuję Paulinko
Dziękuję za odwiedziny i miłe słowo ;-)) Z kolei dla mnie tak piękne zdobienie przedmiotów to czarna magia, więc podziwiam Twoje prace i też dla tego zapisałam się z nadzieją na rozdanie ;-)) Pozdrawiam serdecznie ;-))
OdpowiedzUsuńWięc się wzajemnie "zaczarnomagiowałyśmy". ;))
UsuńPozdrawiam
Cześć ;)
OdpowiedzUsuńGratulację wyróżnień ;)
Bzy kwitną u ciebie ślicznie...szczególnie ten bladoróżowy, takiej odmiany jeszcze nie widziałam, po prostu bajkowo-romantyczna...w tym roku u siebie dosadziłam taka ciemnofioletową, pewnie na kwiaty poczekam jeszcze...u mnie jest bez biały, jasnofioletowy i dziki tez fioletowy jasny. A z bywanie w świecie blogowym to u mnie też ciężko..kiedy jest ładna pogoda, zazwyczaj jestem w ogródku i albo pielę albo robię fotografie. Czasu na spanie brak...Pamiętam, że pisałaś mi o jakiejś akcji w związku z mieszkaniem? Jesli jest jeszcze aktualna to chętnie wespnę ;)
buziaki Ania
Hej Aniu, cieszę się, że zajrzałaś mimo braku czasu. U mnie teraz słabo z odwiedzinami blogowymi, a do końca roku będzie coraz gorzej! Liczę na to, że czytelniczki to zrozumieją. ;)
UsuńTak się porwałam z motyką na słońce, ale jeszcze nie tracę nadziei, choć za cienki Bolek jestem na przeprowadzanie takich akcji... nie ta poularność po prostu. Bo nie wierzę, że nie byłoby chętnych, gdyby szerzej o tym było głośno. Ale cóż... z próźnego i Salomomn nie naleje. :)) jak masz ochotę się ptzyłączyć lub wesprzeć blogowo, to na pasku u góry jest akcja "Tuczymy MM". Dziękuję.
A na bziki warto czekać cały rok. :)) Mnie z kolei marzy się ciemniejszy. ;))
Buziaczki
Gratulacje wygranej!.Chustecznik śliczny.Już te chusteczniki to Twój znak rozpoznawczy.wszystkie są zawsze takie oryginalne.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Alu za miłe słowa. A robienie chusteczników mnie po prostu relaksuje, ale dlaczego akurat chusteczników? :))
UsuńPa
Chustecznik wyszedł przepięknie :) Konwalie, to drugi kwiat po piwoniach, który i pachnie i wygląda ekstraśnie!
OdpowiedzUsuńA co do końca roku szkolnego, to tez już czuję resztki sił... Te 10 miesięcy - to zdecydowanie za długo!
O właśnie zapomniałam o piwoniach, bo też je bardzo lubię!
UsuńTeż czekasz na koniec roku bardziej od dzieci? :)))
Pozdrawiam, Ewa
Dzięki temu Twojemu blogowi można Cię w końcu lepiej poznać, bo Ty rzeczywiście najlepiej się czujesz: "w swoim towarzystwie".
OdpowiedzUsuńPrzepiękny konwaliowy chustecznik (uwielbiam konwalie), jeszcze go nie widziałam i z przyjemnością przy okazji będę go podziwiać.
Co do domowych ogródków to muszę Ci się pochwalić, że dzisiaj posadziłam na balkonie lawendę i nie mogę się doczekać kiedy mi zakwitnie, mam nadzieję, że nie będę musiała na to długo czekać :).
Nie napisałam "najlepiej" tylko "dobrze". "Najlepiej" sugeruje, że nikt inny nie jest mi potrzebny do szcześcia, ale może Ty tak to właśnie odbierasz...
UsuńBo chustecznik jest u Mamy.
No i pieknie będzie pachnieć przez całe lato, aż do jesiennych chłodów. Tylko musi mieć głębszą donicę.
Pa
Chustecznik cudny !!! I do tego w konwalie ;) śliczne zdjęcia ;) Kocurek też tylko go za uszkiem drapać ;) zapraszam na mojego bloga w odwiedzinki bądź na stałe ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Oj pieszczoch z niego jest, że hej! Drapać to go można było cały dzień. ;))
UsuńPOzdrawiam i dziękuję za odwiedziny
hahaha EUSTOMA??pierwsze słyszę i od razu klik w guglach!no!jest!i to rzeczywiście kwiat:) sama z siebie się uśmiałam:D
OdpowiedzUsuńślicznie nas uroczyłaś zielenią i kwiecistością:)balkon mmmm sama bym z tym kotem poleżała,no moze nie na stole akurat;)
pozdrawiam:*
Nazwa rzeczywiście brzmi jak jakaś przypadłość! :))) Ale kwiaty są cudne, coś pomiedzy różyczką a miniaturowym goździkiem.
UsuńNo tak, musze prosić kota o zrobienie miejsca, gdy chcę postawić kubek z herbatą. :))
Pa
Pięknie pachnący jest Twój post:) Konwalie, bzy ... aż u mnie czuć te zapachy:) Chustecznik śliczny. Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuń:)) Pachną, pachną moje bziki... :)
UsuńCiesze sie, że się chustecznik podoba.
Też pozdrawiam serdecznie
Ewciu droga :)czy ty oby na pewno w Polsce mieszkasz:)ciągle słonko u Ciebie
OdpowiedzUsuń:))) Co, jak co, ale na pogodę narzekać nie możemy, chociaż na przełomie tygodnia było kilka dni chlodniejszych i deszczowych (chyba 4)! ;)
UsuńBuziaki
Dziękuję, rzeczywiście są piękne w tymm roku.
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję bardzo. :)))
Oj, widzę, że jedziesz na przyśpieszonych obrotach:) Głowa do góry, żebyś nie zdarła nosa od tego podpierania :)) Życzę dużo energii i powodzenia :)
OdpowiedzUsuńA ruda kicia, to chyba za bardzo nie przejmuje się końcem roku szkolnego :))
Oj, widzę, że jedziesz na przyśpieszonych obrotach:) Głowa do góry, żebyś nie zdarła nosa od tego podpierania :)) Życzę dużo energii i powodzenia :)
OdpowiedzUsuńA ruda kicia, to chyba za bardzo nie przejmuje się końcem roku szkolnego :))
Ja już jadę siłą rozpędu! ;)
UsuńRufus generalnie niczym się nie przejmuje. :))
Buziaki
Chustecznik śliczny, uwielbiam ten motyw, takim samym kiedyś ozdobiłam butelkę i deseczkę na zapiski :)
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie co musiało się dziać na egzaminie Twojego dziecka :) wiem jakie to "masakrujące" bo sama trenowałam karate i kilka egzaminów mam za sobą , sztuka walki nie ta sama , ale wysiłek podobny :)
Tak, to prawda, że motyw jest bardzo wdzięczny.
UsuńCo by nie mówić efekt wizualny był zabójczy! :))
To Ty jesteś niezła babka - no, no! :)
Buziak
Witam i pozdrawiam .Pięknie tu u Ciebie.Zapraszam po wyróżnienie za Twoją pomysłowość i kreatywność.Pozdrawiam Jola
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję, to juz drugie wyróznienie od Ciebie. Jest mi niezmiernie miło. :)Zdradź tylko swoje imię, abym nie musiała tak oficjalnie nazywać Cię nazwą bloga. ;))
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam, Ewa
Maj to taki miesiąc, że mógłby trwać wiecznie:) Piękne dzieła i zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńOj tak, najpiękniejszy!
UsuńDziękuję pieknie. :)
Ja też ostatnio nadrabiam majowe zaległości, czasu na wszystko brakuje, do tego stopnia, że pachnący bez przegapiłam:)
OdpowiedzUsuńJa mam wrażenie, że wsiadłam do akceleratora czasu! Juz nie nadążam.
UsuńBuziaki
Najchętniej bym w maju na długo została, ale w maju ciepłym , słonecznym pachnącym bzem i konwalią.
OdpowiedzUsuńKonwalie kocham, więc i uwiecznione na chusteczniku bardzo mi się podobają.
Gratuluję wspaniałej wygranej - zasłużonej, bo chustecznik piękny.
Pozdrawiam serdecznie i posyłam nieśmiałe promyki słońca usiłujące się przebić przez chmury.
Dziekuję. W takim razie przesyłam słońce i móstwo cie[ła, którego na szczęście na północy nie brakuje.
UsuńPozdrawiam